Unikalne samochody to siła The Crew Motorfest, wielu z nich nie znajdziesz w konkurencyjnych grach
Głównymi bohaterami The Crew Motorfest są samochody. Ubisoft stawia je na piedestale, oddając do naszej dyspozycji setki modeli, a wśród nich niejeden unikat. Przedstawiam najciekawsze okazy, których nie ma Forza ani żadna inna podobna gra.
Uwielbiam gry wyścigowe, które można traktować jak interaktywną encyklopedię motoryzacji. Przez lata taki tytuł należał się przede wszystkim serii Gran Turismo, potem prymat przejęła – i utrzymuje po dziś dzień – Forza. Jednak na tych dwóch hegemonach nie kończy się lista samochodówek, które mogą poszczycić się bogatym zbiorem pojazdów. The Crew wyrasta pod tym względem na kolejną potęgę.
Początki tej serii – jak zresztą każdej – były skromne. Wydana w 2014 roku pierwsza część zawierała nie więcej niż 50 unikalnych modeli aut (w dużej mierze dlatego, że studio Ivory Tower postawiło na nadzwyczaj rozbudowany tuning, w ramach którego większość wozów można było fundamentalnie przerobić, przekształcając je w pełnoprawne terenówki czy wyścigówki).
Gwoli ścisłości – nie twierdzę, że opisanych w tym tekście samochodów nie ma w żadnej innej grze. Mogły pojawić się w którymś mobilnym tytule lub w charakterze moda np. w Assetto Corsie. Nie występują natomiast „natywnie” w dużych produkcjach, pokroju Forzy czy Gran Turismo.
Deweloper ten spędził dziewięć kolejnych lat na wytężonym poszerzaniu swojego parku maszyn i dziś nadchodzące The Crew Motorfest może pochwalić się zbiorem liczącym ok. 300 indywidualnych samochodów (z pominięciem zmodyfikowanych duplikatów). Dla porównania – na ten moment analogiczna wartość dla Gran Turismo 7 wynosi ok. 400–450. Nie jest to już przepaść nie do przeskoczenia, prawda?
Oczywiście nie warto chwalić się samą liczbą, jeśli nie idzie za nią godna uwagi lista marek i modeli uwzględnionych w grze (a także należyta jakość ich odwzorowania). Jednak i na tym polu Ivory Tower nie stoi na złej pozycji. Szacowny deweloper z Japonii oraz czuwające nad Forzą Turn 10 Studios i Playground Games nie powinny czuć się zbyt bezpiecznie.
To dlatego, że gromadząc swoją kolekcję samochodów, twórcy The Crew lawirują między odhaczaniem kultowych pozycji obowiązkowych a pozyskiwaniem unikatów, których prawdopodobnie nie ma nikt inny. W rezultacie Motorfest zaoferuje kilkadziesiąt aut niedostępnych w konkurencyjnych tytułach – i w tym artykule chcę przybliżyć część z nich. Mam nadzieję, że będziecie pamiętać o tych czterokołowych cudeńkach, gdy (jeśli) polecicie na Hawaje z biurem podróży Ubisoft.
Wspomniałem o „należytej jakości odwzorowania” samochodów. Co to znaczy? Seria The Crew nie ma symulacyjnych aspiracji, więc realizm prowadzenia poszczególnych wozów trzeba traktować ze zdrowym dystansem – poza tym jednak Ivory Tower dba o modelowanie aut zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, podobnie rzecz ma się z ich udźwiękowieniem.
Występują tu opcje interakcji pokroju otwierania drzwi, opuszczania szyb i zapalania świateł. W Motorfeście dochodzą do tego immersyjne animacje kierowcy, takie jak wykonywanie pełnych obrotów kierownicą czy odpowiednie operowanie dźwignią zmiany biegów, a niekiedy nawet wystawianie łokcia przez otwarte okno podczas swobodnej jazdy.
2023 Lamborghini Revuelto
Innym interesującym modelem Lamborghini w grze jest Terzo Millennio Concept z 2017 roku. Wystarczy rzut oka na futurystyczny projekt karoserii, by zrozumieć, skąd „trzecie tysiąclecie” w nazwie. Jak przystało na pojazd przyszłości, napędza go potężny silnik elektryczny (a właściwie cztery silniki, po jednym na koło).
