Zarzuty za nielegalne rozpowszechnianie gier na konsole PlayStation [AKTUALIZACJA]
W dzisiejszych czasach piraci i osoby zajmujące się nielegalnym rozpowszechnianiem cyfrowych wersji gier nie mają łatwego życia. Przekonał się o tym 41-latek, który trafił w ręce lubelskiej policji - za popełnione przestępstwo grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności.
[AKTUALIZACJA]:
Poznaliśmy nowe szczegóły w niżej opisanej sprawie, uzyskane od nadkom. Renaty Laszczki-Rusek, rzeczniczki prasowej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Więcej informacji na ten temat czeka na Was pod tym adresem.
Jak poinformowała Komenda Wojewódzka Policji w Lublinie, policjantom i funkcjonariuszom Wydziału do spraw walki z cyberprzestępczością udało się schwytać 41-latka od kwietnia 2016 roku będącego „organizatorem procederu nielegalnego rozpowszechniania gier na konsole w formacie elektronicznym”; mówiąc prościej – mężczyznę zajmującego się nielegalnym handlem cyfrowymi wersjami gier. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z komendą i otrzymaliśmy potwierdzenie, że podejrzany sprzedawał tę samą grę kilkunastu osobom.
W oficjalnej wiadomości policja nie ujawnia konkretów na temat platform (z informacji, jakie otrzymaliśmy, wynika, że chodzi o konsole z rodziny PlayStation), jednak informuje, że wartość strat, jakie poniosła pokrzywdzona firma, przekracza 150 000 zł. Podejrzany odpowie teraz przed sądem – za popełnione przestępstwo grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Nielegalny handel grami wideo, a przede wszystkim sprzedaż tak zwanych „multikont” nie bez powodu są istną solą w oku producentów i wydawców. Nie dziwi zatem fakt, że tego typu przypadki są coraz częściej ścigane przez wymiar sprawiedliwości. Warto jednak pamiętać, że to nie pierwszy raz, kiedy organy ścigania wypowiadają wojnę temu procederowi – z analogiczną sytuacją mieliśmy do czynienia choćby w 2015 roku, kiedy to policja zatrzymała dwóch piratów handlujących kontami na PlayStation Network.
Wnioski nasuwają się same – uczciwi gracze nie mają powodów do obaw… w przeciwieństwie do osób uskuteczniających podobny proceder, które otrzymały jasny sygnał, że nie mogą czuć się bezkarnie.