Straciłem dostęp do konta na Facebooku. Posłuchajcie o mojej drodze przez mękę
Jestem świeżo po odzyskaniu konta na Facebooku. Podczas całego procesu, i wcześniej, pojawiały się liczne problemy i absurdalne zdarzenia. Krótko mówiąc, nie było łatwo i straciłem przy tym sporo nerwów. Jak to dokładnie wyglądało?
Spis treści
Od jakiegoś czasu, wydaje mi się, że jedną z najgorszych rzeczy, jakie mogą spotkać internautę, jest zablokowanie konta na FB. W procesie jego odzyskania nie wszystko musi przebiegać pomyślnie. Czasami prawie nic nie działa. Tak było u mnie. Cały „cyrk” zaczął się jednak jeszcze wcześniej, podczas potwierdzenia tożsamości, przy zwyczajnym logowaniu. Przypominam, że brak możliwości używania Facebooka jest równoznaczny z odcięciem dostępu do Messengera. I właśnie to drugie, doskwierało mi najbardziej. Ale po kolei.
Zatwierdzanie logowania na Facebooku – problemy
Moja historia rozpoczyna się od momentu przesiadki na nowy telefon. Jedną z pierwszych czynności na Pixelu 6 było zainstalowanie apki Messengera. Niestety, liczne próby zalogowania się, kończyły się niepowodzeniem. Wyglądało to mniej więcej tak: po wpisaniu danych dostępowych, witała mnie strona wymagająca zatwierdzenia logowania. W sumie było to dość logiczne, w końcu to nowe urządzenie, na którym wcześniej nie korzystałem z komunikatora i aplikacji Facebooka. Zweryfikować się (początkowo) mogłem na jeden z kilku sposób. Najszybszą i najwygodniejszą opcją był kod wysłany na adres e-mail lub alternatywnie SMS z pinem. Po jego podaniu, otrzymałem wiadomość, że wszystko przebiegło pomyślnie i... zostałem ponownie przekierowywany na pierwsza stronę formularza. Próbowałem kilkukrotnie, korzystając z różnych metod, i zawsze kończyło się tak samo. Zacząłem więc kombinować z innymi wersjami aplikacji.
Na początku eksperymentowałem z Facebook Lite i Messenger Lite. Pamiętam, jak na moim poprzednim telefonie był chwilowy problem z podstawowymi wersjami apek i pomogła właśnie tymczasowa przesiadka na lżejsze warianty. Niestety, nie tym razem. Kolejnym krokiem było pobranie plików .apk ze starszymi wersjami, dokładnie tymi samymi, z których korzystałem na poprzednim smartfonie. I tym razem nic z tego nie wyszło. Wraz z kolejnymi próbami zalogowania się, topniała liczba prostych i szybkich metod weryfikacji. Dostępne stały się takie jak np. potwierdzenie logowania na innym urządzeniu i zebranie kodów od trzech, wylosowanych przez Facebooka, znajomych. Ta pierwsza powodowała, że niejako zostawałem wylogowany z urządzenia, które wybrałem do weryfikacji i to na nim musiałem kontynuować całą operację.
Koniec końców, jedyną pozostałą opcją zostało zebranie kodów od znajomych. Potrzebne stało się to już nie tylko do uzyskania dostępu do konta na nowym smartfonie, ale też komputerze. I to był moment, w którym postanowiłem, że to szaleństwo zaszło za daleko. Chciałem już tylko zalogować się do Facebooka na pececie i czekać na aktualizację apek pod nowego Androida 12. Ewentualnie poczekać, aż w Internecie zaczną pojawiać się rozwiązania mojego problemu. Konieczne stało się więc poproszenie o piny znajomych. Wszystko, co mieli oni zrobić, to wejść na podaną przez FB stronę i podać mi wyświetlony ciąg cyfr. Miałem sporo szczęścia, bo wśród pięciu wylosowanych (może działać tu inny mechanizm) osób znalazła się moja dziewczyna, mąż jej siostry i ich dziecko. Kwestia zdobycia potrzebnych informacji to kilka minut, a przynajmniej tak mi się wydawało. Na moje nieszczęście, pomyliłem się i to znacznie. Pierwszy kod miał pochodzić od dziewczyny. Po wejściu w podany link, otrzymała ona jednak wiadomość, że nie znajduje się ona wśród wybranych znajomych, którzy mogą potwierdzić moją tożsamość. A przecież była na liście! Ten sam komunikat pojawił się u dwóch pozostałych osób. Zaczęło się robić nieciekawie.
Szukając rozwiązania, postanowiłem wylogować się z Facebooka, na wszystkich urządzeniach. Czyli w tamtym momencie, już w zasadzie tylko z drugiego telefonu. Na Pixelu 6 bowiem ani razu nie udało mi się zalogować, a na pececie zostałem wylogowany w momencie, gdy miał mi on posłużyć do weryfikacji tożsamości. Ten krok okazał się gwoździem do trumny.
Gdy teraz chciałem uzyskać dostęp do Facebooka na PC, zamiast kodów od znajomych, jedyną opcją potwierdzenia tożsamości stała się weryfikację na innym, zalogowanym już urządzeniu. Trzeba przyznać, że Facebook umie w trolling. Jak doskonale wiecie, nie byłem zalogowany na żadnym sprzęcie (sprawdzałem nawet starego laptopa z nadzieją, że jest inaczej). Na obu telefonach również ten sposób stał się tym jedynym, chociaż czasem dostępne były też kody od znajomych, które oczywiście nie działały, tj. w ogóle ich oni nie otrzymywali. W takiej sytuacji postanowiłem… zbanować sobie konto na dobre.