Widzieliśmy grę Stellaris – kosmiczne możliwości w nowym dziele mistrzów strategii
Stellaris to jedna z najprzyjemniejszych niespodzianek targów gamescom. Szwedzkie studio Paradox Interactive po raz pierwszy tworzy grę w klimatach science fiction, ale odnajduje się w nich wyśmienicie – to rozbudowana strategia, powalająca możliwościami.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Stellaris – Paradox podbija kosmos
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Oddział deweloperski firmy Paradox Interactive dotarł już tego punktu w swojej karierze, kiedy strategie osadzone w realiach historycznych mógłby robić z zamkniętymi oczami, zawiązanymi rękami i na maszynie do szycia, a i tak efekt byłby zapewne bardziej grywalny niż większość gatunkowej konkurencji. Pod tym względem Stellaris stanowi skok na głęboką wodę. Klimaty science fiction to dla Szwedów coś absolutnie świeżego, a przy okazji ich najnowszy projekt nosi wszelkie znamiona tytułów 4X. Po prezentacji na gamescomie trudno jednak nie mieć przekonania, że odejście od znanej konwencji może wyjść weteranom z Paradoxu zdecydowanie na dobre. Stellaris zapowiada się bowiem na produkcję wyjątkowo rozbudowaną i przemyślaną i choć daleki jestem od stwierdzenia, jakoby szwedzkie studio podbiło swoim dziełem serca wszystkich obecnych na targach w Kolonii, dla fanów gatunku może okazać się ono jedną z najciekawszych propozycji ostatnich lat.
Oficjalna prezentacja Stellaris to bynajmniej nie jedyne, co mieli do pokazania przedstawiciele szwedzkiego studia podczas gamescomu. Oprócz tego podano informacje dotyczące pierwszego dodatku do Cities: Skylines, zdradzono to i owo na temat The White March – rozszerzenia do Pillars of Eternity, a także zademonstrowano zwiastun Hearts of Iron IV.
To gra, w której każda kolejna partia ma kreować uniwersum z zupełnie innymi mieszkańcami i o odmiennej historii. Zapewni to już sama różnorodność ras, które prezentowane są na około setce różnych portretów, zaś ich wygląd, polityka, nastawienie wobec gracza oraz cechy będą generowane proceduralnie. Brakuje dominującego imperium – każde z nich dopiero rozpoczyna swoją przygodę z kolonizacją przestrzeni kosmicznej. Po pewnym czasie jednak galaktyka, którą odwiedzamy, zmieni się w arenę zmagań pomiędzy poszczególnymi planetami czy układami. Każda z ras posiadać będzie swoje upodobania polityczne, które ukierunkują jej poczynania. Eksplorując wszechświat, możemy więc natrafić zarówno na skłonnych do współpracy pacyfistów, jak i na przedstawicieli skrajnie militarystycznej cywilizacji, która w krótkim czasie zapewni nam międzygwiezdną powtórkę z najazdu hord mongolskich. Dodajcie do tego jeszcze rasy upadłe – pozostałości po imperialnych potęgach, które straciły swoją pozycję, a także ludy dopiero się rozwijające, które możemy podbić lub wręcz przeciwnie – poprzez wymianę informacji spowodować u nich przyspieszenie postępu.
Poznawanie innych form życia to jeden z podstawowych elementów pierwszej części gry, skupionej głównie na eksploracji. Nasza postawa wobec obcych wpłynie także na sytuację na naszej planecie – jeśli jako cechę naszej rasy wybierzemy np. agresję, rozmowy pokojowe z odkrytą właśnie cywilizacją nie zostaną ciepło przyjęte. Możliwe jednak, że powstanie frakcja popierająca nasze działania, która spróbuje przekonać do swoich racji większość populacji. Jeśli z kolei dwa ugrupowania o przeciwstawnych celach rozpoczną walkę o wpływy, planetę może wkrótce ogarnąć wojna domowa. Ważną rolę odegrają także pojedyncze postacie, np. generałowie czy dowódcy ekspedycji badawczych. Każdy otrzyma własne imię oraz wyróżniające go cechy. Jeśli często będziemy korzystać z ich usług, bohaterowie ci staną się znacznie bardziej doświadczeni i skuteczni. Ich zdolności pozostaną specyficzne tylko dla nich i gdy nadejdzie moment, w którym stracimy jedną z takich osób, trzeba będzie wytrenować następcę od zera.