Szczęki 4: Zemsta. Horrory tak złe, że aż straszne
Spis treści
Szczęki 4: Zemsta
Oryginalny tytuł: Jaws: The Revenge
Rok produkcji: 1987
Rekin jest królem oceanów, tak jak lew jest królem dżungli. W Szczękach 4 można było wyraźnie usłyszeć porykiwania tej wielkiej ryby, które oznaczają zbliżające się niebezpieczeństwo. Największą zaletą filmu jest jednak fakt, iż to ostatnia produkcja z serii i twórcy już więcej nie męczyli widzów morderczym rekinem.
Tym razem bestia śledzi rodzinę, na której chce się zemścić. Tak, brzmi to głupio i nawet syn głównej bohaterki pyta ją, czy naprawdę w to wierzy. Ewidentnie widać, że film został zrobiony na szybko. Aktorzy nie mieli czasu dobrze przygotować się do ról. Może jednak nawet nie było do czego, bo scenariusz kompletnie leży. Robiono wszystko, byle tylko dotrzymać terminu i zdążyć na początek lata, choć samą fabułę osadzono... w okresie Bożego Narodzenia. Tym samym to idealny film do polecenia na święta komuś, kogo się nie lubi. Trudno bowiem z seansu czerpać jakąkolwiek przyjemność.
Szczęki 4 przypominają parodię pierwszej części albo zemstę na portfelach widzów, którzy zdecydowali się w 1987 roku pójść do kina. Niemniej film ma jedną zaletę – rekina. Jego konstrukcja, jak na tamte czasy, była imponująca. Cała reszta leży, w tym oczywiście fabuła. Ktoś został dopadnięty przez bestię? W jakiś magiczny sposób przeżył. Szkoda tylko rekina, który w swojej diecie miał ewidentnie za dużo materiałów wybuchowych.