Jak założyć kanał i zarabiać na YouTube? Ekipa TVGRY radzi!
Zawód youtuber. Brzmi dziwnie, trochę jakbyśmy się przechwalali, a trochę jakbyśmy urwali się z choinki. To jednak jest rzeczywistość XXI wieku, a my spróbujemy Ci podpowiedzieć, jak w ogóle się za to zabrać, żeby to była także Twoja codzienność.
Spis treści
Zacznijmy od tego, że YouTube istnieje ledwie półtorej dekady, a ludzie, którzy zaczęli zarabiać na życie kręcąc YT nie pojawili się od razu. W Polsce program partnerski YouTube wystartował w 2011 roku. Dziesięć lat temu, a dziś możemy znaleźć w naszym kraju ludzi, którzy stali się dzięki tej platformie bogatymi ludźmi. Prawda o zarabianiu na YT jest jednak dość prozaiczna.
Branża gwiazd
Kariera na YouTubie jest specyficzna, ale tak naprawdę łatwo znaleźć dla niej analogie. To jest jak sport zawodowy, przemysł rozrywkowy albo kariera pisarza. Setki tysięcy ludzi w Europie marzą by grać zawodowo w piłkę nożną. Na kontynencie mamy ponad tysiąc drużyn, zrzeszonych w EPFL, czyli pewnie 20-30 tysięcy profesjonalnych graczy, którzy są w stanie nieźle żyć i jeszcze pewnie drugie albo trzecie tyle w różnych amatorskich drużynach. Nad tym wszystkim jest pewnie około 200-300 zawodników, których nazwiemy bogatymi i jeszcze nad nimi 10-20 gwiazd, którymi chciałby kiedyś być każdy wymieniony wcześniej.
Tak samo jest z pisarzami, na 10 000 aspirujących literatów 50 cokolwiek zarobi, a jeden stanie się znany i zamożny. Liczby przy tym wymyśliłem i nie chodzi o to, czy są dokładne. Chodzi o to, że idąc do tej branży celujemy w szczyt szczytów, a najprawdopodobniej utkniemy gdzieś w tłumie „zwykłych” ludzi.
YT także przyciąga do siebie twórców tym marzeniem, że znajdziemy się w jednym procencie tych, którzy za filmy kupują domy i samochody. Szansa na to jest większa, niż na wygraną w Lotto, ale miej świadomość, że nie będzie łatwo.
Od czego zacząć?
„Chcę robić youtuby” to za mały konkret. Trzeba czegoś więcej. Musisz wiedzieć, co chcesz kręcić, mieć na siebie pomysł. Nie powiem Ci, który z nich będzie dobry, ale jakiś musi być. Możesz zacząć od przejrzenia polskiego YouTube’a, ale pamiętaj, że pomysł: „zrobię to samo, co już jest i jest popularne” nigdy nie będzie równie dobry jak „zrobię to samo, co jest popularne, ale inaczej i lepiej.”
Wszystko da się robić lepiej i nikt nie ma monopolu na dane tematyki - nawet jeśli sprawia takie wrażenie czy to widownią czy swoją postawą. Trudno na to odpowiedzieć – wszystko, co wpisuję w wyszukiwarkę, już jest. Ale nie wszystko jest dobre.
Pan Mateusz, TVGRY
Nie bałbym się "podbierania" pomysłów innym youtuberom, naturalnie nie chodzi tu o kopiowanie ich formatów jeden do jednego, bo to wyjdzie szybciej niż później. Szukanie inspiracji jest podstawą dla bardzo wielu kanałów. Ja sam zacząłem nagrywać wideo jak zobaczyłem, że robi to Rock i moim pierwszym filmem był skopiowany od niego let's play, których później zrobiłem ze dwieście.
