autor: Jacek Pindel
Formatowanie dysku twardego i bezpieczeństwo danych. Jak sprzedać stary komputer?
Spis treści
Formatowanie dysku twardego i bezpieczeństwo danych
Na dyskach naszych komputerów zazwyczaj gromadzimy tysiące, jeśli nie setki tysięcy prywatnych dokumentów, filmów i zdjęć (nie wspominając już o osobach, które przechowują służbowe dane na prywatnych komputerach). Co zatem zrobić, aby te informacje nie dostały się w niepowołane ręce? Jeśli posiadamy minimum zdolności manualnych, możemy po prostu wyjąć dysk ze starego komputera i sprzedać zestaw bez niego (w dniu pisania tekstu ceny używanych dysków o pojemności 500 GB na najpopularniejszym portalu aukcyjnym w Polsce zaczynają się od 20 zł, więc nie zmniejszy to drastycznie wartości sprzedawanego zestawu, a daje gwarancję bezpieczeństwa naszych danych).
Fizyczne wyjęcie dysku HDD (SSD również) z komputera to kwestia wykręcenia maksymalnie 8 śrubek i wypięcia 2 kabli (zasilanie i komunikacja z płytą główną – patrz zdjęcie; kiedyś stosowano większe taśmy niż na zdjęciu nazywane ATA lub PATA, lecz jeśli masz taką w swoim komputerze, to raczej nie będzie on wiele wart i zwyczajnie szkoda zachodu), więc nie taki diabeł straszny. Dysk wyciągnięty ze starego komputera, jeśli tylko kultura jego działania jest w miarę przyzwoita (po włączeniu nic nie stuka i nie szumi), zawsze możemy wpiąć do nowej maszyny (wyjątkiem jest tutaj większość laptopów, ale możemy zawsze zakupić za 15-40 zł obudowę do takiego dysku i mamy dodatkową pamięć przenośną).
Co zrobić, jeśli jesteśmy osobą, którą śrubokręt parzy i dla której okablowanie komputera wyglądają jak skomplikowana sieć neuronowa? Odpowiedź brzmi „format c:”. Jednak czy aby na pewno formatowanie dysku zapewni nam, że nasze dane będą bezpieczne i nikt nie zobaczy uroczych zdjęć z pluszowym misiem, w którego jesteśmy wtuleni? Otóż nie. Samo sformatowanie dysku jest tak samo bezpieczne jak zostawianie kluczy do domu pod wycieraczką. Dane na dysku po formatowaniu magicznie nie znikają – można powiedzieć, że są one tylko maskowane. Bez wgłębiania w temat – przy odrobinie chęci każdy bardziej zaawansowany użytkownik jest w stanie je odzyskać, używając darmowego oprogramowania dostępnego w sieci. Co zatem zrobić?
Też użyjmy darmowego oprogramowania, z tym że przeznaczonego do WIPE-owania dysków (oznacza to, że nasz dysk zostanie wielokrotnie sformatowany, a wszystkie sektory wielokrotnie nadpisane „fałszywymi danymi”). Programów tego typu można znaleźć w Internecie naprawdę masę; ja polecam Darik’s Boot and Nuke („DBAN”), który jest prosty, a przy tym bardzo skuteczny. Jedyne, co musimy zrobić, to po ściągnięciu DBAN-a utworzyć bootowalny pendrive (np. za pomocą programu Rufus), następnie uruchomić ten pendrive przed startem systemu (z poziomu tzw. boot menu), wybrać dysk, który chcemy WIPE-ować i zatwierdzić klawiszem Enter. Sam zabieg wykonywany przez program trwa kilka godzin, natomiast mamy pewność, że nikt (poza rządem USA, ale na to w domowych warunkach nic nie poradzimy) nie dobierze się do naszych cennych danych. Oczywiście program możemy zostawić na noc, a po zakończonej operacji wystarczy wyłączyć naszego PC-ta i wyjąć pendrive z DBAN-em.