Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Opinie

Opinie 8 lutego 2019, 14:13

Kudłaty, uspokój się. Shaggy w Mortal Kombat 11 to zły pomysł

Nowa internetowa moda wdziera się z butami tam, gdzie zdecydowanie nie jest jej miejsce – do najnowszej odsłony cyklu Mortal Kombat.

Z internetowymi memami mam taki problem, że im są lepsze, tym stają się popularniejsze. A im popularniejsze, tym szybciej zostają na wszystkie możliwe strony zajechane – bo nawet najzabawniejszy dowcip przestaje bawić, gdy słyszy się go po raz dwudziesty jednego dnia i tysięczny w ogóle. W przypadku żartu o omnipotencji Kudłatego/Shaggy’ego ze Scooby’ego Doo termin „przydatności do spożycia” okazał się dla mnie nawet krótszy niż zwykle, gdyż cały gag był i jest jedną wielką kalką memów o Chucku Norrisie, których szczyt popularności przypadał na lata 2006–2007.

Wszechmoc Kudłatego, używającego 0,0023% swojej mocy do przenoszenia gór i tworzenia odtwórczyni roli Velmy w aktorskim Scooby Doo, szybko przestała więc cieszyć się moją sympatią. A że z reguły, jak czegoś nie lubię, to po prostu tego unikam, zamiast marnować czas i energię na wmawianie innym, że też mają tego nie lubić, również i w tym wypadku po prostu ograniczyłem sobie dostęp do miejsc mogących zawierać nadmiar męczących mnie treści. I wszystko, w myśl zasady „żyj i pozwól żyć innym”, byłoby OK. Gdyby nagle ten mem nie zaczął próbować wdzierać się w brudnych buciorach tam, gdzie zignorować go nie miałbym już jak – do wyczekiwanego przeze mnie najnowszego Mortal Kombat.

Krótka historia głupiego żartu

Mem z Kudłatym narodził się w październiku 2017 roku, gdy użytkownik YouTube’a o nicku Midya opublikował filmik Ultra Instinct Shaggy, będący fragmentem kreskówki Scooby Doo: Epoka Pantozaura z 2011 roku z dodaną do niego muzyką z Dragon Ball Super. Prosta przeróbka cieszyła się sporą popularnością i zainspirowała wielu innych internetowych twórców do stworzenia filmików, rysunków czy obrazków przedstawiających Kudłatego nie jako chuderlawego tchórza, tylko przepotężnego wojownika rodem z Dragon Balla.

Najpopularniejszy fanart Ultra Instinct Shaggy’ego opublikowany został w listopadzie 2017 roku w serwisie DeviantArt.com przez artystę o pseudonimie MielSibel10032002. - 2019-02-08
Najpopularniejszy fanart Ultra Instinct Shaggy’ego opublikowany został w listopadzie 2017 roku w serwisie DeviantArt.com przez artystę o pseudonimie MielSibel10032002.

Przez półtora roku Ultra Instinct Shaggy żył sobie jako umiarkowanie popularny internetowy żart, nikomu nie wadząc. Niestety, w styczniu 2019 zdarzyła się największa tragedia, jaka może spotkać mem – został on zauważony i przejęty przez mainstream, który (jak to mainstream) szybko go wchłonął i przeżuł na wszystkie możliwe sposoby. A potem redaktorzy WokenNews.com postanowili wystosować petycję do NetherRealm Studios o umieszczenie Kudłatego w najnowszej odsłonie Mortal Kombat. I siadło – w ciągu dwóch dni petycję podpisało 150 tysięcy osób, a w chwili powstawania tego felietonu wirtualny podpis złożyło aż 340 tysięcy fanów najlepszego kumpla Scooby Doo.

Do popularności petycji odniósł się nawet Ed Boon, jeden z twórców serii Mortal Kombat i reżyser najnowszych odsłon cyklu, w serii tweetów sugerując, że być może Shaggy faktycznie trafi do gry. To oczywiście rozbudziło nadzieje części społeczności oraz spotęgowało opór innego segmentu fanów. Potrwało to kilka dni, aż w końcu 5 lutego Tyler Lansdown, Community Manager NetherRealm Studios, zafundował Shaggy’emu fatality:

Kudłaty nigdy nie pojawi się w Mortal Kombat. To martwy mem.

Kudłatality

Gdyby NetherRealm chciało, to podstawy do umieszczenia Kudłatego w grze posiadało. Gościnne występy postaci z innych marek to od lat w bijatykach tego studia norma, a do tego Scooby Doo i Mortal Kombat mają jednego właściciela – korporację Warner Bros. Na szczęście twórcy nie ugięli się pod presją internetu, co wydaje się słusznym ruchem z przynajmniej kilku powodów – i niechęć Czarnego Wilka do rzeczonego memu o dziwo wcale nie jest najważniejszym z nich.

