autor: Krzysztof Grzegorowski
Autostart – usuwanie aplikacji spowalniających komputer. Przyspieszenie starego komputera
Spis treści
Autostart – usuwanie aplikacji spowalniających komputer
Autostart – czyli automatycznie uruchamiane wraz z systemem aplikacje. Mają one całkiem spory wpływ na prędkość włączania komputera (a konkretniej – czas, po jakim Windows jest gotowy do działania). Szczególnie, jeżeli system operacyjny zainstalowany jest na archaicznym dysku HDD. Co może mieć wpływ na szybkość startu? Na przykład obciążający system antywirus, klient gier (GOG, Steam, Origin, Epic Games Store), aktualizatory niektórych aplikacji oraz oprogramowanie dla naszej myszki, klawiatury czy słuchawek.
Na szczęście, istnieje prosty sposób na sprawdzenie, co uruchamia nam się razem z systemem, a także określenia, jak bardzo utrudnia to szybki start komputera. Wystarczy:
- użyć kombinacji Ctrl+Alt+Delete w celu wywołania ekranu, z którego wybieramy Menedżer zadań,
- przejście do zakładki „Uruchamianie”.
Tabelka prezentuje nam spis programów, które włączają się wraz ze startem systemu operacyjnego. Szczególnie interesuje nas tutaj przedostatnia i ostatnia kolumna. Pierwsza informuje nas o tym, czy autostart wyszczególnionych aplikacji jest aktywny. Druga – jaki wpływ na prędkość startu komputera dana aplikacja posiada.

Jeżeli, naszym zdaniem, niektóre aplikacje uruchamiają się niepotrzebnie, klikamy na nie prawym przyciskiem myszy i z wywołanego menu wybieramy opcję „Wyłącz”.
Oczywiście możemy tego dokonać również poprzez „zewnętrzne” programy. I ponownie z pomocą przychodzi na przykład CCleaner:
- Wystarczy z pionowego menu z lewej strony wybrać zakładkę „Narzędzia”.
- Z wywołanej kolumny wybieramy „Autostart” i wybieramy, które aplikacje chcemy wyłączyć.
Ważna rzecz! Nie zalecamy wyłączania z autostartu programu antywirusowego. Niektóre aplikacje tego typu zabierają kilka cennych sekund przy uruchamianiu komputera, ale bezpieczeństwo jest w tym przypadku ważniejsze niż szybkość działania.

Podsumowanie
Jak widać, istnieje kilka mniej lub bardziej skutecznych sposobów na zoptymalizowanie naszego systemu, aby oszczędzać nie tylko cenne sekundy czy nawet minuty, ale też… całkiem sporo nerwów. Jak wiadomo – irytacja nie służy wydajnej pracy.
Poza tym, w dłuższej perspektywie – stracone sekundy zaczną zamieniać się w minuty, a minuty – w godziny. Chyba warto więc od czasu do czasu uporządkować nasz system operacyjny, szczególnie jeżeli nie dysponujemy sprzętem z najwyższej półki wydajnościowej. Albo nasz „pecet” lub laptop coraz większymi krokami zbliża się do zasłużonej emerytury.