Czym mogłaby być gra Battlefield 5, czyli nasza lista życzeń - Strona 3
Od momentu wydania ostatniej militarnej części serii minęły już ponad dwa lata, nadszedł więc czas na kolejny projekt DICE. Nim jednak doczekamy się oficjalnej zapowiedzi, zastanówmy się, czego w ogóle spodziewamy się po Battlefieldzie 5.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Battlefield 1 – najlepszy Battlefield od czasów Bad Company 2
Wielu graczy z pewnością czeka z niecierpliwością na kolejną odsłonę Battlefielda. „Trójkę” wszyscy darzą ogromnym sentymentem, „czwórka” jest chyba najlepiej wspieraną odsłoną w serii, a zdecydowana większość graczy chciałaby spuścić zasłonę milczenia na Hardline’a – i to nie tylko dlatego, że to dzieło Visceral Games. Nie zapominajmy, że w dorobku DICE po drodze pojawił się jeszcze Battlefront, który wciąż ma przed sobą jakieś 15 miesięcy planowanego aktywnego rozwoju. Jak w takim razie może wyglądać Battlefield 5? Spójrzmy na możliwy setting gry i na pewne pomysły, które warto zmienić, zachować lub przywrócić.
Seria Battlefield to przede wszystkim rozgrywki multiplayerowe, ale nieodłączną częścią gry jest aktualnie kampania dla pojedynczego gracza – choć wielu z nas uznaje, że jest ona zupełnie zbędna. Mając to na uwadze, starałem się myśleć o obu typach rozgrywki, analizując potencjalny kształt kolejnej odsłony gry.
Futurystyczna sztuka wojny...
Niedawno pojawiły się plotki o możliwej futurystycznej odsłonie serii, która miałaby być kontynuacją wydanego w 2006 Battlefielda 2142. Tutaj akcja gry toczyła się – a jakże – w XXII wieku i dane nam było stanąć po jednej z dwóch stron konfliktu trwającego między ludźmi ocalałymi z kataklizmu, który dotknął Ziemię. Battlefield 2143 byłby zatem bezpośrednią kontynuacją znanych już rozwiązań, a więc moglibyśmy korzystać z dość futurystycznego uzbrojenia (choć raczej nie byłaby to broń rodem z tytułów science-fiction) i – co jeszcze kilka lat temu może robiłoby jakieś wrażenie – zasiadalibyśmy za sterami robotów bojowych.
Prawdą jest, że popularne serie strzelanek poszły w kierunku wojen przyszłości, co może daje twórcom większą kreatywną wolność, ale powoli staje się takim trendem jak moda na tworzenie gier survivalowych z zombie w roli głównej. Mieliśmy Call of Duty: Black Ops II, Call of Duty: Ghosts, Call of Duty: Advanced Warfare, teraz Call of Duty: Black Ops III, do listy możemy również dodać Titanfall Respawn Entertainment... i czy naprawdę potrzebny jest nam do szczęścia kolejny FPS, w którym trafiamy do (nie)dalekiej przyszłości i zabijamy się nawzajem za pomocą coraz bardziej wymyślnych i przesadzonych gadżetów?
Za taką odsłoną serii przemawia mimo wszystko panująca aktualnie tendencja. Seria Call of Duty, którą generalnie można uznać za bezpośredniego konkurenta Battlefieldów, ma już w swoim dorobku kilka mniej lub bardziej udanych gier umiejscowionych w przyszłości, a DICE ostatnimi czasy trzymało się raczej teraźniejszości. Możliwe więc, że EA pójdzie za ciosem i przedstawi swoją własną wizję wojny przyszłości. Nie zrozumcie mnie źle, to wcale nie musi być kiepska gra, ale byłoby to prawdopodobnie postawienie na najprostsze rozwiązanie.