Gameplay. Wszystko o Fallout 76 - wymagania sprzętowe, sezon 2, Bractwo Stali
Spis treści
Gameplay
Wspólny świat i PvP
Choć po pustkowiach w Falloucie 76 można wędrować w pojedynkę, „swój” świat i tak dzielimy z innymi graczami; jednocześnie w zmaganiach bierze dwudziestu czterech uczestników. Teoretycznie mogłoby być ich więcej, jednak twórcy chcieli sprawić, by spotkanie drugiego człowieka było wielkim wydarzeniem.
Oczywiście w grze nie brakuje możliwości toczenia pojedynków z innymi graczami. Atakując drugą osobę, nie od razu zadajemy jej pełne obrażenia. Kiedy jednak gracz wzięty na celownik zdecyduje się nam „oddać”, owa blokada zostaje zdjęta.
Jeśli zginiemy, zgromadzony przez nas sprzęt ląduje na ziemi i każdy może go podnieść. Wówczas wybieramy, czy chcemy się odrodzić, co zakończy potyczkę, czy też spróbujemy natychmiast się zemścić, zdobywając w ten sposób dodatkowe nagrody. Ponadto z myślą o miłośnikach starć PvP przygotowano sesje treningowe dla czteroosobowych zespołów, w których gracze polują na siebie nawzajem. Na eliminację celu otrzymamy zaledwie godzinę, a w miarę upływu czasu teren zmagań będzie się kurczył. Potyczka trwa do momentu, kiedy na placu boju pozostanie tylko jedna osoba.
Co jednak w przypadku, gdy zaatakowany przez nas gracz nie będzie zainteresowany pojedynkiem? Jeśli zabijemy taką osobę, nasza pozycja zostanie ujawniona wszystkim pozostałym uczestnikom zmagań, a dodatkowo za naszą głowę zostanie wyznaczona nagroda (która szczęśliwemu zabójcy zostanie wypłacona z naszej kieszeni). Inna sprawa, że za zabójstwo człowieka niechętnego na pojedynek nie otrzymujemy żadnych nagród, więc celowe psucie rozgrywki innym jest zwyczajnie nieopłacalne. Warto odnotować, że w celu uniknięcia przypadkowych „zaczepek” twórcy pozwalają nam na aktywację tak zwanej „flagi pacyfisty”, która pozbawia nas możliwości zadawania obrażeń innym graczom. Oczywiście nawet wówczas jesteśmy podatni na ataki mniej pokojowo nastawionych osób, jednak po śmierci z ręki jednego z takich gagatków można go zablokować, by nie mógł nas zobaczyć na mapie aż do zakończenia sesji.
Jeśli martwicie się, że tuż po rozpoczęciu przygody padniecie ofiarą „agresorów”, to z pewnością ucieszycie się na wieść, że deweloperzy zaimplementowali w Falloucie 76 mechanizm chroniący początkujących graczy. Dzięki niemu postać poniżej piątego poziomu doświadczenia nie może zostać zabita przez ludzkiego adwersarza, a co za tym idzie – nie straci swojego dobytku.
Kreacja i rozwój postaci
Podobnie jak wcześniejsze części serii, Fallout 76 pozwala nam nie tylko na stworzenie od podstaw własnej postaci, lecz także na jej rozwój; ten oparto o znany i lubiany system S.P.E.C.I.A.L., który jednak został przebudowany.
Po awansie na kolejny poziom doświadczenia otrzymujemy punkt (perk point), dzięki któremu ulepszamy wybrany atrybut S.P.E.C.I.A.L. (mowa o Sile, Percepcji, Wytrzymałości, Charyzmie, Inteligencji, Zręczności oraz Szczęściu). Poza tym regularnie dostajemy jedną z kart perków oferujących rozmaite przywileje dla postaci; ilość gwiazdek na danej karcie odzwierciedla rangę (a co za tym idzie – moc) danego perka (którą można zwiększyć, inwestując w daną kartę kolejne punkty). Sprawę komplikuje fakt, że nie wszystkie można aktywować jednocześnie – korzyści z ich posiadania czerpiemy dopiero wówczas, kiedy umieścimy je w przeznaczonych do tego slotach.
Szkoła przetrwania
Jednym z najważniejszych elementów gry są aspekty survivalowe. W trakcie zabawy musimy zadbać o pożywienie i picie dla naszej postaci. Nie jest to jednak łatwe, gdyż nie dość, że rzeczy nadających się do zjedzenia jest tu jak na lekarstwo, to jeszcze z czasem mogą się psuć. Jakby tego było mało, we znaki daje się promieniowanie powodujące mutacje u naszego podopiecznego, niosąc ze sobą nie tylko zmiany wizualne, lecz również rozmaite buffy oraz debuffy; na szczęście takie efekty można wyleczyć.
