Testujemy Tropico 4 na notebooku ASUS G74SX
Testujemy grę Tropico 4 na notebook ASUS G74SX.
Dzięki dopracowanym mechanizmom rozgrywki i dużym pokładom humoru Tropico stało się jedną czołowych serii wśród strategii ekonomicznych. Sprawdziliśmy jak zeszłoroczna, czwarta odsłona cyklu sprawuje się na mocniejszym z naszych notebooków.
W Tropico 4 ponownie wcielamy się w dyktatora rządzącego żelazną ręką niewielkim wyspiarskim państewkiem. Naszym zadaniem jest dbanie o rozwój gospodarczy i zadowolenie obywateli, jak również o wzmocnienie pozycji kraju na arenie międzynarodowej. Gra oferuje długą na dwadzieścia misji kampanię, podczas której musimy zdobyć kontrolę nad całym archipelagiem. W realizacji tego zadanie pomoże nam m.in. Keith Preston – amerykański biznesmen mający ochotę mocno zasilić własne konto kosztem naszych obywateli. Natomiast Generalissimus Santana odgrywa tu rolę dawnego mentora i obecnego głównego rywala naszego El Presidente. W sumie kampania spokojnie starcza na kilkadziesiąt godzin zabawy.
W porównaniu z częścią trzecią mechanika zabawy nie uległa znaczącym zmianom. Na początku każdej misji otrzymujemy raptem kilkanaście tysięcy dolarów i kluczowe jest ich wykorzystanie do celnych pierwszych inwestycji. Musimy zadbać o produkcję żywności i towarów na eksport. Nasi obywatelem mają oczywiście szereg wymagań odnośnie religii, zdrowia czy edukacji wszystkie je trzeba spełnić. W każdej misji mamy do wykonania kilka głównych zadań, takich jak np. osiągnięcie odpowiedniego stanu konta czy wzniesienie konkretnych budynków. Rozgrywkę urozmaica nowość w postaci misji pobocznych, zlecanych głównie przez przedstawicieli kilku działających na wyspie i agitujących w imieniu swoich członków frakcji politycznych. W ramach rewanżu partie te oferują swoje poparcie w kolejnych wyborach.
W Tropico 4 gra się świetnie. