Twórca The Last of Us wybrał swoją ulubioną scenę z 1. sezonu. „Jestem z niej bardzo dumny”
Pierwszy sezon The Last of Us obfitował w mocne sceny. Showrunner serialu wyjawił, która z nich była jego ulubioną.

Serial The Last of Us bez wątpienia jest jedną z najlepszych ekranizacji gier wideo ostatnich lat. Duży wpływ na to miały mocne sceny, które przez cały czas trzymały widza w napięciu. Jedna z nich szczególnie przypadła do gustu showrunnerowi produkcji, Craigowi Mazinowi.
Twórca w ostatnim czasie udzielił wywiadu dla portalu The Hollywood Reporter, podczas którego został zapytany o swój ulubiony fragment z pierwszego sezonu. Trzeba przyznać, że filmowiec wybrał jeden z najbardziej chwytających za gardło momentów.
Miejsce w moim sercu zajmuje scena z ostatniego odcinka, który skończyłem kręcić, ponieważ nasz reżyser zaraził się COVID-19. To scena, w której Joel wyjawia Ellie, skąd wzięła się blizna na jego czole. Ona mówi do niego: „Czas leczy rany”, na co on odpowiada: „To nie jest sprawka czasu”.
Craig Mazin wyjawił również, dlaczego to właśnie ta scena jest jego ulubioną. Jak się okazuje, powód jest bardzo zrozumiały.
Jestem z niej bardzo dumny, ponieważ po pierwsze jest prosta — to rozmowa dwóch osób, co jest moją ulubioną częścią. Jestem bardzo dumny z występu Pedro i Belli w tym momencie. Był to również przedostatni dzień zdjęć, więc było to zwieńczenie roku filmowania i ukoronowanie pracy, którą wykonali ze sobą jako profesjonaliści, ale jednocześnie jako istoty ludzkie. To było tak realne i wykraczało poza wszystko. Po prostu to uwielbiam.
Jeśli podobnie jak Craig Mazin uważacie, że sceny pogłębiające relacje pomiędzy bohaterami są najlepsze w serialu, to The Last of Us będzie dla Was idealnym wyborem na długi wieczór.
Niestety nadal nie wiadomo, kiedy produkcja wróci z drugim sezonem. Ten czas możecie jednak wykorzystać na nadrobienie pierwszej serii, którą znajdziecie na platformie HBO Max.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!