Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 2 września 2015, 13:22

autor: Maciej Żulpo

Testujemy intrygujący survival Event[0] – czy przetrwasz starcie ze sztuczną inteligencją? - Strona 2

Przyjrzeliśmy się Event[0] – interaktywnej przygodzie rozgrywającej się na statku kosmicznym opanowanym przez pozornie nieszkodliwą sztuczną inteligencję. Fani zarówno klimatów sci-fi, jak i ciekawie opowiedzianej historii mogą zacierać ręce.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Zapewne mało kto z Was słyszał o grze Event[0] tworzonej przez niewielkie francuskie studio Ocelot Society. Odcięty od świata bohater porozumiewa się ze sztuczną inteligencją, która przejęła kontrolę nad statkiem, wyłącznie za pomocą wklepywanych do konsoli komend. Cały wszechświat narracyjnych możliwości kreowany przez tę klimatyczną, na swój sposób innowacyjną produkcję – wyraźnie inspirowaną growymi i filmowymi klasykami jak System Shock czy 2001: Odyseja kosmiczna – zasługuje na większy rozgłos. Event[0] przetestowaliśmy i w niniejszym artykule pokażemy Wam, dlaczego warto o niezależnym tytule z krańców Układu Słonecznego usłyszeć.

Należący do International Transport Spacelines kosmiczny statek wycieczkowy Nautilus czasy świetności ma za sobą. - 2015-09-02
Należący do International Transport Spacelines kosmiczny statek wycieczkowy Nautilus czasy świetności ma za sobą.

Coś poszło nie tak

Zawieszony gdzieś w przestrzeni międzygwiezdnej na pokładzie statku kosmicznego, sam jak palec, mogę tylko brnąć przed siebie. Przemierzając przeszklony korytarz, dokonuję kalibracji kombinezonu, zauważam zasobność zbiornika z tlenem i stopnień naładowania umożliwiających ruch propulsorów. Co się dzieje? Powolnej podróży początkowo towarzyszy tylko typowe uczucie zamknięcia graniczącego z zaszczuciem. W Event[0] kosmiczna samotność – mimo że jej wizja potrafi przyprawić o gęsią skórkę – nie próbuje straszyć bezpośrednio, nie próbuje też przesadnie skłaniać do refleksji – przez pierwsze minuty odnosi się wrażenie, że po prostu jest. Grywalny fragment stopniowo buduje jednak atmosferę fascynującej tajemniczości, subtelnie operuje ciszą, czeka, bym przed wkroczeniem do pierwszej, urządzonej spartańsko lokacji – śluzy powietrznej – zebrał myśli, przygotował się do zadania podstawowych pytań, na które w zadowalającym stopniu nie potrafił odpowiedzieć zamieszczony na stronie twórców prolog. Posiadam szczątkowe rozeznanie w sytuacji – statek Europa-11, gdzie urzędował gość imieniem Josh, stracił łączność z Ziemią i został przejęty przez pokładową sztuczną inteligencję. Scenariusz dość przerażający, budzący słuszne skojarzenia z System Shockiem, a dodatkowo rodzący szereg wątpliwości wymagających jak najszybszego rozwiania. Choć wszyscy wiemy, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła (w tym wypadku do kosmicznej otchłani), właśnie ona stanowi materiał budulcowy Event[0]. Umiejętnie wykorzystana może w przyszłości zaowocować intrygującą historią.

Odpowiedzi na pytania zasadnicze nie uzyskamy, ale możemy przynajmniej pobawić się w dyktatora. - 2015-09-02
Odpowiedzi na pytania zasadnicze nie uzyskamy, ale możemy przynajmniej pobawić się w dyktatora.

W przedsionku spotykam pierwszy terminal – pozorną namiastkę człowieka. Szybko jednak okazuje się, iż z terminalem można nawiązać rzeczową rozmowę, opierającą się nie na wybieraniu poszczególnych opcji dialogowych, a wklepywaniu dowolnych wiadomości wyświetlanych na ekranie. Terminal jest zresztą całkiem łebski – wprawdzie dysput filozoficznych rodem z The Talos Principle nie podejmie, ale potrafi odpowiadać na pytania i wykonywać polecenia. „Gdzie jestem? Niedaleko Europy-11. Co to za statek? Nautilus. Kim jestem? Jedyną osobą przebywająca na statku. Dlaczego mam ci ufać? Jeśli chcesz, mogę dla ciebie otworzyć drzwi po prawej”. Implementacja sztucznej inteligencji w niskobudżetowym tytule niezależnym robi wrażenie, tym bardziej że system nawet w obecnej fazie radzi sobie całkiem sprawnie.

Oprawa nie powala na kolana, ale należy pamiętać, że graliśmy w bardzo wczesną wersję. - 2015-09-02
Oprawa nie powala na kolana, ale należy pamiętać, że graliśmy w bardzo wczesną wersję.

Mimo że terminale pytania zbyt skomplikowane zbywają bądź odpowiadają wymijająco, kierując rozmowę na fabularne tory (tak dowiaduję się o istnieniu przebywającej gdzieś na Nautilusie Anele, choć chciałem tylko wiedzieć, czy mój rozmówca próbował kiedykolwiek jedzenia dla astronautów), często domyślają się znaczenia krótkich wypowiedzi, analizując odpowiednie słowa kluczowe. „Cholera, pomyliłem się przy wpisywaniu loginu, możemy go zmienić? Podaj nowy login. Witaj, przybyłem, by pomajstrować przy tych dziwnych kablach. Rozpoczęto procedurę naprawczą, oddano kontrolę nad kablami podmiotowi zewnętrznemu”. Twórcy z potencjału drzemiącego w AI najwyraźniej zdają sobie sprawę – pomimo obecnego ograniczenia przydatności „mechanicznych towarzyszy” do otwierania kolejnych drzwi, w toku rozgrywki za ich pomocą rozegrałem także trzy niewymagające minigierki o charakterze zręcznościowym, co sugeruje gotowość deweloperów do implementacji na tym polu kolejnych gameplayowych elementów urozmaicających zabawę.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.