autor: Przemysław Zamęcki
Alone in the Dark - przed premierą
843 akry, 3,41 km kw., szerokość – 830 metrów, długość – 4,1 km. Central Park, miejsce wypoczynku tysięcy nowojorczyków, za dnia pełne wszelakich atrakcji, w nocy staje się czymś zupełnie innym, odległym, nieziemskim.
Przeczytaj recenzję Alone in the Dark - recenzja gry
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
843 akry, 3,41 km kw., szerokość – 830 metrów, długość – 4,1 km. Central Park, miejsce wypoczynku tysięcy nowojorczyków, za dnia pełne wszelakich atrakcji, w nocy staje się czymś zupełnie innym, odległym, nieziemskim. Pogrążony w ciemności ujawnia swoją prawdziwą naturę. Budzi się do życia coś, co od dawna żyć już nie powinno i ty, drogi graczu, będziesz musiał stawić temu czoła.
Po raz pierwszy z Edwardem Carnby spotkaliśmy się przy okazji śledztwa, jakie w latach dwudziestych ubiegłego wieku przeprowadzał on w sprawie samobójstwa niejakiego Jeremy’ego Hartwooda. Dla nas był to rok 1992, w domach większości graczy dogorywały wysłużone „mydelniczki”, a pomiędzy posiadaczami Amig i Atarynek trwał śmiertelny bój o prymat. Tymczasem pecety od jakiegoś czasu zaczynały powoli wchodzić w erę 3D, której po części przedstawicielem był właśnie Alone in the Dark. Napisana przez programistów Infogrames gra zachwycała nie tyle grafiką, bo trzeba przyznać, że ówczesne próby przeniesienia trzeciego wymiaru na ekrany monitorów nie należały do najpiękniejszych, co znakomitym klimatem i prawdziwym poczuciem atmosfery grozy. Pamiętam, że już sam początek gry, kiedy to musieliśmy wydostać się z niewielkiego stryszku zjeżył mi wszystkie włoski na szyi.
Alone in the Dark, aby przestraszyć gracza, pełnymi garściami czerpał z mitologii stworzonej przez określanego mianem samotnika z Providence, amerykańskiego pisarza Howarda Philipa Lovecrafta. Cthulhu, nazywany też Wielkim Przedwiecznym lub Panem Snów, Azatoth i Nyarlathotep, czyli najważniejsze bóstwa panteonu wykreowanego na kartach opowiadań Lovecrafta od bardzo dawna wykorzystywane były przez branżę gier. Wystarczy wspomnieć chociażby takie tytuły, jak Shadow of the Comet czy nieco późniejszy Prisoner of Ice. Udany debiut Samotnego w Ciemnościach był więc tylko uwerturą i w ciągu kilku następnych lat seria doczekała się trzech kolejnych części. Ostatnią z nich była The New Nightmare, która przy okazji wprowadzała nieco zamieszania do kontinuum czasoprzestrzennego historii, wyglądu, a także zachowania się głównego bohatera.
Nie inaczej jest z najnowszą, piątą częścią, której akcja ma miejsce w czasach nam współczesnych, w 75 lat po śledztwie w posiadłości Hartwoodów. Pomimo tego faktu Carnby nadal wydaje się być w kwiecie wieku i na starszego, schorowanego pana bynajmniej nie wygląda. Autorzy gry, powstałe w 1996 roku francuskie studio Eden Games, postanowiło bowiem powrócić do korzeni serii i aby nie mnożyć kolejnych niedorzeczności najprawdopodobniej poznamy tajemnicę długowieczności głównego bohatera. Zrezygnowano również z wcześniej istniejącego podtytułu Near Death Investigation pozostawiając samo Alone in the Dark i sugerując tym samym, że o ile gra osiągnie marketingowy sukces, będzie całkowicie nowym otwarciem dla kontynuowania cyklu.
Autorem scenariusza do nowych przygód Carnby’ego, jest Lorenzo Carcaterra mający na swoim koncie książkę Sleepers, na podstawie której powstał hollywoodzki przebój z Robertem De Niro, Dustinem Hoffmanem i Kevinem Baconem w roli głównej. Na pomysł, aby fabuła gry rozgrywała się w nowojorskim Central Parku, wpadł jej obecny główny designer, Herve Sliwa. Otóż, jak sam opisuje, pewnego wieczoru spacerował po rozświetlonym ulicznymi latarniami i neonami Manhattanie. Kiedy znalazł się jednak w pobliżu parku zafascynowała go zupełnie inna atmosfera tego miejsca. Wszędzie panował wszechobecny mrok, który dziwnie kontrastował z resztą miasta. Sliwa poczuł się przez chwilę, jakby patrzył na zupełnie inny, równoległy świat. Wycieczka ta nie tylko zaowocowała pomysłem na fabułę, ale także bardzo obszerną i dokładną dokumentacją zdjęciową, która w momencie, kiedy już przystąpiono do realizacji projektu znacznie się rozrosła. Dość powiedzieć, że wykonano ponad 1500 fotosów, a odwzorowując wygląd parku Eden Games korzystało ze zdjęć satelitarnych.
Pierwsze prace rozpoczęto w 2003 roku. Przyjęte przez ekipę założenia były na tyle ambitne i ryzykowne, że projekt niemal zaliczył fiasko. Na całe szczęście po początkowych trudnościach udało się zaprezentować wydawcy, którym jest koncern Atari, techniczne demo zapewniające zastrzyk gotówki wystarczający na podjęcie dalszych prac. W początku 2006 roku prace nad Alone in the Dark ruszyły pełną parą i nad grą na różnych etapach jej tworzenia pracowało nawet 120 osób.