autor: Bartosz Świątek
8 GB RAM wystarczy? Gry zjedzą tyle na śniadanie
Decyzja o tym, ile kupić RAM do grania, potrafi niektórych przyprawić o ból głowy podczas budowy komputera. Ile pamięci jest obecnie potrzebne do gamingu? W jaki sposób wpłynie na wymagania premiera konsol PS5 i Xbox Series X?
Spis treści
RAM to jeden z najważniejszych podzespołów w naszym komputerze, niestety bardzo często bywa ignorowany. Problemy wynikające z posiadania przestarzałych kości lub zbyt małej ilości pamięci podręcznej, czyli np. różnego rodzaju przycinki w trakcie grania, niejednokrotnie zrzucamy na karb za słabego (rzekomo) procesora czy karty graficznej. Tymczasem ilość i szybkość RAM-u to obecnie kluczowa kwestia wpływająca na wydajność wielu wymagających mocnego PC tytułów.
Choć teoretycznie rzecz biorąc obecnie nadal da się swobodnie grać na komputerze wyposażonym w 8 GB RAM, to oczekując realnego wzrostu wydajności musimy zaopatrzyć się w znacznie więcej. Warto odnotować, że bardzo często nie chodzi tu o kosmetyczne różnice. W niektórych wypadkach mamy do czynienia z prawdziwymi przepaściami – przykładowo w Forza Horizon 4 dodatkowe 8 gigabajtów pamięci RAM przekłada się przeciętnie na około 20-40 klatek animacji na sekundę więcej, co oznacza przyrost około 25-30%. Z podobną sytuacją mamy do czynienia w Assassin’s Creed: Odyssey czy PUBG, gdzie 16 GB pozwala zdobyć aż o 15-20% więcej FPS.
Czemu pamięć RAM jest ważna?
RAM (ang. Random Access Memory), czyli tzw. pamięć podręczna, służy komputerowi do przechowywania informacji wykorzystywanych w trakcie bieżącej pracy. Warto odnotować, że zawartość przechowywana w kościach pamięci RAM zostaje utracona w momencie restartu komputera lub wyłączenia aplikacji.
Niezależnie od tego, jak szybki posiadamy procesor, jeśli w RAM-ie nie mieszczą się informacje wymagane do obsługiwania danego programu, będzie on działał wolniej niż powinien, ponieważ pamięć będzie musiała być czyszczona na bieżąco, by znaleźć miejsce dla kolejnych danych. W grach często powoduje to spadek liczby klatek na sekundę lub tzw. stuttering, czyli przycięcia, które pojawiają się, mimo iż produkcja generalnie zdaje się działać płynnie.
Z podobną sytuacją mamy do czynienia, kiedy ilość pamięci jest wystarczająca, ale kości są zbyt wolne. Skutkuje to ograniczeniem efektywności procesora, przy czym niektóre jednostki obliczeniowe są na to bardziej podatne niż inne – przykładowo pierwsze dwie generacje CPU z serii AMD Ryzen są bardzo wyczulone na prędkość pamięci RAM, ale w przypadku modeli z linii 3000 różnice są już mniejsze – choć nadal zauważalne (więcej o tym w dalszej części tekstu). Także w tym przypadku, korzystając z wolnej pamięci, możemy natrafić na spadki liczby klatek animacji na sekundę albo irytujące przycięcia w grach, które uprzykrzają zabawę.
Jeśli chodzi o prędkość pamięci RAM, to sytuacja wygląda inaczej w zależności od tego, z jakiego procesora korzystamy. Przykładowo – we wspomnianym już AC: Odyssey posiadacze trzeciej generacji CPU z serii AMD Ryzen (np. modelu Ryzen 3700X) mogą liczyć na 5-10 klatek animacji na sekundę więcej, jeśli zdecydują się na RAM o taktowaniu co najmniej 3200 MHz (zamiast np. 2400 MHz lub 2666 MHz), zaś inwestycja w 3600 MHz pozwoli wyciągnąć z procesora jeszcze kilka dodatkowych FPS. Podobnie jest w PUBG oraz Red Dead Redemption 2 – co ciekawe, w tym drugim tytule taktowanie RAM-u ma większe znaczenie od jego ilości. Sytuacja wygląda całkiem podobnie w przypadku większości procesorów Intela. Za to przy starszych jednostkach obliczeniowych AMD – Ryzen 1XXX i Ryzen 2XXX – różnice wynikające z prędkości RAM-u potrafią być zauważalnie większe, w niektórych produkcjach sięgając nawet kilkudziesięciu klatek animacji na sekundę.
Póki co złotym środkiem dla procesorów obecnej generacji zdaje się być pamięć o częstotliwości taktowania 3200 MHz – powyżej tego poziomu przyrost wydajności nie jest na tyle duży, by można było go uznać za opłacalną inwestycję, biorąc pod uwagę dodatkowy wydatek. Jeśli jednak każdy FPS jest dla Was na wagę złota Należy też zaznaczyć, że wiele starszych procesorów jest w stanie obsłużyć szybszą pamięć (3200 MHz, 3600 Mhz i więcej) jedynie w ramach tzw. dozwolonego przetaktowania (ang. sanctioned overclocking) – jeśli planujecie zakup tego typu kości, upewnijcie się, że reszta waszego sprzętu (CPU, płyta główna) sobie z nimi poradzi. W przypadku chipsetu kluczowe znaczenie ma również wersja BIOS-u.
RAM a koronawirus
Kolejną kwestią, którą warto wziąć pod uwagę myśląc o zakupie pamięci jest zamieszanie związane z koronawirusem SARS-CoV-2, wywołującym chorobę COVID-19. Większość fabryk produkujących kości RAM znajduje się w Azji, w miejscach mocno dotkniętych epidemią, takich jak Chiny, Tajwan czy Korea Południowa. Póki co sprzęt tego typu nadal jest dosyć tani, ale wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących miesiącach może dojść do mocnego, skokowego wzrostu jego cen. Jeśli planujecie tego typu inwestycję, lepiej zdecydujcie się na nią szybko albo wręcz odwrotnie – przeczekajcie kryzysowy moment.