Warta swojej ceny?. Testujemy ściereczkę za 99 złotych
Spis treści
Warta swojej ceny?
- Solidne wykonanie.
- Uczucie obcowania z produktem premium przy dotykaniu.
- Wrażenie dużej trwałości.
- Sypiący się materiał.
- Zbyt dyskretne logo. Wydałem 99 zł na ściereczkę i ludzie na ulicy tego nie zobaczą?!
- Za duża sztywność, zmniejszająca komfort użytkowania i precyzję ruchu.
Czy ściereczka Apple dobrze spisała się w testach? Generalnie tak, jednak pozostał pewien niesmak. Z pewnością nie jest to produkt idealny, czego moglibyśmy spodziewać się od niewielkiej ściereczki w cenie 99 złotych.
Największym problemem jest sypanie się materiału. Nie wiem, jaka jest tego przyczyna, ale problem przy początkowych kilku czyszczeniach jest bardzo wyraźny. Z czasem słabnie, co sugeruje, że po kilku dniach może zupełnie zniknąć. Nie każdemu też może to przeszkadzać, pył wystarczy po prostu zdmuchnąć.
KOMPATYBILNOŚĆ Z ANDROIDEM
Apple zarówno na stronie internetowej, jak i na opakowaniu podkreśla kompatybilność ściereczki ze swoimi urządzeniami. To rodzi od razu pytanie – a co ze sprzętem konkurencji? Testowałem ją na smartfonach POCO i Samsung i nie zauważyłem różnic w precyzji czyszczenia.
Wszystko wskazuje na to, że wbrew deklaracjom producenta, ściereczka obsługuje również urządzenia z systemem operacyjnym Android. Świetna wiadomość!
Nie przypadła mi do gustu sztywność i grubość ściereczki. Choć sprawia solidne wrażenie, dzieje się tak kosztem precyzji ruchu. Czyszczenie ekranu telefonu nie jest problemem, jest to jednak duża i płaska powierzchnia. Przecieranie szkieł w okularach jest znacznie mniej przyjemne, a doczyszczenie krawędzi przy oprawce stanowi spore wyzwanie.
Jak więc ocenić ściereczkę Apple? To skomplikowane. Z jednej strony to solidny kawał materiału, który może służyć przez długie lata, utrzymując nasze urządzenia w czystości. Z drugiej strony, nietypowe rozwiązania konstrukcyjne powodują, że jest to narzędzie znacznie mniej uniwersalne niż zwykła ściereczka do okularów, rozwijając skrzydła przede wszystkim przy czyszczeniu większych powierzchni. Bardzo delikatne logo też może stanowić wadę dla sporej grupy potencjalnych odbiorców. Niestety: szpanu na mieście nie będzie. A szkoda.