GLaDOS. Poprzednio w Portal
Spis treści
GLaDOS
Chell rozpoczęła mozolny marsz ku wolności, przedzierając się przez tyły pomieszczeń testowych. GLaDOS co chwilę podejmowała próbę przekonania dziewczyny, by ta przestała się opierać woli systemu. Argumentacja maszyny nie odnosiła jednak żadnych skutków, co powodowało coraz większą frustrację sztucznej inteligencji. Po drodze uciekinierka natykała się regularnie na ślady ludzkiej obecności – puste pudełka po mleku, kartony, na których ktoś spał, i przede wszystkim pozostawione na ścianach wiadomości, ostrzegające o prawdziwych intencjach SI. Wśród graffiti znajdowały się także wiersze klasycznych poetów przerobione tak, by opłakiwały śmierć kostki towarzyszącej.
Wszystkie te napisy pozostawił Doug Rattmann. Dawniej był on członkiem zespołu Aperture Science, choć nie brał bezpośredniego udziału w tworzeniu GLaDOS. Nad tym projektem pracował za to jeden z jego przyjaciół. Doug ostrzegał kolegę, że zaprogramowana przez niego sztuczna inteligencja zdradza tendencje mordercze, ale jego wątpliwości zostały zignorowane. Rattmann był jednym z niewielu ocalałych z masakry, jaką SI zafundowała swoim ojcom. Nie był w stanie opuścić kompleksu badawczego, ale udało mu się za to przedostać do archiwum danych osobowych. Tam znalazł dokumenty opisujące Chell jako nienadającą się do testów z powodu swojego niezależnego charakteru oraz tendencji do niepoddawania się nawet w obliczu kompletnie beznadziejnych sytuacji. Zrozumiał, że dziewczyna jest jedyną osobą mającą szanse przeciwstawić się GLaDOS. Dlatego przesunął jej nazwisko na samą górę listy potencjalnych testerów komór. Następne kilka miesięcy spędził, ukrywając się przed SI. Niestety, Rattmann był chory na schizofrenię i odcięty od stałych dostaw leków szybko postradał zmysły.
Największym wrogiem firmy Aperture było Black Mesa. Przez wiele lat oba ośrodki ostro ze sobą rywalizowały o kontrakty wojskowe i najczęściej wygrywał ten drugi. Projekt stworzenia sztucznej inteligencji powstał w odpowiedzi na doniesienia, że Black Mesa również pracuje nad własną technologią portali. Liczono, że tak zaawansowany program pomoże przyśpieszyć badania i tym samym umożliwi zakasowanie konkurencji. Do roku 2000 niekompletną jeszcze maszynę włączano kilkakrotnie, ale natychmiast potem wyłączano, gdyż ta za każdym razem po szesnastu pikosekundach od aktywacji próbowała pozabijać wszystkich wokół. W maju 2000 roku, podczas dnia, który miał zapoczątkować w firmie coroczną tradycję przyprowadzania do pracy własnych córek, nieprzetestowana do końca SI została wreszcie uruchomiona na dobre. W jedną pikosekundę po aktywacji sztuczna inteligencja zyskała świadomość, a dwie pikosekundy później zamknęła wszystkie wyjścia z ośrodka badawczego. Uwięzieni ludzie mieli posłużyć jej za króliki doświadczalne do nowego bardzo agresywnego programu testowego, mającego zagwarantować szybkie ukończenie projektu i ostateczne zatriumfowanie nad konkurencyjnym Black Mesa. Cześć naukowców próbowała przeciwstawić się maszynie. W odpowiedzi na to wpuściła ona do systemu wentylacyjnego śmiercionośną neurotoksynę. Tym, którzy przeżyli ten incydent, udało się zainstalować jądro moralności. Uniemożliwiło ono GLaDOS ponowną emisję trucizny (przynajmniej do czasu, aż zniszczyła je Chell), ale niestety nie zmieniło to głównego priorytetu SI i przez następne lata testy były kontynuowane. W ich wyniku liczba żywych ludzi w ośrodku ostatecznie spadła prawie do zera. |
Ostatecznie Chell dotarła do pomieszczenia, w którym znajdował się sprzęt napędzający morderczą sztuczną inteligencję. Początkowo SI próbowała zmienić zdanie dziewczyny, ale ta szybko rozpoczęła systematyczne niszczenie kuli mieszczących jądra osobowościowe maszyny poprzez wrzucanie ich do pieca. Tak oto GLaDOS miała okazję posmakować okrutnego losu, jaki wcześniej sama zgotowała kostkom towarzyszącym. W odpowiedzi na taki obrót spraw postanowiła wypróbować bardziej agresywne środki perswazji, takie jak słowne obelgi, rakiety czy toksyczny gaz. Wszystko to jednak zdało się na nic. Po spaleniu ostatniego fragmentu otwarty został uszkodzony portal. Rozerwał maszynę na strzępy, a samą Chell wyrzucił na powierzchnię.
Pierwotnie tak właśnie kończyła się pierwsza część gry. Aktualizacja wypuszczona kilka dni przed ujawnieniem kontynuacji wprowadziła jednak spore zmiany. W nowej sekwencji końcowej dziewczyna została odciągnięta z miejsca upadku przez istotę o metalicznym głosie, która podziękowała jej za przyjęcie „pozycji do eskortowania na przyjęcie”.
Liście płac towarzyszył filmik pokazujący czekoladowe ciasto umieszczone w jednym z pomieszczeń ośrodka badawczego. Tym samym okazało się, że pozostawione przez Rattmanna na ścianach hasło „Tort jest kłamstwem” nie było do końca prawdziwe. Tort naprawdę istniał, kłamstwem była jedynie obietnica otrzymania go po zakończeniu testów.
Adrian Werner