autor: Krzysztof Czapiga
Czego lepiej nie publikować na Facebooku?
Dlaczego korzystając z Facebooka warto zachować umiar i zdrowy rozsądek? Jak robić to z głową? Podpowiadamy, czego lepiej nie publikować i jakich informacji nie udostępniać.
Spis treści
Facebook na każdym kroku zachęca do dzielenia się naszymi przeżyciami, już na stronie głównej pytając po każdym zalogowaniu „co słychać?”, czy proponując nieustanne aktualizowanie danych, „aby przekazać innym więcej informacji o sobie”. W korzystaniu z Facebooka warto jednak zachować umiar i zdrowy rozsądek.
Żyjemy obecnie w czasach, w których poprzez jedną pochopnie wrzuconą do sieci rzecz możemy ponosić bolesne konsekwencje przez długie lata. Chwila zapomnienia, dobry humor po alkoholu, moment spontaniczności i... problemy gotowe. A w sieci nic nie ginie. Publikując informacje i zdjęcia na Facebooku warto mieć świadomość, że dzielimy się nimi nie tylko ze swoimi znajomymi, ale również z osobami postronnymi. Serwisy społecznościowe są bowiem kopalnią wiedzy dla przestępców, cyberprzestępców oraz ludzi z różnych powodów nam nieprzychylnych. Użytkownicy, zwłaszcza młodzi, często są jednak nieświadomi, jak wiele istotnych informacji o nich znajduje się w sieci. Co gorsze, sami je tam dobrowolnie zamieścili.
Facebook oczywiście w jakimś stopniu „pilnuje” swoich użytkowników – służy temu przede wszystkim regulamin, którego celem jest m.in. większa ochrona osób prześladowanych: posty atakujące użytkowników ze względu na pochodzenie, orientację seksualną czy wyznanie są obecnie usuwane dużo sprawniej niż dawniej.
Pojawiły się również wytyczne dotyczące zdjęć, przedstawiających nagość. Zakazane jest między innymi pokazywanie genitaliów, stosunku seksualnego czy nagich kobiecych piersi (z kilkoma wyjątkami). Regulamin Facebooka wyraźnie mówi też, kto nie może korzystać z tego popularnego serwisu społecznościowego. Twoje konto zostanie usunięte między innymi wtedy, gdy masz mniej niż 13 lat, jesteś skazany za przestępstwa seksualne, grozisz innemu użytkownikowi lub propagujesz nienawiść. Cały czas chodzi jednak o działanie na szkodę drugiej osoby. Nie ma i nie będzie regulaminu, który ochroni nas przed szkodzeniem samemu sobie. Tutaj musimy wykazać się z jednej strony asertywnością, z drugiej - kierować zdrowym rozsądkiem.
Facebook bowiem nie tylko pozwala, bo wręcz zachęca, na publikację wielu rzeczy, którymi zdecydowanie nie warto dzielić się w internecie. Nieustannie pytając nas „co słychać?”, prowokując do zamieszczenia informacji o tym, co teraz robimy, gdzie jesteśmy, czy jakie mamy plany. Takie informacje bardzo łatwo mogą obrócić się przeciwko nam. I pół biedy, jeśli po zakupie w sklepie internetowym, na przykład drukarki, będziemy bombardowani reklamami podobnych gadżetów - niebezpieczeństw jest dużo więcej i są dużo groźniejsze. Oto kilka rzeczy, których nie warto publikować na Facebooku.
Oznaczanie miejsca pobytu
Z oznaczaniem miejsca swojego pobytu warto być ostrożnym. Jeśli jest to zwykłe wyjście do kina, teatru czy restauracji, problemu raczej nie ma. Gorzej, jeśli wyjeżdżamy na dłuższe wakacje i przez kilkanaście dni będziemy poza miejscem zamieszkania. Oznaczając się na przykład na lotnisku czy w jakimś dalekim kraju, jasno dajemy do zrozumienia potencjalnemu złodziejowi, że nie ma nas w domu i szybko do niego nie wrócimy. Jeśli koniecznie chcemy podzielić się ze znajomymi zdjęciami z wakacji, zróbmy to po urlopie.
Zdjęcia dokumentów
Choć wydaje się to oczywiste, dla wielu nie jest. Nie wrzucajmy do internetu fotografii dokumentów, takich jak karta kredytowa, dowód osobisty, prawo jazdy czy paszport. W dzisiejszych czasach kradzież tożsamości jest zjawiskiem bardzo częstym. Chwila nieuwagi i zostajemy z kredytem, który będziemy musieli spłacać przez długie lata. Jeśli bardzo chcemy pochwalić się na przykład zdanym egzaminem na prawo jazdy czy otrzymaniem prestiżowej karty kredytowej - zamazujmy newralgiczne dane i dopiero wtedy wrzucajmy zdjęcia do internetu.
Adres zamieszkania
Żeby ustalić nasze miejsce zamieszkania, potencjalnemu złodziejowi wcale nie są potrzebne dokładne dane. Wystarczy, że opublikujemy zdjęcie naszego bloku z charakterystycznymi punktami oraz widok z okna. Ustalenie, gdzie mieszkamy, będzie dużo łatwiejsze niż może się wydawać. Uważać trzeba na przykład w momencie, gdy chcemy na jakiś czas wynająć mieszkanie i wrzucamy do sieci zdjęcia wszystkich pokoi z różnych perspektyw oraz zdjęcie bloku wraz z okolicą. Wielu złodziei bowiem właśnie na Facebooku szuka łatwego sposobu do kradzieży.