Zacznijmy od pojazdu najbardziej oczywistego, ale też budzącego największe chyba emocje – zajmującego eksponowane miejsce na okładce gry Lamborghini Revuelto. To maszyna o tyle ważna w ofercie legendarnego producenta z Sant’Agata Bolognese, że ma zastąpić kochanego, ale wysłużonego już Aventadora. Zgodnie z duchem epoki, w której żyjemy, będzie miała napęd hybrydowy, jednak nie porzuci rasowego silnika V12.
Uwzględnienie Revuelto w The Crew Motorfest jest zaś tym bardziej ekscytujące, że o istnieniu tego samochodu wiemy oficjalnie od końca marca, do produkcji wszedł w lipcu, a dopiero w czwartym kwartale pierwsze egzemplarze mają trafić do klientów. To pokazuje, jak dobrą komitywę z Lamborghini ma studio Ivory Tower. Dodawanie aut do gier trwa około roku, więc deweloper musiał zostać zaproszony na zamkniętą prezentację wozu.
O tym, jak wysoce pożądane jest Revuelto wśród graczy, świadczy głosowanie fanów na forum serii Forza – w kilka tygodni model ten zebrał setki punktów i jest na najlepszej drodze, by stać się nowym faworytem społeczności, plasując się między takimi maszynami jak Mercedes SLR McLaren, Maserati MC20 (oba też dostępne w The Crew), Toyota GR Yaris czy Koenigsegg Gemera.
2020 Koenigsegg Gemera
Powiedziałem „Koenigsegg Gemera”? No proszę, on też znajduje się w The Crew. Wprawdzie uwieczniono go w koncepcyjnej wersji, uzbrojonej w napęd hybrydowy z trzycylindrowym silniczkiem o rozczulającym przydomku „Tiny Friendly Giant” (pol. tyci przyjazny gigant), a nie jako ujawniony niedawno produkcyjny wariant, w którym obok elektrycznego motoru zmieszczono V8 (generujące razem zniewalającą moc 2300 KM) – ale to i tak wielka gratka.
Gemera wyróżnia się na tle wszystkich super-, hiper- i megasamochodów Koenigsegga tym, że potrafi zjeżyć włosy na głowie czterem osobom naraz. I nie jest typowym sportowym wozem 2+2, w którym z tyłu wygodnie podróżować mogą tylko dorośli skróceni o głowę i nogi – poziomem komfortu dorównuje limuzynom.
Oczywiście z punktu widzenia graczy nie ma to znaczenia. Dla nas liczą się fantastyczne osiągi i stylistyka. I warto dodać, że kto odblokował już ten kosztowny wóz w The Crew 2, będzie mógł bezpłatnie przenieść go do Motorfestu (razem z resztą swojej kolekcji maszyn).
2024 Ford Mustang GT Convertible
Jeszcze jeden samochód, który został oficjalnie objawiony światu relatywnie niedawno (we wrześniu ubiegłego roku) i dopiero co zaczął trafiać do klientów. Podobnie jak w przypadku Lamborghini Revuelto przypuszczałem, że nieprędko zobaczymy go w jakiejkolwiek „dużej” grze, ale Ivory Tower znów mnie zaskoczyło.
Siódma generacja wielbionego Mustanga jest o tyle elektryzująca, że Ford jeszcze nie poddaje się elektryfikacyjnym trendom – wóz ten nadal można dostać ze wspaniałym, warczącym gardłowo silnikiem V8. W takiej też wersji (GT) wystąpi w The Crew Motorfest, przy czym – ciekawostka – będzie miał nadwozie bez dachu typu kabriolet (Convertible). W sam raz na wojaże po słonecznych Hawajach, nieprawdaż?
1936 Bugatti Type 57 SC Atlantic
Nie tylko z Lamborghini studio Ivory Tower utrzymuje zażyłe stosunki – być może jeszcze lepszą relację ma z firmą Bugatti, sądząc po tym, ile jej ekskluzywnych modeli występuje w The Crew. Liczebnością ten zbiór przewyższa nie tylko ofertę Gran Turismo, lecz także Forzy.
