Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 14 października 2011, 11:58

autor: Amadeusz Cyganek

Sztuczna inteligencja. FIFA 12 kontra Pro Evolution Soccer 2012

Spis treści

Sztuczna inteligencja

Konami znacznie ulepszyło sztuczną inteligencję naszych kolegów z drużyny – wirtualni kompani wreszcie nie przeszkadzają nam w akcjach, beznadziejnie przecinając podania czy blokując strzały, tylko aktywnie biorą w nich udział i sensownie rozgrywają futbolówkę. W FIF-ie bardzo dobrze sprawują się obrońcy, którzy bez naszej asysty potrafią poradzić sobie z nacierającym przeciwnikiem, choć po drugiej stronie boiska sytuacja nie wygląda już, niestety, aż tak kolorowo – piłkarze momentami bezsensownie kotłują się w obrębie szesnastki i niekiedy uniemożliwiają nam błyskawiczne wparowanie z łaciatą na teren pola karnego.

Oprawa wizualna i dźwiękowa

Obydwie produkcje na przestrzeni lat zdołały wyrobić sobie swój charakterystyczny styl graficzny. Produkcja EA Sports emanuje żywymi kolorami, a sposób animacji wygląda odrobinę naturalniej niż w dziele Japończyków. PES z kolei epatuje powagą i pokazuje futbol „na serio”, co objawia się chociażby w wyglądzie twarzy zawodników, które dają jasno do zrozumienia, że kolejny faul może skończyć się bolesnym odwetem. Pro Evolution Soccer 2012 bije na głowę swoją rywalkę zarówno ilością i jakością przerywników filmowych, fajnie oddających panujące na boisku emocje, jak i oprawą spotkań – publika żywiołowo reaguje na dynamicznie zmieniającą się sytuację, kamerzyści i fotoreporterzy uwijają się jak w ukropie, a trenerzy za pomocą gestów starają się przekazać instrukcje swojej drużynie. Modele piłkarzy, animacja i wizualny przegląd pola to już jednak domena FIF-y, która w tym wypadku prezentuje się odrobinę lepiej. Pod względem soundtracku także przoduje dzieło EA Sports – zawiera on więcej tytułów i jest bardziej zróżnicowany – znajdziemy w nim kawałki hip-hopowe, taneczne czy też rockowe. No i nie zapominajmy, że w polskiej wersji możemy posłuchać duetu Szaranowicz i Szpakowski – zobaczymy, czy w przyszłości o polonizację postara się również nowy rodzimy dystrybutor kopanki Konami.

Taktyka

W obydwu produkcjach dostajemy do dyspozycji podobnie rozbudowane narzędzia taktyczne, pozwalające na zmianę ustawienia, sposobu rozgrywania akcji czy też desygnowania wybranych futbolistów do odpowiednich zagrań. FIFA na tle przeciwnika wyróżnia się uaktywnianymi w trakcie meczu szybkimi taktykami, dzięki którym możemy błyskawicznie nakazać zawodnikom grę z kontry, zastosować wysoki poziom pressingu lub grać defensywnie, próbując złapać rywali na pozycjach spalonych – narzędzie to jest tu zdecydowanie bardziej praktyczne i wygodniejsze niż u konkurencji.

Tryby gry

W tym wypadku analogii mamy co niemiara – Zostań Gwiazdą w FIF-ie to Football Life w PES-ie, a tryb menedżerski to Master League. Oprócz tego są tradycyjne rozgrywki sieciowe, choć ekipa Elektroników posunęła się w tym aspekcie nieco dalej – wraz z „dwunastką” debiutuje EA Sports Football Club, czyli rozbudowane narzędzie społecznościowe; dodatkowo dostajemy także możliwość rozegrania meczu 11 na 11, kontrolując jednego z zawodników.

Kolejny raz z rzędu produkcja EA Sports okazuje się tytułem bardziej kompletnym i technicznie lepszym od swego odwiecznego konkurenta. FIFA posiada praktycznie wszystkie ważniejsze ligi na świecie, z kolei PES stara się nadrabiać braki, oferując możliwość uczestniczenia w meczach elitarnej Ligi Mistrzów. Produkcja Elektroników doczekała się wielu solidnych usprawnień i praktycznie wszystkie wpływają pozytywnie na rozgrywkę, zwłaszcza ulepszony system obrony i kontroli nad piłkarzami. Pro Evo 2012 może pochwalić się przede wszystkim dobrze wyważoną fizyką strzałów, efektownym dryblingiem i podrasowaną sztuczną inteligencją futbolistów, ale niektóre mankamenty i niedoróbki (bramkarskie wpadki, zauważalne schematy w działaniach napastników, słabsza oprawa wizualna) tylko potwierdzają, że FIFA 12 w tym sezonie jest po prostu odrobinę lepszym graczem, choć PES 2012 nie pozostaje jakoś nadmiernie daleko w tyle.

Amadeusz „ElMundo” Cyganek