Wielkie korporacje medialne a wydawcy gier
Edward Williams, analityk grupy BMO Capital, stwierdził, że jeśli konglomeraty pokroju News Corp. Ruperta Murdocha chcą w dalszym ciągu stać się właścicielem największych wydawców gier, to właśnie nastał ku temu najlepszy, ale i ostatni moment.
Edward Williams, analityk grupy BMO Capital, stwierdził, że jeśli konglomeraty pokroju News Corp. Ruperta Murdocha chcą w dalszym ciągu stać się właścicielami największych wydawców gier, to właśnie nastał ku temu najlepszy, ale i ostatni moment.
Wystąpienie Williamsa odbyło się w ramach edynburskiego Interactive Entertainment Festival. Spekulacje odnośnie przejęcia niektórych wydawców wzmogły się w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Z pewnością przyczyniły się do tego ruchy News Corp., która nabyła swego czasu grupę IGN Entertainment, a także firmę Intermix Media, właściciela serwisu MySpace.com.
Williams zaznacza jednak: „Jeżeli wspomniane firmy już o takim rozwiązaniu myślały, to musiałyby to zrobić właśnie teraz. Mniej więcej na początku ery konsol nowej generacji. Według mnie powinno do tego dojść – jeśli w ogóle dojdzie – w ciągu sześciu, dziewięciu miesięcy”. Po czym dodaje: „Wydaje mi się jednak, że to, co obecnie obserwujemy w przypadku wielkich korporacji medialnych, idzie bardziej w kierunku przejęcia firm niejako powiązanych z przemysłem growym, nie zaś samych wydawców gier”.
Williams skupił się następnie na największych koncernach przemysłu growego. Zasugerował, że dopóki konkurenci (UbiSoft, Activision, THQ, Take 2) firmy Electronic Arts nie postanowią się połączyć, dopóty będzie ona największym graczem na rynku. Natomiast jeśli do takiej sytuacji dojdzie, to staną się oni bardzo łakomym kąskiem dla wspomnianych korporacji medialnych.
Ostatnim, poruszonym przez Williamsa tematem była kwestia e-Dystrybucji. Analityk BMO Capital widzi w tym rozwiązaniu wiele pozytywów. Twierdzi jednak, że nim zacznie ono przynosić stosunkowo wysokie zyski, minie co najmniej pięć lat.