Co wiemy o grze Battlefield 1? Uzbrojenie, realia historyczne i kampania - Strona 4
Po latach coraz odważniejszego spoglądania w przyszłość gatunek FPS-ów za sprawą Battlefielda 1 z jeszcze większą odwagą wraca do przeszłości – do czasów I wojny światowej, gdy powszechne dziś maszyny oraz broń przechodziły swój chrzest bojowy.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Battlefield 1 – najlepszy Battlefield od czasów Bad Company 2
- kampania dla jednego gracza z kilkoma bohaterami;
- stare i nowe tryby zabawy wieloosobowej;
- nowy system drużyn;
- klasy pilota i czołgisty;
- możliwość jazdy konnej;
- zaprojektowany od podstaw system walki w zwarciu;
- mnóstwo autentycznej broni z epoki.
Choć dokładnych informacji o najnowszej produkcji studia DICE nadal jest niewiele, a samą grę w akcji widziała tylko garstka szczęśliwców, to z przeprowadzonych z autorami wywiadów oraz drobiazgowej analizy zwiastuna wyłania się coraz bardziej szczegółowy obraz Battlefielda 1. Wybór okresu I wojny światowej wydaje się dość zaskakujący, jednak gdy przyjrzymy się dokładnie ostatniej grze wspomnianych deweloperów, czyli osadzonemu w świecie Gwiezdnych wojen Battlefrontowi, można odnieść wrażenie, że było to nawet dość rozsądne i logiczne posunięcie. Dlaczego? Nie chodzi tu bynajmniej o zrobienie graczom wielkiej niespodzianki tak znaczącą zmianą klimatu i całej otoczki bitew na dużą skalę (choć trochę pewnie też), a o coś o wiele bardziej prozaicznego – oszczędzenie czasu i kosztów.
Dawno, dawno temu bowiem ludzie z Lucasfilmu pracujący przy starej trylogii Gwiezdnych wojen dokonali ciekawej rzeczy. Większość użytych tam futurystycznych blasterów strzelających wiązkami zabójczej energii to jedynie tylko trochę obudowana metalem i plastikiem lub nawet kompletnie niezmieniona broń z czasów I i II wojny światowej! Ta bazująca na pistolecie Mauser, karabinach Lewis Gun czy Lee Enfield została już pieczołowicie wykonana przy okazji Battlefronta, więc przeniesienie jej do gry o I wojnie światowej stanowiło jedynie kwestię niewielkiej modyfikacji. Zaprezentowany zwiastun potwierdza zresztą nie tylko całe uzbrojenie z Gwiezdnych wojen, ale i niektóre bliźniaczo do siebie podobne mapy. Pojedynki dwupłatowców i szarża kawalerii mogłyby się równie dobrze wydarzyć na pustynnym Tatooinie, a atak zabójczym gazem w lasach księżyca Endor. Pamiętajmy jednak, że wykorzystywanie tych samych zasobów podczas tworzenia nowej gry nie jest żadną wadą, zwłaszcza gdy wszystko tak dobrze do siebie pasuje pod względem realiów historycznych. To po prostu mała ciekawostka, jakie koło może zatoczyć historia wojen, filmów i gier.
Jeśli nie M-16 i AK, to co?
Skoro już jesteśmy przy uzbrojeniu, spróbujmy zebrać wszystkie informacje na temat narzędzi walki na lądzie, bazując na tym, co pamiętamy z historii I wojny oraz na detalach ze zwiastuna. Powszechna wiedza o tym okresie nie jest tak duża jak w przypadku II wojny światowej, toteż autorzy starają się od początku zapewnić graczy, że był to – podobnie jak dzisiaj – czas wykorzystywania ogromnej liczby rodzajów broni, a nie tylko długiego karabinu powtarzalnego z bagnetem na końcu. Wszyscy przyzwyczajeni do dotychczasowych odsłon Battlefielda będą musieli przestawić się na całkowicie „analogowe” pole walki. Nie uświadczymy tu bowiem żadnych naprowadzanych rakiet, bomb, termowizji, celowników kolimatorowych czy bazooki do niszczenia czołgów, więc eliminacja ciężkiego sprzętu będzie wymagać trochę innych metod. Zmniejszy się również dystans wymian ognia i należy przygotować się na więcej akcji „oko w oko” z przeciwnikiem zamiast strzelania do paru pikseli widzianych w obiektywie lunety.