autor: Szymon Liebert
Ubisoft pyta o filmowe adaptacje Ghost Recon i Assassin’s Creed
Filmowe adaptacje gier są już dzisiaj zupełną normalnością i informacje o kolejnych projektach nikogo nie dziwią, a w niektórych przypadkach co najwyżej śmieszą (Asteroids). Co powiecie jednak na kinową wersję Ghost Recon lub Assassin’s Creed? Wygląda na to, ze firma Ubisoft przygląda się możliwości przeniesienia popularnych tytułów na srebrny ekran.
Filmowe adaptacje gier są już dzisiaj zupełną normalnością i informacje o kolejnych projektach nikogo nie dziwią, a w niektórych przypadkach co najwyżej śmieszą (Asteroids). Co powiecie jednak na kinową wersję Ghost Recon lub Assassin’s Creed? Wygląda na to, ze firma Ubisoft przygląda się możliwości przeniesienia popularnych tytułów na srebrny ekran.
Takie wnioski płyną z sondażu przeprowadzanego przez wydawcę w ostatnim czasie. Osoby, które miały okazję wziąć udział w badaniu donoszą, że pytania dotyczyły wielu aspektów filmowych, np. ulubionych aktorów i reżyserów, ale i wspomnianych gier. W ankiecie zapytano bezpośrednio o to, czego spodziewamy się po filmach Ghost Recon i Assassin’s Creed.
W przypadku pierwszej marki autorzy sondy próbowali ustalić, o jakich wydarzeniach z serii film miałby opowiadać i jakich bohaterów gracze chcieliby zobaczyć w akcji. Pytania o Assassin’s Creed dotyczyły przede wszystkim tego, czy odbiorcy pragną dowiedzieć się więcej o Ezio, Obiekcie 16 (poprzednik Desmonda), czy może poznać nowego zabójcę.
Przeprowadzenie sondy nie jest oczywiście równoznaczne z tym, że adaptacje obu serii powstaną, a jedynie mówi nam o zainteresowaniu francuskiego wydawcy kolejnymi projektami filmowymi. W maju ubiegłego roku do kin trafił obraz Książę Persji: Piaski Czasu, który zebrał niezbyt przychylne recenzje, ale zarobił sporo pieniędzy.
Nie ma wątpliwości, że takie marki jak Assassin’s Creed, czy Splinter Cell są doskonałym materiałem do adaptacji filmowych. Pytanie brzmi, czy ich w ogóle chcemy. Dotychczasowe próby przeniesienia gier na srebrny ekran kończyły się różnie i nigdy jeszcze nie dostaliśmy dzieła, z którego moglibyśmy być naprawdę dumni.