autor: Maciej Myrcha
The Lord of the Rings Online powoli rośnie w siłę, a przynajmniej nie podupada
Większość producentów łakomym wzrokiem patrzy na tort, jakim jest rynek gier MMO i próbuje uszczknąć dla siebie jego kawałek. Niestety, wraz z pierwszą „konsumpcją” przychodzi pora na zmierzenie się z rzeczywistością, czyli panującym niepodzielnie World of Warcraft.
Większość producentów łakomym wzrokiem patrzy na tort, jakim jest rynek gier MMO i próbuje uszczknąć dla siebie jego kawałek. Niestety, wraz z pierwszą „konsumpcją” przychodzi pora na zmierzenie się z rzeczywistością, czyli panującym niepodzielnie World of Warcraft.
Wśród pokonanych znajdują się tak obiecujące tytuły, jak: Tabula Rasa (odeszła w niebyt), Warhammer Online czy Age of Conan (coraz mniejsza liczba serwerów w obu tych grach). Oczywiście, nie wszystkie produkcje przynoszą straty – przykładem jest tu nie tylko znakomicie rozwijająca się, oryginalna EVE Online, ale także aspirujący do zdetronizowania WoWa (jakkolwiek patetycznie by to nie brzmiało) - The Lord of the Rings Online.
Jak powiedział Aaron Campbell, jeden z producentów wspomnianej gry, w wywiadzie udzielonym redaktorom serwisu VG247, firma nie planuje żadnego łączenia serwerów, czyli de facto zmniejszenia ich liczby. Wyjaśnienie jest proste – stale rosnąca ilość użytkowników gry. Campbell żartobliwie dodał, aby nie pytać go już więcej o możliwość łączenia serwerów The Lord of the Rings Online, bo powoduje to u niego nieprzyjemne drgawki. Pełna wersja wywiadu pojawi się na łamach serwisu już niedługo – być może poznamy wtedy bliżej wyniki osiągane przez projekt oparty na prozie mistrza fantasy, J.R.R Tolkiena.