Czy zwykły gracz może zarobić na kopaniu kryptowalut?
Bitcoin, Ethereum, DogeCoin i inne kryptowaluty opanowały wyobraźnię wszystkich chętnych na szybki zarobek. Czy Ty też możesz kopać i stać się bogaty? Policzyliśmy to.
Spis treści
Ile razy słyszeliście, że warto zainwestować w dobrego peceta? Bardzo często nowa maszyna nie jest jednak żadną inwestycją. Wręcz przeciwnie – zwiększa wydatki na prąd, jednocześnie nie przynosząc żadnych zysków (no chyba, że to Twoje narzędzie pracy). To się może zmienić. Ile da się zarobić, udostępniając moc swojego blaszaka do kopania wirtualnej waluty?
Kryptowaluty to kontrowersyjny temat. Można usłyszeć, że budują piramidy finansowe, a szał na nie jest bezpośrednią przyczyną braku kart graficznych w sklepach i wzrostu ich cen. W największym stopniu cierpimy na tym my, gracze. Każdy medal ma jednak dwie strony. Na wirtualnej walucie faktycznie da się zarobić. Czasami nawet miliony. Wymaga to jednak posiadania sporej wiedzy i – nie ma, co się oszukiwać – dużo szczęścia. Ocena fenomenu, jakim bez wątpienia są bitcoin i inne „monety” nie jest jednak przedmiotem tego materiału.
Celem przyświecającym jego powstaniu było odpowiedzenie na pytanie: czy gracz, który nigdy nie interesował się tematem, może w prosty sposób zarobić, wykorzystując jedynie swój domowy komputer? Odpowiedź jest uzależniona od wielu czynników. Najważniejszym jest wydajność samego peceta, a w szczególności układu graficznego. To właśnie GPU najczęściej odpowiada za całą wykonaną pracę. Można więc powiedzieć, że im mocniejszy układ graficzny, tym większy potencjalny zysk. Przy okazji, na takiej maszynie uzyska się również więcej klatek na sekundę w najnowszych grach. Dwie pieczenie na jednym ogniu.
Brzmi to wszystko świetnie, ale do całego zagadnienia najlepiej podchodzić z dużą dozą rozsądku. Czy cała gra jest warta świeczki? Postanowiłem to zbadać w ramach teoretycznego eksperymentu. Wśród jego założeń było to, że dopiero kompletuję zestaw komputerowy i kupuję go na raty 0%. Czas spłaty ustaliłem na 24 miesiące. PC to nie jedyne koszty. Są jeszcze rachunki za zużytą energię elektryczną. Test odbył się przy wykorzystaniu platformy NiceHash. Jest ona przyjazna dla użytkowników, którzy wcześniej nie interesowali się zarabianiem na wirtualnej walucie. Serwis posłużył mi m.in. do oszacowania potencjalnych zysków.
NICEHASH – CO TO JEST
Nic skomplikowanego. Użytkownik wypożycza moc obliczeniową swojego peceta górnikom, którzy wykorzystują ją do wydobycia dowolnej, obsługiwanej przez Nicehash OS waluty np. Ethereum. W praktyce nie kopie się więc na własne konto. Za to nie trzeba nic wiedzieć, żeby zacząć. Warto zaznaczyć, że osoba udostępniająca wydajność swojego GPU otrzymuje zapłatę tylko i wyłącznie w BTC. NiceHash jest darmowy tj. wolny od comiesięcznych opłat za korzystanie z platformy i dodawanie kolejnych urządzeń.
Co to jest kopanie kryptowalut?
Kopanie kryptowalut, pisząc skrótowo, to pożyczanie naszej mocy obliczeniowej do obsługi systemu blockchain, który odpowiada za przechowywanie kryptowalut i transakcje z ich użyciem. Ta praca w postaci dokonywania obliczeń musi być wykonywana, żeby system działał i tworzył nowe „monety”, a jednocześnie jest nagradzana przez przydzielanie kolejnych Bitcoinów (lub innych jednostek krytpowaluty) kopiącym.