Reżyser najnowszego „Mortala” dał się porwać trendowi i na Twitterze mocno sugerował, że Shaggy faktycznie może wylądować w grze. - 2019-02-08
Reżyser najnowszego „Mortala” dał się porwać trendowi i na Twitterze mocno sugerował, że Shaggy faktycznie może wylądować w grze.

Przede wszystkim Mortal Kombat 11 zadebiutuje dopiero 23 kwietnia. Ponad dwa miesiące to dla internetowego memu wieczność. Nawet jeśli teraz wiele osób nie zgodzi się jeszcze z Tylerem Lansdownem, że żart jest już martwy, te same osoby za kilka tygodni nie będą już pamiętać o Kudłatym, podjarane kolejną pięciominutową gwiazdką Kwejków, redditów, Wykopów i innych społeczności. Tym samym obiecanie Shaggy’ego w grze teraz może i narobiłoby trochę szumu wokół nowego Mortala (ale szum zrobił się tak czy siak nawet bez tej obietnicy, więc ciężko mówić tu o wartości dodanej), jednak już w momencie premiery gry nie obchodziłoby prawie nikogo – a to właśnie przyciąganie do gry potencjalnych nowych odbiorców jest głównym zadaniem występów gościnnych. Z marketingowego punktu widzenia twórcy nie mieli tutaj niczego do wygrania.

Mortal Kombat wypracowało fajną, pasującą do cyklu tradycję w kwestii występów gościnnych – szkoda byłoby zrywać z nią dla żartu. - 2019-02-08
Mortal Kombat wypracowało fajną, pasującą do cyklu tradycję w kwestii występów gościnnych – szkoda byłoby zrywać z nią dla żartu.

W przeciwieństwie do konkurencyjnych bijatyk w tytułach produkowanych przez NetherRealm Studios występy gościnne są przemyślane i pasują do klimatu gry. Dzięki temu w mrocznym i brutalnym Mortal Kombat X pojawiły się ikony horrorów i slasherów w postaci Obcego, Leatherface’a, Predatora i Jasona Voorheesa, które idealnie odnalazły się w realiach łamanych kręgosłupów i wyrywanych organów.

Tymczasem kreskówkowy Kudłaty pasowałby tu jak mikrotransakcje i lootboksy do gier single player, nie tylko skrajnie odstając od poważniejszych wojowników, ale do tego ze względu na swój animowany rodowód wymuszając ugrzecznienia w kwestii fatality czy ciosów specjalnych – co do zasady twórcy produkcji dla dzieci nie życzą sobie, by ich bohaterowie występowali w brutalnych tytułach, a już zwłaszcza sami oddawali się wyjątkowo krwawym aktom, więc interakcje mortalowego Shaggy’ego z resztą ekipy musiałyby zostać stosownie upośledzone, by to w ogóle przeszło.

Przesadzam? Wystarczy przypomnieć sobie, czym skończył się ostatni mariaż Mortal Kombat z DC, marką, która nie mogła sobie pozwolić na wyrywanie kończyn swoim superbohaterom. Mających krótką pamięć wspomogę: pozbawione krwawych fatality Mortal Kombat vs. DC Universe nie tylko spotkało się z chłodnym przyjęciem fanów, ale też słabiutko się sprzedało, będąc jednym z ostatnich gwoździ do trumny studia Midway – molocha, który pierwotnie posiadał prawa do Mortal Kombat. Nie bez powodu kolejne romanse NetherRealm z komiksami mają miejsce w oddzielnie wykreowanej w tym celu marce Injustice, gdzie postacie z Mortal Kombat pojawiają się wyłącznie w ramach występów gościnnych.

W Mortal Kombat vs. DC Universe grało się dobrze, ale mocne stonowanie brutalności nie było tym, czego chcieli fani, i przełożyło się na rozczarowujące wyniki finansowe. - 2019-02-08
W Mortal Kombat vs. DC Universe grało się dobrze, ale mocne stonowanie brutalności nie było tym, czego chcieli fani, i przełożyło się na rozczarowujące wyniki finansowe.

Kolejnym powodem, dla którego spełnienie żądań internetowej społeczności byłoby błędem, jest sama koncepcja finalnej wersji memu, opierająca się na omnipotencji Shaggy’ego. A wszechpotęga to jest coś, co w bijatyce, w której zbalansowanie grywalnych postaci stanowi podstawę, po prostu nie może przejść. Kudłaty w Mortal Kombat 11 nie byłby więc niepokonanym kozakiem, a wojownikiem równym Sub-Zero, Scorpionowi czy Raidenowi. A to by przeczyło idei całego żartu, choćby i tłumaczono to jakimś wykorzystywaniem 0,00001% jego mocy czy innymi bzdurami. Skoro więc żartu i tak nie da się przenieść w oryginalnej formule do gry, po cholerę w ogóle to robić? Żeby szybko zmienić radość internetowych fanów Ultra Instinct Shaggy’ego w złość, że ich bożyszcze nie zostało potraktowane w odpowiedni sposób?

