Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 16 września 2011, 09:28

autor: Maciej Kozłowski

The Age of Decadence. Krótki przegląd niezależnych gier RPG, część II

Spis treści

The Age of Decadence

Oficjalna strona gry

Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby świat po apokalipsie? Filmy oraz książki dość często oferują różnorakie wizje końca naszej cywilizacji – większość z nich umiejscawia go w niedalekiej przyszłości albo w czasach współczesnych.

The Age of Decadence ma zamiar pokazać uniwersum, w którym katastrofa nastąpiła w starożytności. Wzorowane na Imperium Rzymskim i Babilonie państwo rozpadło się pod ciosami bogów Chaosu – porządek znanego świata uległ załamaniu. Cała wiedza, kultura, sztuka – wszystko to odeszło w zapomnienie. Na ruinach zniszczonych miast i wiosek powstaje zupełnie nowy ład – a jednym z jego twórców może być sam gracz. Szybko zostanie on wplątany w wir politycznych rozgrywek, sieć intryg i spisków, jak i międzyfrakcyjnych walk. Właśnie na te elementy twórcy kładą największy nacisk.

Apokalipsa w starożytnym wydaniu.

Zabawa ma być nieliniowa – to gracz zadecyduje o tym, jaki kształt nada nowo powstającemu światu. Co ciekawe, nie będzie on żadnym Wybrańcem czy osobą o nadzwyczajnych umiejętnościach, lecz zwykłym człowiekiem. Jego rzeczywistą moc mają stanowić nie potężne czary, tylko liczne znajomości i wpływy. Oczywiście i fani bardziej brutalnych rozwiązań znajdą tu coś dla siebie – skrytobójca czy wojownik również odnajdą się w tym uniwersum. Pytanie tylko, czy nie lepiej z dostępnych profesji wybrać jakąś naprawdę oryginalną, jak na przykład loremaster (postać zarabiająca na wiedzy o przeszłości) czy grifter (oszust stosujący retoryczne i erystyczne triki)?

Black Ice Tales

Polacy to bardzo uzdolnieni twórcy gier – co udowodnił nie tylko Wiedźmin 2 czy Two Worlds II, ale i liczni modderzy. Grupa tych ostatnich, zrzeszona pod sztandarem Bone Fracture Interactive, postanowiła stworzyć swoją własną grę RPG – właśnie Black Ice Tales. W założeniach twórców ma to być nieliniowa przygoda w klimatach Gothica (zresztą część autorów pracowała nad modyfikacją Mroczne Tajemnice do tej właśnie pozycji), oferująca wiele zróżnicowanych zadań, całą masę dialogów z setkami postaci niezależnych, oryginalną formę narracji oraz emocjonującą walkę w czasie rzeczywistym. Fabuła, interakcja z otoczeniem oraz eksploracja terenu to elementy, na które został położony największy nacisk podczas projektowania gry.

Swojsko i klimatycznie.

Ciekawie prezentuje się uniwersum tej produkcji – ma to być świat fantasy, wzorowany dość mocno na Ameryce podbijanej przez późnośredniowiecznych Europejczyków. Nie zabraknie więc takich elementów jak walki z tubylcami, inkwizycja, waśnie religijne i polityczne, rozboje i grabieże. Twórcy zapowiadają wiele zapożyczeń z fantastyki – nie obejdzie się zatem bez magii, tajemnych kultów i krwawych wojen. Jak twierdzi Michał „Shergar” Tronina, szef projektu, „nie będzie smoków, ale będą polujący na nie ludzie” – już sam ten komentarz sugeruje, że warto zainteresować się tym tytułem.

Gra ma solidne podstawy – dość dobre wrażenie robią grafiki (można je zobaczyć chociażby na facebookowym profilu projektu), muzyka również jest miła dla ucha i klimatyczna. Oficjalna strona gry jest dość często aktualizowana – widać, że praca cały czas wre. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, być może czeka nas jedno z ciekawszych niezależnych RPG ostatnich lat.

Esenthel

Na koniec nie tyle gra RPG, co silnik umożliwiający łatwe jej opracowanie. Esenthel to projekt polskiego programisty, Grzegorza Ślazińskiego, który stworzył narzędzie doprawdy idealne. Na podstawie jego dzieła już w tej chwili powstają gry RPG oraz MMO, licencjonowane głównie przez azjatyckie firmy. Sam twórca pokusił się również o zaprojektowanie kilku prostych dem, które prezentują możliwości tego silnika – spory podziw budzi z pewnością Esenthel RPG 2, chociaż film z benchmarku SF również robi ogromne wrażenie.

Wygląda naprawdę nieźle.

Być może dzięki dziełu Polaka rynek indie RPG rozkwitnie – kto by nie chciał stworzyć swojej własnej gry? Może nawet wśród osób czytających te słowa znajdują się gwiazdy, które niedługo zabłysną na growym firmamencie?

Przyszły Sidzie Meyerze i Peterze Molyneuxie – czekamy na Ciebie!

Maciej „Czarny” Kozłowski