Seria "Gry z Kosza" jest zainspirowana amerykańskim "Best of the Worst" o filmach klasy B. Szczerze mówiąc, nie znaliśmy wtedy jeszcze "Zagrajmy w crapa" czy "NGW", które dopiero później nadrobiłem), pierwsze Liczę na Glicze nagrałem pod nazwą MiszczGliczy jako "parodię" zainspirowaną serią Glitchmistrz Quaza. Podsumowując, wszystkie pomysły na filmy są pewnym sensie "ukradzione", ale zawsze przerabiamy je pod siebie. Wygodny jest tu zagraniczny youtube, bo widząc coś po angielsku, zawsze zastanawiam się czy to by działało u nas. Na marginesie mówiąc, dziwię się, że praktycznie nikt w Polsce nie próbował skopiować sukcesu formatowego TVGRY (może poza Zagrajnikiem, który czasem uderza w podobne tony, ale oczywiście ma swój charakter). Gdyby ktoś się zastanawiał: najczęściej na miniaturkach używamy czcionki Bebas Neue!
Szymon „Hed” Liebert, TVGRY
Oczywiście jest jeszcze jedna opcja - zrobić coś, czego jeszcze nie było. To zawsze jest ryzyko. Może takich treści nie ma na YT, bo nikt ich nie potrzebuje? Z drugiej strony największe szanse na prawdziwy sukces ma ten, kto odkryje, czego ludzie potrzebują, zanim zrobią to sami ludzie. Pytanie jednak brzmi, jak to odkryć? Czy da się siąść przy biurku, obejrzeć stronę główną YT, spisać na kartce pomysły i po prostu nagrać to, czego jeszcze nie ma, a co może być fajne? Hed uważa, że nie.
Tego nie da się wypracować teoretycznie, nikt nie zaczynał w taki sposób, że mówi sobie: "a zrobię sobie film na poziomie artystycznych odpałów Gonciarza", albo "nagram przeestetyzowany film o filozofii, leżąc w wannie" jak ContraPoints albo "ok teraz nagram śmieszne, ale społecznie zaangażowane commentary" jak Dominik Bos, ja sam zanim zacząłem panować nad montażem czy tym jak wygląda mój występ przed kamerą, zrobiłem z tysiąc filmów, które mało kto zobaczył, większość twórców ma po kilka kanałów, gdzie tworzyli swoje mniej znane produkcje.
Szymon „Hed” Liebert, TVGRY
W internecie nigdy nie wiadomo, co będzie działać i obawiam się, że bez podejmowania prób i popełniania błędów nasze szanse na sukces są skromne. Jest jednak przynajmniej jeden człowiek, który wie, jakiego kanału brakuje na polskim YouTubie.
Mojego, na którym opowiadałbym o niszowych grach, koreańskiej kuchni, BDSM i japońskiej popkulturze (śmiech). A tak na serio, to możliwości jest multum, tylko pytanie, jaki cel nam przyświeca – jako że osobiście traktuję YT jako pracę, taki mój „idealny” kanał nigdy by nie powstał, bo moim zdaniem nikogo by to nie obchodziło, byłoby to zbyt niszowe dla polskiego widza, a jednak fajnie mieć za co opłacić rachunki i jeszcze mieć satysfakcję, że trafia to do większej widowni i spotyka się z uznaniem. Jeśli jednak macie jakąś fajną zajawkę, znacie się na czymś, potraficie fajnie o tym opowiadać i ludzie będą chcieli Was słuchać, to na polskim YT brakuje właśnie Waszego kanału. To chyba kwestia mentalności – powinno się moim zdaniem robić dobry content dla widza i czerpać z tego przyjemność na drugim miejscu, a nie robić łatwe, wygodne filmy tylko po żeby zaspokoić własne ego (a potem się frustrować że nikt nie chce nas oglądać i dać sobie spokój po trzech, czterech opublikowanych materiałach).
Jordan Dębowski, TVGRY
Jaki był mój pomysł na siebie? Dość prosty. Jestem absolwentem filologii rosyjskiej i od lat pochłaniam wiedzę na temat Rosji i krajów byłego ZSRR. Czytam książki, słucham tamtejszych mediów, oglądam reportaże. Tak się życie ułożyło, że profesjonalnie zajmuję się grami, ale tamto zainteresowanie przetrwało lata. Nie patrzyłem na to, jaka jest konkurencja, tylko po prostu uznałem, że postaram się opowiedzieć o tym, co mnie samego interesuje.