Mamy tu – w kolejności chronologicznej – modele: Type 57 SC Atlantic, EB110, Veyron, Veyron Barchetta, Chiron, Chiron Super Sport 300+, Divo, Centodieci, La Voiture Noire i Bolide. Nawet nie wiecie, jak długo głowiłem się, który z nich wyróżnić w tym tekście.
Ostatecznie wybrałem pierwszy z wymienionych – mityczny wręcz Type 57 SC Atlantic z lat 30. XX wieku. Powstały zaledwie cztery takie samochody, z czego trzem udało się przetrwać europejskie piekło drugiej wojny światowej (jeden zaginął we Francji w 1941 roku), a dwa istnieją w oryginalnej postaci po dziś dzień (trzeci został zniszczony przez pociąg w latach 50. i choć go potem odbudowano, jest uważany w zasadzie za replikę).
O tym, jak bardzo poważany jest ten model Bugatti i jaką gratkę powinien stanowić dla graczy, niech świadczy chociażby fakt, że w 2010 roku był to najdroższy samochód świata, sprzedany za ok. 30 milionów dolarów (potem rekord ten został pobity). Resztę zostawiam Waszym oczom.
1967 Chevrolet Impala Sport Sedan
Pozostańmy jeszcze przy klasyce. Twórcy gier chętnie sięgają po samochody mające status ikony popkultury – pierwszym z brzegu przykładem jest choćby DeLorean DMC-12 – ale z jakiegoś powodu Chevrolet Impala rocznik 1967 nie wpadł w oko chyba nikomu poza Ivory Tower. Nie uwierzę, że tylko Francuzi oglądali serial Supernatural.
Dziwne, że taka ostoja amerykańskości jak Forza nie upomniała się o to auto, będące niejako trzecim bohaterem – obok braci Winchesterów – wojaży po całych Stanach w pogoni za zjawiskami „nie z tego świata”. Może ów czterodrzwiowy krążownik szos osiągami trochę odstaje od muscle carów epoki, ale oferuje znakomite wrażenia z jazdy ze swoim miękkim zawieszeniem i lekkim, długim tyłem.
Planowałem uwzględnić w tekście również Mitsubishi FTO GP Version R z 1997 roku jako przykład klasyki z Japonii – ale w ostatniej chwili okazało się, że ten wóz po latach powróci z niebytu do nowej Forzy Motorsport. Niemniej pozwolę sobie chociaż na honorową wzmiankę o nim, aby pokazać, jakie Ivory Tower wyłuskuje samochody – Mitsubishi FTO należy do czołówki przednionapędowych „sportowców” z lat 90. – nawet na terytorium, które zwykło zajmować Gran Turismo.
1955 Mercedes 300 SLR Uhlenhaut Coupe
Wspomniałem, że w 2010 roku Bugatti Type 57 SC Atlantic sprzedano za rekordowe 30 milionów dolarów, ale potem ten wynik został pobity. Bieżący rekord wynosi 142 miliony USD – i należy właśnie do samochodu Mercedes-Benz 300 SLR Uhlenhaut Coupe.
Ten wóz – zadaszony, półcywilny odpowiednik 300 SLR, który w pierwszej połowie lat 50. dominował w wyścigach wytrzymałościowych z Le Mans na czele – powstał w zaledwie dwóch egzemplarzach. Byłoby ich może więcej, gdyby nie wypadek na Circuit de la Sarthe w 1955 roku – jeden z najtragiczniejszych w dziejach samochodowej rywalizacji – przez który Mercedes na wiele lat wycofał się z motorsportu, wstrzymując prace nad wszystkim, co związane z 300 SLR.
Model Uhlenhaut Coupe rozpędzał się do ok. 290 km/h i w swoim czasie uchodził za najszybszą maszynę dopuszczoną do ruchu na publicznych drogach. Zachęcam do zmierzenia się z tą bestią, gdy (jeśli) zagracie w The Crew Motorfest – zwłaszcza że w grze zapłacicie za nią ledwie ułameczek jej realnej wartości.
