Został rok do końca wsparcia Windowsa 10. System wciąż dominuje nad Windowsem 11 w popularności
Koniec wsparcia Windowsa 10 nastąpi już za rok. Warto więc zastanowić się nad przejściem na „jedenastkę”, aczkolwiek Microsoft nie ułatwia tej decyzji.
W maju bieżącego roku Microsoft ogłosił, że 14 października 2025 r. zakończy się wsparcie Windowsa 10 w zakresie zabezpieczeń. To oznacza, że został już tylko rok i Microsoft może zacząć zachęcać użytkowników do przejścia na nowszą wersję systemu operacyjnego. Jednak Windows 11, mimo rosnącej popularności, wciąż jest daleko za Windowsem 10, a ostatnie aktualizacje nie działają na jego korzyść (vide Tom’s Hardware).
Dla użytkowników Windowsa 10 nadchodzi czas decyzji
Niedawno minęły 3 lata od premiery Windowsa 11. System operacyjny wciąż jednak nie osiągnął pułapu popularności Windowsa 10, z którego według serwisu Stat Counter korzysta jeszcze ponad 60% posiadaczy komputerów. Windowsa 11 zainstalowało tylko ok. 35% użytkowników. Widać tu trend wzrostowy, ale prawdopodobnie wciąż nie zadowala to Microsoftu.
Jednym z powodów, dlaczego ludzie nie przechodzą na Windowsa 11, są wymagania sprzętowe. Teoretycznie nie są wysokie (minimalne to 4 GB RAM-u i dwurdzeniowy procesor 1 GHz), ale problemem jest wymóg posiadania modułu TPM 2.0. Uderza to w posiadaczy starszych laptopów oraz komputerów stacjonarnych, ponieważ dawniej płyty główne nie miały wbudowanego modułu – należało go zakupić oddzielnie.
Internauci sięgali po różne rozwiązania, żeby aktywować Windowsa 11 na komputerach bez modułu TPM 2.0. Jedną z popularniejszych metod było oszukanie instalatora systemu, że ma do czynienia z serwerem, ale Microsoft zablokował aktywację w sierpniu tego roku. W przekonaniu użytkowników w podjęciu decyzji nie pomagają także aktualizacje Windowsa 11.
W ostatnim czasie jest ich dużo i wiążą się m.in. z problemami z kompatybilnością z programem Easy Anti-Cheat oraz odłączaniem peryferiów po aktualizacji do Windowsa 11 24H2. Szersza integracja z AI także jest źródłem kontrowersji – mianowicie w kontekście naruszania prywatności posiadaczy komputerów.
Tak czy inaczej warto pamiętać, że Windows 10 już wkrótce przestanie być bezpieczny ze względu na brak kolejnych aktualizacji zabezpieczeń. Oczywiście dalej będzie można z niego korzystać, tak jak wciąż można używać Windowsa 7, ale z czasem będzie to coraz mniej bezpieczne. Jeśli potrzebujemy Windowsa 10 do pracy ze względu na pewne aplikacje, to rozwiązaniem jest wykorzystanie wirtualnej maszyny.
Poza tym w zanadrzu zawsze zostaje Linux, jeśli jesteśmy gotowi nauczyć się obsługi nowego systemu operacyjnego. Jeżeli macie odłożone pieniądze, możecie przejść na system macOS od Apple lub zakupić nowy komputer z preinstalowanym Windowsem 11. Można także poczekać, żeby zobaczyć, czy Microsoft zdecyduje się na zmianę wymagań sprzętowych dla swojego najnowszego systemu.