autor: Artur Falkowski
Yahoo odrzuca ofertę Microsoftu
Ponad tydzień temu informowaliśmy o dość istotnym przejęciu, które mogło dojść do skutku. Otóż Microsoft pragnął wykupić Yahoo!, molocha internetowego ustępującego miejsca jedynie firmie Google. Gigant z Redmond proponował kwotę 44,6 miliardów dolarów. Dla zarządu firmy okazało się to jednak za mało.
Ponad tydzień temu informowaliśmy o dość istotnym przejęciu, które mogło dojść do skutku. Otóż Microsoft pragnął wykupić Yahoo!, molocha internetowego ustępującego miejsca jedynie firmie Google. Gigant z Redmond proponował kwotę 44,6 miliardów dolarów. Dla zarządu firmy okazało się to jednak za mało.
Jak udało się dowiedzieć dziennikowi Wall Street Journal, zarząd Yahoo! uznał, że propozycja Microsoftu jest krzywdząca i wyraźnie udowadnia, że firma Billa Gatesa nie docenia rynkowej wartości internetowego giganta, szacując cenę ich akcji na 31 dolarów, a powinna co najmniej na 40. Przyjęcie propozycji zarządu kosztowałaby Microsoft dodatkowe 12 miliardów dolarów.
Taka propozycja może okazać się nie do przeskoczenia dla giganta z Redmond, ponieważ już pierwsza sugerowana kwota wprawiła inwestorów w konsternację, co spowodowało spadek cen akcji Microsoftu o 12%. W przypadku transakcji opiewającej na większą kwotę, spadek byłby z pewnością bardziej dotkliwy.
Z drugiej strony Yahoo! nie radziło sobie ostatnio najlepiej, biorąc pod uwagę, że wartość akcji firmy w ciągu ostatnich trzech miesięcy spadła o ponad 40%, co przekłada się na straty inwestorów rzędu 20 miliardów dolarów.
Aktualnie nie znaleźli się inni chętni do nabycia Yahoo!, ale rozważany jest jeszcze jeden scenariusz, który pomógłby ponownie wybić się firmie. Polegałby on na połączeniu sił z Google w zakresie reklam internetowych, co, zdaniem specjalistów, mogłoby być zyskowne dla obu kontrahentów.
Takie rozwiązanie nie uśmiecha się Microsoftowi, który ostatnio dość mocno stara się inwestować w ten sektor branży, a przejęcie Yahoo! jest jego szansą na przełamanie dominacji Google.
Tutaj jednak pojawia się kolejny problem. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że po dojściu przejęcia do skutku uruchomiona zostałaby machina antymonopolowa wymierzona w Microsoft. To zaś mogłoby nie zakończyć się dobrze ani dla giganta z Redmond, ani dla Yahoo!. Inna sprawa, że ścisła współpraca między dwiema największymi firmami w sektorze wyszukiwarek i reklam internetowych mogłaby również wywołać podejrzenia o praktyki monopolistyczne.
Co ciekawe, jak stwierdził pragnący zachować anonimowość informator Wall Street Journal, to nie pierwszy raz, kiedy Microsoft pragnął wykupić Yahoo!. Podobno rok temu złożył podobną ofertę, wyceniając wartość akcji firmy na 40$. Propozycja została jednak odrzucona, a sprawa nie ujrzała światła dziennego. Teraz zatem można dojść do wniosku, że Yahoo! pomne wcześniejszej oferty nie chce sprzedać się taniej. Inna sprawa, że sytuacja na rynku się zmieniła i inwestorzy wymagają od firmy decydujących kroków, które zapewnią ponowny wzrost wartości akcji i stabilizację. To zaś sprawia, że członkowie zarządu działają pod presją. W którą stronę się skłonią? Czy będzie to Microsoft, czy dotychczasowy główny konkurent – Google? Czas pokaże.
Tymczasem nam pozostaje czekać na oficjalne informacje odnośnie tej sprawy, ponieważ na razie obie firmy odmawiają komentarza.