Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 31 maja 2011, 22:28

autor: Adrian Werner

Testujemy World of Tanks na ASUS G53SW

Pancerne MMO World of Tanks dosyć niespodziewanie okazało się wielkim przebojem. Do dnia dzisiejszego gracze założyli już prawie trzy miliony kont i liczba ta z pewnością jeszcze sporo urośnie. Dlatego warto sprawdzić jak gra radzi sobie na mocniejszym z naszych laptopów.

Pancerne MMO World of Tanks dosyć niespodziewanie okazało się wielkim przebojem. Do dnia dzisiejszego gracze założyli już prawie trzy miliony kont i liczba ta z pewnością jeszcze sporo urośnie. Dlatego warto sprawdzić jak gra radzi sobie na mocniejszym z naszych laptopów.

World of Tanks to przedstawiciel coraz popularniejszego obecnie segmentu darmowych MMO z opcjonalnymi mikropłatnościami. Jest to produkcja  studia Wargaming.net, znanego z tytułów takich jak Order of War czy Massive Assault. Gra daje nam okazję pokierowania jednym z 150 pojazdów (głównie czołgów, ale także m.in. artylerii samobieżnych) pochodzących z różnych okresów historycznych – od czasów sprzed II wojny światowej, aż po konflikt w Korei. Do wyboru są pojazdy niemieckie, amerykańskie i sowieckie. Całość ma raczej zręcznościowy charakter i daleko jej do symulacji. Mimo to, autorzy włożyli masę wysiłku w to, aby każda maszyna posiadała swoją własną, unikalną charakterystykę. Jak na MMO przystało, nasze metalowe bestie możemy rozbudowywać i ulepszać. Zabawa polega głównie na toczeniu bitew z innymi graczami. Starcia mają postać krótkich mini kampanii lub pojedynczych bitew.

World of Tanks posiada przyjemną dla oka grafikę, która nie szokuje jednak zaawansowaniem technicznym. Doskonale opracowano modele czołgów, ale otoczenie już często pozostawia wiele do życzenia. Wizualnie gra raczej odstaje od poprzedniej produkcji tego zespołu, czyli RTS-a Order of War. MMO rządzą się jednak własnymi prawami i Wargaming.net nie mogło przesadzić z ilością detali. Pomimo tych narzekań całość prezentuje się całkiem atrakcyjnie.

 

Ustawienia wysokie

Od początku oczywistym było, że jedyną sensowną opcją na ASUS’sie G53SW będą ustawienia wysokie. Jak widać w normalnym trybie wyświetlania obrazu laptop poradził sobie bardzo dobrze. Czasem coś chrupnęło, gdy na ekranie rozpętywało się piekło, ale nie trwało to długo i nigdy nie przeszkadzało w zabawie. Posiadacze mocniejszych notebooków nie mają się więc czego obawiać i mogą spokojnie dołączyć do pancernych bitew.

 

World of Tanks w trójwymiarze

Zachęcony dobrymi wynikami na ustawieniach wysokich spróbowałem następnie wyświetlania obrazu w 3D. Tutaj spotkało mnie spore zaskoczenie. Jak widać, strata wydajności jest bardzo mała. W innych grach  trójwymiar oznacza najczęściej utratę połowy klatek na sekundę. W przypadku World of Tanks jest jednak inaczej. Ponadto, pomimo faktu, że nie ma tu oficjalnego wsparcia dla Nvidia 3D Vision efekt głębi prezentuje się bardzo dobrze. Przekłamania wizualne zdarzają się bardzo rzadko i ciężko je zauważyć. Gdy zignorujemy przebieg bitwy i rozpoczniemy wyprawę w poszukiwaniu błędów graficznych po pewnym czasie znajdziemy drobne potknięcia, ale są one minimalne i nie przeszkadzają w zabawie.

Ogółem ASUS G53SW poradził sobie z World of Tanks bardzo dobrze. Zarówno w zwykłym trybie, jak i w 3D zaoferował satysfakcjonującą płynność działania. Na koniec tylko drobna rada – trackpadem da się grać, ale uczyni to wasze celowanie wolniejszym, co w tej grze zazwyczaj skończy się dla naszego czołgu tragicznie.

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej