autor: Michał Jodłowski
Ubisoft: nie chcemy stosować zabezpieczeń, które szkodzą uczciwym graczom
Firma Ubisoft Entertainment w osobie Chrisa Early’ego, wicedyrektora ds. cyfrowej dystrybucji, oświadczyła, że poszukuje rozwiązań, które zniechęcą do piractwa w pozytywny sposób. Early utrzymuje, że francuski gigant wydawniczy nie chce karać uczciwych graczy zabezpieczeniami, które piraci i tak obejdą.
Chrisa Early, wicedyrektor ds. cyfrowej dystrybucji firmy Ubisoft Entertainment, stwierdził w wywiadzie z serwisem Gamespot, że korporacja poszukuje rozwiązań, które zniechęcą do piractwa w pozytywny sposób, za przykład podając ciekawe funkcje sieciowe, niedostępne dla piratów. Early utrzymuje, że francuski gigant wydawniczy nie chce karać uczciwych graczy zabezpieczeniami, które piraci i tak obejdą.
Nie chcemy wprowadzać zabezpieczeń, które z łatwością obchodzą piraci, a znacznie uprzykrzają życie płacącym graczom. Wszystko może zostać spiracone, jeśli poświęci się temu wystarczająco dużo czasu i wysiłku. Zatem pytanie brzmi: co stworzyć jako usługi, korzyści i jakie cechy nadać grze, aby sprawić, że ludzie po prostu będą chcieli za nią zapłacić?
Lekarstwem na piractwo mają być zatem przede wszystkim usługi sieciowe, które są niedostępne w pirackich kopiach gier. Early stwierdził, że im lepsze one będą, tym więcej graczy skusi się na zakup i zarzuci pokusę nielegalnego ściągnięcia danego tytułu. Ocenę tego rozwiązania pozostawiam każdemu z osobna.
Oczywiście świat nie jest czarno-biały, więc nie można pominąć milczeniem kontrowersyjnych zabezpieczeń typu DRM, które swojego czasu stosowała firma Ubisoft Entertainment. Jednym z głośniejszych przypadków był Assassin’s Creed II, w którego nie dało się grać bez stałego połączenia z Internetem (do tego dochodziła możliwość padnięcia serwerów, co również uniemożliwiało rozgrywkę), mimo że była to gra stricte singlowa. Pod presją graczy francuski wydawca zrezygnował z DRM-a, który na dobrą sprawę utrudniał życie jedynie uczciwym graczom, gdyż piraci i tak znaleźli sposób na jego obejście i mieli z pewnością dobry ubaw myśląc o nabywcach Assassin’s Creed II muszących się w tym samym czasie z nim użerać. Mimo wszystko, Ubisoft nieśmiało i dość niechętnie „poluzowywał śrubę”, gdyż początkowo gry wymagały każdorazowej weryfikacji online przy ich uruchomieniu. Dopiero niecałe dwa lata temu oficjalnie zrezygnowano z co najmniej średnio udanego zabezpieczenia, o czym pisaliśmy swojego czasu w Serwisie Informacyjnym.
Ogólnie rzecz biorąc, zabezpieczenia antypirackie do tej pory udowodniły przede wszystkim to, że wymierzone w piratów są jedynie w teorii, a w rzeczywistości to uczciwi gracze padają ich ofiarą w ogniu krzyżowym. Mniej lub bardziej kontrowersyjnych przypadków jest na pęczki. Przy okazji wszechobecnego teraz wiedźmińskiego szału wystarczy sobie przypomnieć awanturę z aktywacją kolekcjonerskiej wersji gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów, którą opisaliśmy w Serwisie Informacyjnym przy okazji premiery, a także późniejsze niedogodności powodowane felernie działającym secuROM-em. Miejmy nadzieję, że firma Ubisoft rzeczywiście dysponuje dobrym i korzystnym dla graczy planem, a także że coraz więcej wydawców poprawnie zidentyfikuje problem i wprowadzi właściwe rozwiązania.