Zakończenie Stranger Things 5 nie mogło być lepsze zdaniem gwiazdy serialu. Finałowy sezon hitu sci-fi Netflixa nakręcono w stylu Władcy Pierścieni
Stranger Things w tym roku powróci z finałowym sezonem. Finn Wolfhard opowiedział o ostatnich dniach spędzonych na planie serialu oraz wyjawił, czego możemy spodziewać się po końcu serii.

Fani Stranger Things już w 2025 roku będą mogli obejrzeć piąty – i jednocześnie finałowy – sezon. Zdjęcia do nadchodzącej odsłony zakończono w grudniu, a dla gwiazd serialu ostatnie dni spędzone na planie serii sci-fi były niezwykle emocjonalne, o czym w nowym wywiadzie dla Variety opowiedział wcielający się w Mike’a Finn Wolfhard.
Młody aktor zwrócił uwagę na to, że spędził z serialem 10 lat swojego życia i niemal całe dzieciństwo. Dlatego też zakończenie przygody, jaką było kręcenie pięciosezonowej serii, okazało się dla niego bardzo ważne.
To było niezwykle emocjonalne. Spędziłem z serialem 10 lat mojego życia. To dotyczy oczywiście także twórców, bracia Duffer zaczęli serię, kiedy mieli 30 lat, teraz mają 40. Dla nas wszystkich była to długa przygoda, którą wspólnie dzieliliśmy. To moje całe dzieciństwo. To trochę jak moment z Toy Story 3, kiedy zostawia się zabawki. To było naprawdę wyjątkowe.
Aktor podzielił się z fanami także swoją ekscytacją związaną z premierą finałowej serii. Wyjawił, że zdjęcia do nowych odcinków powstały w stylu Władcy Pierścieni, a sami twórcy znaleźli idealny sposób na zamknięcie hitu Netflixa.
Ubiegły rok był bardzo długi. Kręciliśmy w stylu Władcy Pierścieni. To był wspaniały sposób na zamknięcie, bardzo intensywny. Czuję, że serial nie mógłby się zakończyć lepiej.
Inni aktorzy oraz ekipa również mówią o nadchodzących odcinkach w samych superlatywach. Finałowa seria ma być wyjątkowa m.in. dlatego, że podsumuje fabułę ze wszystkich dotychczasowych odsłon a historia w jakiś sposób zatoczy koło.
Przypomnijmy, że piąty sezon Stranger Things nie ma jeszcze dokładnej daty premiery, ale prawdopodobnie odbędzie się ona jesienią 2025 roku.