Zobacz pierwszy gameplay z Homeworld: Deserts of Kharak
Serwis IGN opublikował rozmowę z twórcami gry Homeworld: Deserts of Kharak. Prezes Rob Cunnigham oraz Roiry McGuire nie tylko zdradzili sporo informacji na temat kontynuacji kultowej serii, lecz także po raz pierwszy zaprezentowali rozgrywkę w nadchodzącej strategii czasu rzeczywistego.
- Producent: Black Bird Interactive
- Wydawca: Gearbox Software
- Gatunek: RTS
- Platforma sprzętowa: PC
- Data premiery: 20 stycznia
- Inne: kontynuacja kultowej serii Homeworld; spory nacisk na znaczenie terenu
Do debiutu Homeworld: Deserts of Kharak pozostał niecały tydzień, ale brak informacji o prequelu kultowej serii strategii czasu rzeczywistego nie nastrajał zbyt optymistycznie. Ostatni raz o tym tytule wspominaliśmy w grudniu przy okazji ujawnienia daty premiery oraz wymagań sprzętowych i jak dotąd nie mieliśmy okazji zobaczyć gry w akcji. Najwyraźniej twórcy ze studia Blackbird Interactive postanowili nadrobić dotychczasowe niedostatki marketingu, bowiem właśnie ukazały się aż trzy filmiki poświęcone tej produkcji. Pierwszy z nich to dziennik dewelopera, opublikowany na oficjalnym kanale YouTube firmy Gearbox Software, wydawcy gry. Jednak znacznie ciekawsze są materiały serwisu IGN, bowiem Rob Cunnigham (prezes Blackbird Interactive) oraz Roiry McGuire (główny projektant gry) w trakcie rozmowy pokazali ponad półgodzinny fragment rozgrywki, prezentujący wybrane misje z kampanii fabularnej.
Jak wiadomo było od dawna, akcja nowego Homeworlda rozgrywa się na długo przed wydarzeniami z pierwszej części cyklu. Tytułowa planeta Kharak, rozdarta przez wojnę pomiędzy koalicją Północnego Kiithidu a pustynną frakcją Gaalsian, ulega postępującemu pustynnieniu. Jedyną nadzieją dla mieszkańców wymierającego globu zdaje się być tzw. Pierwotna Anomalia (Primal Anomaly) – tajemniczy artefakt odkryty w samym sercu pustynni. Dlatego też wspomniana koalicja organizuje ekspedycję w celu wydobycia bezcennego znaleziska, choć dla prowadzącej wyprawę badaczki Rachel S’jet nie jest to jedyna motywacja do przybycia na teren opanowany przez wroga.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, to fani poprzednich części mogą odetchnąć z ulgą, bo mimo zmiany pola bitew z przestrzeni kosmicznej na niegościnną pustynię Deserts of Kharak jest godnym reprezentantem serii. Podobnie jak w oryginale nie stawiamy budynków, a nasz główny pojazd Kapsii pełni tę funkcję, co poprzednio statek matka. W nim produkujemy jednostki, które zresztą także można rozstawić (na przykład by zainstalować wieżyczkę obronną), a ruchoma baza potrafi również wesprzeć nasze oddziały. Część z jej najpotężniejszych funkcji – jak niszczące ataki rakietowe czy jednostki powietrzne – odblokujemy dopiero na późniejszych etapach kampanii. W ferworze walki nie wolno zapomnieć, że przez cały czas musimy pilnować, by nie doszło do przegrzania systemów Kapsii (o tym, że strata tego pojazdu oznacza przegraną, raczej pisać nie trzeba). Zresztą nie tylko mobilna baza będzie się rozwijać – jednostki mają rosnąć w siłę wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów doświadczenia, co będzie o tyle istotne, że pojazdy z jednej misji będą przechodzić do kolejnych.
