Czy telefon do grania musi być drogi?
Na smartfonie coraz częściej da się pograć w mobilne wersje tytułów znanych z dużych platform. Do płynnego działania potrzebny jest jednak odpowiednio wydajny telefon. Czy musi on kosztować kilka tysięcy złotych?
Spis treści
Z każdym kolejnym rokiem ceny flagowców są coraz wyższe. Trzy lata temu za topowy telefon zapłaciłem 2500 złotych. Dzisiaj za te pieniądze dostanie się „tylko” mocnego średniopółkowca. Obecne flagowce kosztują prawie dwa razy tyle. Nie oznacza to, że nie można wydać jeszcze więcej, chociażby na wersje pro, pro max, ultra i inne super, hiper, mega, itd. Jeszcze większa drożyzna panuje w segmencie składanych smartfonów. Tutaj ceny dochodzą nawet do kilkunastu tysięcy złotych. Czy to szaleństwo znajdzie swój koniec? Śmiem twierdzić, że nie. Problemy z brakiem chipów mogą w niedługim czasie wywołać kolejną falę podwyżek cen sprzętu - również telefonów. Pocieszeniem jest to, że postęp w wydajności widać nie tylko w najdroższych urządzeniach. Tani coraz częściej oznacza taki za 700 – 1 000 złotych. Przynajmniej, jeśli myśli się o mobilnym gamingu. Są jeszcze telefony za 350 – 500 złotych. Nadają się one jednak głównie do dzwonienia, od biedy (i dla cierpliwych) również do przeglądania Internetu, czatowania, oglądania seriali i innych najbardziej podstawowych czynności.
Niepokojące jest to, że my, użytkownicy przyzwyczajamy się do obecnej sytuacji. Bardzo często zupełnie niepotrzebnie. Zanim to udowodnię, sprawdzę, co oferują topowe modele. Na ich wysoką cenę składają się nie tylko najwydajniejsze podzespoły. Sporą część ceny płaci się za… logo producenta. „Modne” telefony nierzadko odstają od znacznie tańszych konkurentów, przynajmniej pod niektórymi względami. Producenci coraz rzadziej wprowadzają do swoich flagowców nowości, nawet jeśli u innych już dawno stały się standardem. Mowa tu, chociażby o wysokiej częstotliwości odświeżania ekranu, która ciągle nie zawitała to wszystkich topowych modeli. Niektóre firmy wciąż stawiają na przestarzałe i ogromne notche.
Co jakiś czas w sklepach pojawiają się smartfony dedykowane gamingowi. Charakteryzują się one maksymalną możliwą w chwili premiery wydajnością, agresywnym designem z podświetleniem RGB oraz zaawansowanym i rozbudowanym systemem chłodzenia. Czasami ich specyfikacja wydaje się wręcz zbyt dobra. Istnieją bowiem minimalne szanse, że jakaś gra mobilna wydana w ciągu najbliższych kilku lat zdoła wykorzystać 16 GB pamięci RAM. Zanim takie tytuły się pojawią, procesor obecny na pokładzie telefonu do gier prawdopodobnie zdąży się zestarzeć i będzie wąskim gardłem konfiguracji. Uważam, że nie ma żadnego sensu wydawać kupę pieniędzy na coś, czego się nie wykorzysta.
Naturalne jest to, że flagowce zapewniają znakomitą wydajność nawet w najbardziej wymagających trójwymiarowych grach mobilnych. Tutaj nie może być kompromisów, nie w tej cenie. Coraz częściej zdarza się, że i na niektórych tańszych urządzeniach takie Call of Duty Mobile, PUBG Mobile i Fortnite również działa bardzo dobrze. Często wystarczy tylko nieco „zjechać” z ustawieniami graficznymi. Telefon za 1000 złotych w porównaniu do tego za 5000 złotych wcale nie jest pięciokrotnie wolniejszy, jak mogłoby się to niektórym wydawać. Większość tanich smartfonów poradzi sobie z każdą mało wymagającą grą 2D, ale tylko „rodzynki” sprawdzą się w tych zaawansowanych pod względem oprawy graficznej i fizyki. Daleko jest jeszcze do tego, aby wszystkie budżetowce nadawały się dla graczy. Część z nich ma nawet problemy z obsługą podstawowych aplikacji.
Kto oferuje dużą wydajność za stosunkowo niską cenę? Dla wielu jest to pytanie niewymagające odpowiedzi. Polacy już dawno wybrali. Jeśli jednak nie śledzisz tematu, sugeruję skierować się w kierunku produktów Xiaomi. Chiński producent zasłynął tym, że proponuje klientom świetnie wycenione smartfony. Zwłaszcza w segmencie budżetowców i średniaków, bowiem flagowce potrafią bić się z najlepszymi również jeśli chodzi o wysokość ceny. Pod koniec 2020 roku głośno było o Xiaomi POCO X3 NFC, a w pierwszym kwartale tego roku do sprzedaży w Polsce trafił jeszcze mocniejszy POCO X3 Pro. Oba modele mają wiele zalet, ale czy nadają się do grania w najbardziej wymagające tytuły? Sprawdzam to na kolejnej stronie.