Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 26 października 2022, 16:30

Free-to-play to przyszłość hack'n'slashy

Coraz więcej gier hack’n’slash udostępnianych jest za darmo. Czy to przyszłość gatunku? Wiele na to wskazuje i to wbrew pozorom nie jest zła wiadomość. Zwłaszcza, że dzięki temu dostajemy kolejne ciekawe tytuły, takie jak Undecember.

Źródło fot. Needs Games
i

Gatunek hack’n’slash kojarzy się przede wszystkim z serią Diablo, chociaż to nie jedyny jego reprezentant. W ostatnich latach ogromną popularnością cieszyło się Path of Exile, będące pewną rewolucją – zaoferowało sieciową rozgrywkę oraz postawiło na darmowość. Od premiery tego tytułu (rok 2013) coraz więcej gier poszło w jego ślady. Przykładami mogą być wydane w tym roku Diablo Immortal, Torchlight: Infinite, a także Undecember. Czy to oznacza, że przyszłość gatunku leży w modelu free-to-play?

Jak uczyć się, to od najlepszych

Patrząc na sukces wspomnianych tytułów, nic dziwnego, że coraz więcej gier hack’n’slash stawia na darmowość. Model ten nie wymaga od gracza uiszczania żadnych opłat, a wszelkie wydatki są czysto opcjonalne. Wystarczy pobrać grę i z marszu możemy zagrać, samemu oceniając, czy rozgrywka nam odpowiada czy wolimy coś innego. Dzięki mnogości produkcji jest również w czym przebierać – warto zwrócić uwagę chociażby na niedawno wydane Undecember.

Free-to-play to przyszłość hacknslashy - ilustracja #1

Undecember to sztandarowy reprezentant gatunku, w którego można zagrać całkowicie za darmo. Żadna kampania fabularna czy loch nie zostały ukryte za mikropłatnościami. Tytuł ten nie ma również podziału na klasy postaci, więc nie musicie obawiać się o przymus wydawania pieniędzy, aby zagrać nekromantą czy innym bohaterem. Zamiast tego wskazujemy broń, która nam odpowiada, dobieramy pasujące do niej umiejętności i gramy tak, jak chcemy.

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby w trakcie zabawy zmienić styl i zbudować herosa w zupełnie inny sposób. Do ukończenia drugiego aktu możemy resetować punkty talentów (zodiaki) bez ograniczeń, co pozwala na eksperymentowanie ile dusza zapragnie. System talentów przypomina nieco to, co znamy z Path of Exile, ale całość jest mniej skomplikowana, bardziej liniowa, a przy tym stara się być bardziej przystępna dla początkującego gracza. Podstawowe statystyki dzielą się jedynie na siłę, zręczność oraz inteligencję.

Free-to-play to przyszłość hacknslashy - ilustracja #2

Podobieństwa do wyżej wymienionego tytułu na tym się nie kończą. Undecember w podobny sposób rozwiązał kwestię umiejętności, które przypisane są do run. Układamy je na specjalnym polu i łączymy z innymi kamieniami. Tak wpływamy na działanie zdolności, wzmacniając ją, dodając efekt lub nieznacznie modyfikując w inny sposób. Wszystko możemy również ułożyć tak, aby runy łączyły się ze sobą. Dzięki temu da się o wiele wydajniej wykorzystać dostępne miejsce oraz tworzyć rozmaite kombinacje.

Z urządzeń mobilnych na PC

Undecember dostępne jest nie tylko na PC, ale również na urządzeniach mobilnych. Dzięki wprowadzeniu opcji cross-platform nie ma przy tym znaczenia, gdzie będziecie się bawili, bowiem Wasze postępy zostaną przeniesione i zachowane. Nie musicie się jednak obawiać o interfejs, który został tak dostosowany, aby na PC-tach oraz smartfonach grało się podobnie. To również pewna specyfika darmowych hack’n’slashy, będących stałymi bywalcami sklepów Google Play oraz App Store.

