autor: Borys Zajączkowski
E3 2006 - Sprawozdanie cz. 1
Tegoroczne targi zdominowały bądź tytuły zapowiedziane dawno temu, bądź odwlekane z roku na rok. Spójny obraz wtórności udanie zburzyła nowa konsola Nintendo – Wii.
Gdyby samolot, którym lecieliśmy do Los Angeles, przykuł uwagę terrorystów, rynek gier komputerowych w Polsce odzyskałby dziewictwo. Bez mała. Na pokładzie jednego Jumbo Jeta spotkali się bowiem utytułowani producenci, najwięksi wydawcy, tłumacze oraz naczelni i prowadzący bodaj wszystkich liczących się w branży redakcji. Było wesoło i nie obyło się bez sugestii ze strony załogi o mniej huczne świętowanie spotkania. Gdyby jednak ofiarą zamachu padło kalifornijskie Convention Center, nie umknęłoby naszej uwadze niemalże nic, o czym zawczasu nie wiedzieliśmy. Bez wielkiej przesady tegoroczne targi zdominowały bądź tytuły zapowiedziane dawno temu, bądź odwlekane z roku na rok, bądź dodatki. Spójny obraz wtórności udanie zburzyła nowa konsola Nintendo – Wii. Chociaż i jej prezentacja raczej potwierdziła oczekiwania i plotki, niźli zaskoczyła.
Nie ukrywam, że nas interesowały przede wszystkim nowinki pecetowe – jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie, nim po obu jej brzegach blaszaki oddadzą pałeczkę pierwszeństwa. Dało się to odczuć po grach, wrażenia z prezentacji których przekazywaliśmy Wam na bieżąco zza Wielkiej Wody. Niemniej, by wagę wydarzeń uszanować, pozwolę sobie spisywanie wspomnień zacząć od konsol właśnie.
Chętnych do obejrzenia Wii było zatrzęsienie. Ci, którzy nie mieli szczęścia dostać się do wewnętrznej części stoiska Nintendo z pomocą zaproszenia, zmuszeni byli odstać kilka godzin w kolejce wijącej się wokół większej części niemałego West Hall. Wrażenia graczy pokrywają się – kontroler sprawuje się rewelacyjnie, posługiwanie się nim jest w większości gier niemal intuicyjne. Same gry zaś nie prezentują takiego skoku jakościowego, jak byśmy się tego po nowej generacji konsol spodziewali, niemniej ich grywalność wymiata.
Przyjemność z gry w ping-ponga (Table Tennis), w którym kontrolerem posługujemy się jak paletką, czy ciachanie przeciwników mieczem (Red Steel), co również wykonujemy z pomocą rewolucyjnego kontrolera, nie dają się przecenić. Tę konsolę naprawdę będzie warto mieć, nawet jeśli centrum domowej zabawy i tak pozostanie pecet.