Sama walka będzie opierała się m.in. na wykorzystaniu mocnych i słabych stron poszczególnych jednostek, choć bynajmniej nie według prostego schematu „typ x zadaje większe obrażenia typowi y”. Przykładowo, niszcząca artyleria będzie dość powolna, umożliwiając czujnemu dowódcy wykonanie uniku zagrożonymi jednostkami, a potężne, długodystansowe działa okażą się bezsilne w starciu na bliską odległość. Istotnym czynnikiem okaże się też wykorzystanie terenu. Twórcy są bardzo dumni z zaimplementowania niezwykle dokładnego systemu odpowiadającego za przewagę wysokości. W przeciwieństwie do wielu tytułów, Deserts of Kharak nie korzysta z kilku z góry ustalonych wartości, lecz dynamicznie oblicza premię dla oddziałów w zależności od ich położenia. Na tym nie koniec znaczenia terenu dla działań wojennych – dla przykładu, większe pojazdy (jak choćby nasza baza) nie dadzą rady przejechać przez obszary poprzecinane pomniejszymi wydmami.
Ciekawie rozwiązano problem zbalansowania gry przy zróżnicowanych i nierzadko potężnych umiejętnościach poszczególnych pojazdów. Cunnigham i McGuire w rozmowie z IGN podsumowali to wariacją znanego tekstu: „Jeśli wszyscy są zbyt potężni, to nikt nie jest zbyt potężny (w oryginalne: „If everyone is overpowered, than no one is overpowered”). Trudno ocenić, jak wyjdzie to w praktyce, ale nie byłby to pierwszy udany tytuł oparty na podobnym założeniu (vide pierwsze Warhammer 40,000: Dawn of War). Niewiele informacji otrzymaliśmy na temat trybów rozgrywki. Poza kampanią dla jednego gracza na pewno pojawią się klasyczne opcje znane z innych RTS-ów (wspomniano o Anihilacji), lecz dojdzie do tego unikatowy – choć niekoniecznie oryginalny – Artifact Retrieval, w którym gracze będą starali się zabezpieczyć i wydobyć pustynny artefakt, dający sporą przewagę posiadaczowi. Co się tyczy liczby graczy, to twórcy przewidują bitwy dla maksymalnie sześciu graczy, grających w trzyosobowych drużynach bądź na zasadzie „każdy na każdego”. Poza tam mecze mają być bardzo krótkie, także możliwe będzie „rozegranie dwóch potyczek w czasie przerwy obiadowej”.
Na koniec kilka(naście) zdań na temat warstwy audiowizualnej. A jest o czym mówić, bowiem Homeworld: Deserts of Kharak prezentuje się naprawdę wspaniale. Mapy są ogromne (jedna z nich – i to wcale nie największa – liczy sobie 25x40 kilometrów), choć z oczywistych względów nie ma co liczyć na zbytnią różnorodność krajobrazów. Nie powinno to jednak przeszkadzać: po pierwsze dlatego, że o całkowitej monotonii również nie ma mowy (choć raczej nie uwiadczymy np. tropikalnej dżungli), a po drugie – graficznie niewiele można nowemu Homeworldowi zarzucić. O dbałości twórców w tym aspekcie świadczą choćby animacje poruszania się pomniejszych pojazdów, wzorowane na nagraniach rajdów gymkhana (wyścigów samochodowych z przeszkodami), a wszelkie wystrzały, eksplozje i inne efekty naszych działań prezentują się bardzo efektownie, podobnie jak widok burzy piaskowej gromadzącej się na horyzoncie. Interesująco prezentują się nieinteraktywne scenki, łączące nagrania z żywymi aktorami i trójwymiarowe animacje z ręcznie malowanymi obrazami, co w efekcie daje bardzo unikatowy styl. Z równą dbałością zrealizowano udźwiękowienie gry, przygotowując m.in. po trzy grupy komunikatów dla jednostek oraz motywów muzycznych w zależności od okoliczności (np. w trakcie walki dowódcy pojazdów będą mówić z wyraźnie słyszalnym napięciem).
Homeworld: Deserts of Kharak zadebiutuje w przyszłą środę 20 stycznia na komputerach osobistych. I wygląda na to, że jest na co czekać.