Jeśli chodzi o aspekty sieciowe, to Undecember nie można nazwać pełnoprawnym MMO. Innych graczy spotykamy przede wszystkim w miastach, pełniących rolę hubów. To tam korzystamy z aukcji, rozmawiamy czy dodajemy znajomych do drużyny. Jest to o tyle istotne, że w innym przypadku nie natkniemy się na towarzyszy czy w ogóle kogokolwiek obcego. Rozgrywka z innymi koncentruje się przede wszystkim dookoła Chaos Dungeonów, rajdów oraz PvP, ale nie w otwartym świecie – ten został oddany do naszej dyspozycji.

Free-to-play to przyszłość hacknslashy - ilustracja #3

Pewną spuścizną gier mobilnych i modelu free-to-play jest mnogość nagród do zdobycia za samo granie. Undecember co krok nagradza nas, chociażby za sam fakt, że jesteśmy zalogowani. Każde osiągnięcie, wykonana seria misji fabularnych czy odkrycie tajemnic na mapie zostaną zauważone oraz w jakiś sposób uhonorowane. To również pewien nowy standard w gatunku, do którego trzeba się przyzwyczajać. Tak samo jak do ogromnej liczby różnorakich walut, z których każda służy do czegoś innego. Taka jest cena darmowości.

Równoległe wydanie gry na platformach mobilnych wpływa na wersję PC także w inny sposób – chodzi o automatyzację. W Undecember możemy sprawić, że nasz bohater samodzielnie wykona podstawowy atak, zauważywszy cel w pobliżu. Wypije również miksturkę zdrowia lub many, gdy odpowiedni zasób będzie się wyczerpywał. Wreszcie wskaże nam kierunek misji lub wprost zaprowadzi nas do odpowiedniego kupca czy innego NPC. Granie można zmniejszyć do niezbędnego minimum, ale warto zaznaczyć, że przy trudniejszych wyzwaniach w ogóle się to nie sprawdza i wtedy trzeba brać sprawy w swoje ręce.

Free-to-play to przyszłość hacknslashy - ilustracja #4

Darmowość jest w cenie

W życiu nie ma nic za darmo, tak samo zresztą jak i w bezpłatnych grach. Tytuły oparte o model free-to-play wprawdzie nie wymagają od gracza uiszczania opłat, ale skutecznie zachęcają do potrząśnięcia portfelem. W przypadku Undecember jest podobnie – osoby płacące będą miały po prostu przyjemniejszą, a także w pewnym stopniu łatwiejszą rozgrywkę.

Widać to chociażby po zwierzaku do zbierania łupów, który wymaga regularnego opłacania, jeśli chcemy, aby wykonywał swoje zadanie rzetelnie. Nie jest to coś obowiązkowego, ale gdy poczujemy, w jakim stopniu usprawnia on rozgrywkę, trudno będzie z takiego towarzysza zrezygnować. Dotyczy to również craftingu, pozwalającego na kucie przedmiotów, ulepszanie run czy warzenie mikstur. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z tych aspektów, niemniej trzeba liczyć się z ich czasochłonnością – tworzenie potrafi zająć nawet godzinę. Można oczywiście całość przyśpieszyć za odpowiednią opłatą.

Free-to-play to przyszłość hacknslashy - ilustracja #5

Czy przyszłość hack’n’slashy należy więc do gier free-to-play? W pewnym stopniu tak. Jak widać po ostatnich miesiącach, tego typu tytułów wychodzi coraz więcej, a przy tym faktycznie są popularne. Szczególnie na urządzeniach mobilnych, skąd przenosi się je na PC-ty.

Przynajmniej jest w czym wybierać. Zwłaszcza, że sama darmowość kusi i zdecydowanie zachęca do sięgnięcia po grę. Przy odpowiednim wyważeniu mikropłatności (nie mogą być inwazyjne!) całość ma prawo działać. Wystarczy popatrzeć na strzelanki sieciowe, które dzisiaj trudno sobie wyobrazić jako płatne gry. Być może coś takiego czeka również i hack’n’slashe, sądząc po zainteresowaniu dookoła Path of Exile, Diablo Immortal czy właśnie Undecember.

Tekst powstał we współpracy z firmą Needs Games, producentem gry Undecember.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej