autor: Krzysztof Bartnik
Tragiczny koniec maratonu w graniu
Tragiczny finał dla 28-letniego obywatela Korei Południowej miała „growa” sesja, trwająca przez około pięćdziesiąt godzin. Ów mężczyzna zmarł z powodu niewydolności serca w jednej z kawiarni internetowych w mieście Taegu, tuż po zakończeniu swojego maratonu.
Tragiczny finał dla 28-letniego obywatela Korei Południowej miała „growa” sesja, trwająca przez około pięćdziesiąt godzin. Ów mężczyzna zmarł z powodu niewydolności serca w jednej z kawiarni internetowych w mieście Taegu, tuż po zakończeniu swojego maratonu.
Lee (nazwisko zmarłego) usiadł przy komputerze trzeciego sierpnia i przez kolejne trzy dni odrywał się od grania jedynie w celu wyjścia do toalety, czy też aby się na chwilę zdrzemnąć na rozkładanym łóżku. Specjaliści, którzy zbadali całą sprawę uważają, iż główną przyczyną śmierci mężczyzny było bardzo poważne zmęczenie (wręcz wycieńczenie) organizmu gracza.
Tło powyższej sprawy także jest bardzo przykre. Lee ostatnio rzucił swoją pracę i wszystko podporządkował temu, aby mieć więcej czasu na granie. Po tym, jak nie wracał do domu przez dłuższy czas, jego matka poprosiła znajomych syna, żeby go poszukali. Kiedy odnaleźli Lee w kawiarni internetowej, ten powiedział, że już kończy granie i zaraz idzie do domu. Niestety, zmarł kilka minut później.
Opisywany przypadek nie jest pierwszym tego typu zajściem na Dalekim Wschodzie i – niestety – najpewniej nie ostatnim. Przykre w tym wszystkim jest to, że ludzie nie znają umiaru nawet w takich kwestiach jak granie.