2020 Bentley Mulliner Bacalar
Obecność Bentleya w grach zazwyczaj zaczyna się i kończy na modelu Continental GT (chyba że to symulator wyścigów, wtedy dochodzi jeszcze czasem Speed 8, zwycięzca Le Mans z 2003 roku). Mulliner Bacalar jest wprawdzie z nim spokrewniony, ale w głębi duszy to kwiat innego gatunku.
Rzadki kwiat, dodajmy – ma powstać jedynie dwanaście egzemplarzy. Ivory Tower uwieczniło w grze model pokazowy, zademonstrowany światu w 2020 roku, ale docelowo cała dwunastka aut ma się między sobą mocno różnić.
Mulliner Bacalar stanowi bowiem ukłon w kierunku dawno minionej epoki, w której luksusowi producenci – tacy jak Bentley – dostarczali klientom głównie podwozie z silnikiem, a okrycie go karoserią spadało na zewnętrzne firmy – takie jak Mulliner Park Ward. Stąd wielka różnorodność nadwozi, którą często obserwujemy wśród przedwojennych samochodów.
Brytyjska firma nie sięga jednak aż tak głęboko w przeszłość. Oferuje nabywcom przeróżne projekty wykończenia maszyny, ale każdy Mulliner Bacalar ma zachować postać dwumiejscowej barchetty. Czyż nie jest to piękna postać?
2019 Volkswagen ID. Buggy
Modele koncepcyjne to również domena Amerykanów – a chyba najbardziej fantazyjne prototypy w USA powstawały w latach 50. XX wieku. Jawnie inspirowany rakietami Cadillac Cyclone XP 74 z 1959 roku to jedno z ostatnich dzieł legendarnego Harleya Earla. Jeśli zewnętrzny wygląd Wam nie wystarcza, zobaczcie animację otwierania drzwi tego wozu w grze (przesuwają się na boki), a wszystko zrozumiecie.
Na koniec odłożę na bok swój motoryzacyjny konserwatyzm i opiszę jednego „elektryka”. Przy okazji odhaczę również ważną dla The Crew Motorfest gałąź samochodów terenowych – wszak off-road ma stanowić dużą część naszej przygody na Hawajach.
Oczywiście koncepcyjny ID. Buggy nie byłby tak interesujący, gdyby nie miał w sobie konserwatywnej nuty. Volkswagen nawiązuje tym modelem do długiej linii pustynnych łazików (ang. buggy), wywodzącej się od Meyersa Manxa z lat 60., które powstawały na bazie VW Beetle’a. Ów historyczny samochodzik, u nas znany jako „garbus”, na zachodzie nosi przydomek Bug – stąd buggy.
W prototypie niemiecki producent zachował charakterystyczną formę nadwozia bez drzwi i dachu oraz wyłupiaste „ślepia”, zaopatrzył go za to w moc, jakiej oryginalne maszyny nie zwykły rozwijać – elektryczny motor generuje 201 koni mechanicznych. W połączeniu z relatywnie małą masą powinno to gwarantować przednią zabawę na bezdrożach.
Oczywiście wymieniona wyżej jedenastka nie wyczerpuje listy interesujących samochodów, które znajdą się w The Crew Motorfest. Resztę możecie odkryć samodzielnie – chociażby w ramach pięciogodzinnego darmowego triala, który Ubisoft udostępnia w dniach 14–17 września. I nie martwcie się o grind; każdą maszyną można się pobawić w ramach jazdy próbnej.
O AUTORZE
Autor Motoprzeglądu. W ostatnim czasie coraz bardziej opętany ideą „digitalizacji” samochodów w grach, zanim postępująca elektryfikacja doprowadzi do zamknięcia pewnego pięknego rozdziału w historii motoryzacji (lub przynajmniej krańcowego stłamszenia spalinowej gałęzi lokomocji). Dlatego w przerwach od grania prowadzi piętrzące się wykazy cyfrowych aut w poszczególnych tytułach, skupiając uwagę na modelach niedostrzeżonych i niekochanych – takich jak niektóre spośród opisanych w tym artykule.
Tekst powstał we współpracy z firmą Ubisoft.