Inna sprawa, że elementy wyposażenia ulegają zniszczeniu, co wymusza na nas konieczność ich naprawy. Poza tym w grze pojawił się system craftingu, dzięki któremu samodzielnie tworzymy broń, pancerze (również wspomagane, będące ikoną serii), rozmaite modyfikacje do broni, amunicję, a nawet jedzenie (w oparciu o znalezione przepisy). Co ważne, wyprodukowanymi dobrami można handlować z innymi.
Fallout 76 oferuje najbardziej rozbudowany bestiariusz ze wszystkich dotychczasowych odsłon cyklu; ze względu na fakt, że od atomowego konfliktu upłynęło zaledwie dwadzieścia pięć lat, promieniowanie wciąż „robi swoje”, przez co owe istoty są bardziej przerażające niż stworzenia, z którymi mierzyliśmy się do tej pory. W toku zmagań stawiamy więc czoła olbrzymim leniwcom, dwugłowym oposom czy inteligentnym roślinom; w grze brakuje za to bandytów, gdyż gracze mogliby mieć trudności z odróżnieniem ich od innych mieszkańców krypty 76 – ich rolę przejęła frakcja zwana Scorched (ang. przypaleni), czyli półghule posługujący się bronią palną.
W trakcie zabawy działamy głównie w zespołach (najczęściej czteroosobowych), więc jest jak najbardziej wskazane, by poszczególni członkowie drużyn występowali w określonych rolach: strzelca, płatnerza, rusznikarza czy medyka.
Przetrwanie na opanowanych przez zmutowane istoty pustkowiach ułatwia system celowania V.A.T.S. W przeciwieństwie do tego z poprzednich odsłon cyklu, działa on w czasie rzeczywistym, a po jego aktywacji można strzelać bez konieczności celowania. Warto również zaznaczyć, że po pokonaniu przeciwnika każdy gracz otrzymuje własny łup – w ten sposób chcieli uniknąć sytuacji, w której po trudnym starciu z adwersarzem jeden z graczy pozostałby bez nagrody.
C.A.M.P.
W Falloucie 76 własnoręcznie konstruujemy mobilną bazę wypadową, którą nazwano C.A.M.P. W przeciwieństwie do siedzib z czwartej odsłony cyklu, tę można postawić niemal wszędzie (jednym z nielicznych wyjątków jest bezpośrednie sąsiedztwo krypty 76). Po dołączeniu do nowej gry C.A.M.P. pojawia się w miejscu, w którym go pozostawiliśmy; jeśli jakimś cudem dwoje graczy wybierze dokładnie tę samą lokację (co jest praktycznie niemożliwe z uwagi na duże rozmiary świata), zadziała zasada „kto pierwszy ten lepszy” – drugi musi więc wybrać inne miejsce. Oprócz bazy ważną rolę odgrywają specjalne lokacje zapewniające stałe profity; jedną z nich jest kopalnia ołowiu, która gwarantuje właścicielowi dostawy surowców do produkcji amunicji.
Bomby atomowe
Fallout 76 pozwala nam położyć ręce na wyrzutniach rakiet uzbrojonych w ładunki nuklearne. Nim jednak tak się stanie, trzeba ukończyć większość zadań fabularnych, a także poświęcić sporo czasu na realizację misji pobocznych, zdobywając w ten sposób kolejne fragmenty kodów bezpieczeństwa. Miało to sprawić, że strzelanie atomówkami gdzie popadnie będzie niemożliwe lub w najgorszym wypadku nieopłacalne; inna sprawa, że jeśli któremuś graczowi przyjdzie do głowy zbombardowanie naszej siedziby, można w łatwy sposób ją naprawić. Rakiety przydają nam się zarówno do zamknięcia otworów, przez które wspomniane wcześniej Scorchbeasts wychodzą na powierzchnię, jak i do wytwarzania stref skażonych promieniowaniem, gdzie znajdziemy surowce i elementy ekwipunku, których próżno szukać w innych miejscach.
Tryby gry i cross-play
Niestety osoby, które liczyły na implementację cross-playa w jakiejkolwiek formie, muszą obejść się smakiem. Jak zdradził Todd Howard w wywiadzie dla serwisu Gamestar.de, winę za taki stan rzeczy ponosi firma Sony, która według niego „nie jest w tej kwestii tak pomocna, jakby tego sobie wszyscy życzyli”. Pomimo że multiplatformowa rozgrywka pomiędzy pecetowymi i konsolowymi graczami byłaby możliwa (niektóre tytuły na PlayStation 4 oraz Xboksa One pozwalają na taką zabawę), najwyraźniej włodarze Bethesdy uznali, że inwestowanie w osobną infrastrukturę dla wybranych platform mija się z celem.
Po tym, jak Sony pozwoliło na cross-playową rozgrywkę w grze Fortnite, Bethesda po raz kolejny zabrała głos w sprawie wspólnej rozgrywki posiadaczy PlayStation 4 i Xboksa One. Pete Hines potwierdził jednak, że „z najróżniejszych powodów” nie będzie to możliwe i nie wie, czy kiedykolwiek deweloperzy rozważą możliwość implementacji takiej funkcjonalności.