autor: Maciej Śliwiński
E-sportowy kryzys
Przez kilka ostatnich lat granie dla zabawy lub w turniejach, gdzie nagrodą była podkładka pod myszkę, zmieniło się w zjawisko zwane sportem elektronicznym. Pule nagród na największych turniejach sięgały nawet miliona dolarów.
Spis treści
Kryzys gospodarczy może sprawić, że e-sport w swoim rozwoju cofnie się do początków. Ostatnie lata wykreowały prawdziwe gwiazdy gier komputerowych. Mimo że określenie to może wydawać się użytym nieco na wyrost, to jednak tacy gracze jak Johnathan „Fatal1ty” Wendel, Lim „SlayerS_`BoxeR`” Yo-Hwan czy Filip „Neo” Kubski w świecie gier komputerowych osiągnęli właśnie taki status. W przypadku tej trójki i wielu innych graczy, którzy w ciągu ostatnich lat wybrali profesjonalne kariery, nie byłoby to możliwe bez dwóch czynników. Pierwszy to naturalne umiejętność gry na najwyższym poziomie połączona z latami treningów i wyrzeczeń. Drugi, ważniejszy, to pieniądze, które dzięki sponsorom pozwoliły sportom elektronicznym wyjść z cienia małych klubów internetowych lub zacisza domowego pokoju i urosnąć do rangi wielkich medialnych wydarzeń, jakimi są na przykład turnieje World Cyber Games czy Electronic Sports World Cup.
Jak to działa?
Podstawowe zasady, na mocy których działają e-sportowe drużyny na całym świecie, przypominają bardzo te znane choćby z piłki nożnej. Futbolowy klub bez sponsora, który w zamian za reklamę finansuje w dużej części jego budżet, nie ma racji bytu. Zachowując odpowiednie proporcje, można powiedzieć, że w sportach elektronicznych jest dokładnie tak samo. Duże firmy związane z branżą IT już kilka lat temu odkryły, że do potencjalnych nabywców ich produktów łatwo trafić, promując się poprzez elektroniczną rozrywkę, szczególnie tę na najwyższym poziomie. Ostatnie lata pokazały, że praktycznie większość wielkich koncernów z branży IT w jakimś stopniu wspierała e-sport. Jeszcze w 2008 roku na listach sponsorów najlepszych zespołów graczy komputerowych oraz turniejów można było zobaczyć takie firmy jak Intel, AMD, Microsoft, LG czy Kingston.
Jak funkcjonuje profesjonalny e-sportowy zespół? Bardzo prosto. Drużyna skupiająca wyróżniających się graczy daje sponsorowi marketingowy produkt, dzięki któremu ten może promować swoją ofertę. Sponsor wykłada pieniądze, które zawodnicy danej drużyny otrzymują w postaci pensji, wyjazdów na obozy treningowe oraz na turnieje, które praktycznie rozgrywane są we wszystkich częściach świata. Gracze na ogół mają obowiązek promowania sponsorów w każdym możliwym momencie. Do historii przejdzie zachowanie menadżera drużyny Meet Your Makers podczas World Cyber Games 2008. Chwilę po tym, jak Manuel Schenkhuizen sięgnął po swój drugi tytuł Mistrza Świata w WarCrafta III, jego opiekun wpadł na scenę i niemal siłą narzucił na Holendra bluzę z widocznymi logotypami sponsorów drużyny. Szeroko praktykowane jest również reklamowanie sprzętu sponsora w udzielanych wywiadach. Bardzo często gracze wykorzystywani są też do bezpośredniej promocji danych produktów. Biorą udział w specjalnych pokazach. Świetnym przykładem może być tu były gracz niemieckiej drużyny SK Gaming, Abdisamad „SpawN” Mohamed, który dwa lata temu zwiedził chyba wszystkie supermarkety w Azji, promując sprzęt marki SteelSeries.
O tym, jak ważni są sponsorzy, może świadczyć jeszcze jeden fakt. Zarówno w Polsce, jak i na świecie zespoły, które generują dochody z jakiejkolwiek działalności, można policzyć na palcach jednej ręki. Najlepszym przykładem polskiej drużyny, która stara się pozyskiwać dodatkowe środki z własnej działalności, jest zespół D-Link PGS. Poza wpływami od sponsorów PGS zarabia również, organizując między innymi pokazy profesjonalnego grania w wybrane tytuły, współpracując z wydawcami gier przy promocji najnowszych produktów czy prowadząc swój własny sklep internetowy, gdzie można kupić zarówno gadżety związane z drużyną, jak i sprzęt sponsorów. Środki pozyskiwane w ten sposób stanowią jednak minimalną cześć budżetu, jakim dysponuje zespół - opierając się wyłącznie na nich, nie byłby w stanie funkcjonować. Podobnie sytuacja ma się nawet z najpotężniejszymi zespołami na świecie. Wspomniane SK Gaming zarabia dokładnie w ten sam sposób co polski zespół, może tylko na nieco większą skale, a kwoty na konto niemieckiej drużyny wpływają w euro, a nie w złotówkach. Nie zmienia to jednak faktu, że zarobki SK również stanowią małą cześć ogromnego budżetu, który musi pokryć wydatki utrzymania kilku międzynarodowych zespołów graczy.