Kudłaty jeden występ gościnny w grze komputerowej już zaliczył

Najlepszy kumpel Scooby’ego Doo jest jedną z grywalnych postaci w LEGO Dimensions – stworzonej przez Traveller’s Tales w 2015 roku przygodowej grze akcji opartej na ponad dwudziestu różnych markach, do której nowe postacie i pojazdy dokupywało się w formie zestawów składających się z fizycznych zabawek oraz DLC. Shaggy był częścią paczki, w skład której wchodził też Scooby Doo, ikoniczny van „tajemnicza maszyna” oraz ulubiony przysmak psa i jego pana.

Shaggy byłby zmarnowanym slotem na postać

Wszystkie wymienione powyżej powody moim zdaniem skreślają Kudłatego jako ciekawą postać wartą umieszczenia w kolejnej odsłonie Mortal Kombat. W chwili debiutu tej produkcji jego sława dawno by już przebrzmiała, nie pasowałby stylistycznie do reszty gry, wiązałby się z ograniczeniami brutalności i do tego nie mógłby nawet w pełni zrealizować idei swojego memu, robiącego z niego nadistotę. Liczba bohaterów (zwłaszcza tych ze specjalnym zaproszeniem), którzy znajdą się w grze, jest ograniczona, więc wciskanie Shaggy’ego byłoby marnotrawstwem miejsca i zasobów, które można spożytkować na znacznie lepszych wojowników.

Chuck Norris i tak był zabawniejszy.
Chuck Norris i tak był zabawniejszy.

Fani liczą na kontynuację horrorowego trendu występów gościnnych i wśród najczęstszych kandydatów do pojawienia się w grze znajdziemy Asha Williamsa z Evil Dead oraz tańczącego klauna Pennywise’a z To – obaj byliby dużo sensowniejszym wyborem, lepiej pasującym stylistycznie i przede wszystkim satysfakcjonującym graczy lubiących bijatyki, a nie internetowych krzykaczy, którzy w większości nawet Mortalem specjalnie się nie interesują.

Dlatego cieszę się, że ekipa Eda Boona oparła się internetowej modzie i trzyma się własnego podejścia do gry – deweloperzy ci więcej niż raz udowodnili już, że wiedzą, co robią. Nie zdziwię się, jeśli Kudłaty i ta chwila szaleństwa w jakiejś formie zostaną uhonorowani w powstającym Mortal Kombat 11, choćby jako zabawnie nazwane trofeum, nietypowe wyzwanie, skin dla postaci czy inny easter egg – i przeciwko takiemu puszczeniu oka do fanów nic nie mam. Grunt, że Shaggy nie będzie pełnoprawną postacią, zajmującą miejsce zdecydowanie bardziej należące się innym.

Michał Grygorcewicz

Michał Grygorcewicz

W GRYOnline.pl najpierw był współpracownikiem, w 2023 roku został szefem działu Produktów Płatnych, a od 2024 roku zarządza działem sprzedaży. Tworzy artykuły o grach od ponad dwudziestu lat. Zaczynał od amatorskich serwisów internetowych, które sam sobie kodował w HTML-u, potem trafiał do coraz większych portali. Z wykształcenia inżynier informatyk, ale zawsze bardziej go ciągnęło do pisania niż programowania i to z tym pierwszym postanowił związać swoją przyszłość. W grach przede wszystkim szuka opowieści, emocji i immersji, jakich nie jest w stanie dać inne medium – stąd wśród jego ulubionych tytułów dominują produkcje stawiające na narrację. Uważa, że NieR: Automata to najlepsza gra, jaka kiedykolwiek powstała.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Chciał(a)byś zobaczyć Kudłatego w Mortal Kombat 11?

Tak
58,4%
Nie
30,8%
Jest mi to obojętne
10,8%
Zobacz inne ankiety
Dlaczego już nie gramy w bijatyki? Sukces, upadek i powolny powrót
Dlaczego już nie gramy w bijatyki? Sukces, upadek i powolny powrót

Choć bijatyki radzą sobie ostatnimi czasy całkiem nieźle, to do złotych czasów czy wyników najpopularniejszych gier wciąż im daleko. Dlaczego dawniej jeden z najpopularniejszych gatunków gier dziś walczy o to, by wyjść z niszy?

Najlepsze bijatyki – redakcyjne top 15 serii bijatyk
Najlepsze bijatyki – redakcyjne top 15 serii bijatyk

Cztery bijatyki z uznanych serii debiutujące na rynku w ciągu jednego miesiąca – takiego dobrobytu nie mieliśmy w gatunku od dawna. Z tej okazji sprawdziliśmy, w jakich grach najbardziej lubimy w redakcji prać się po twarzach.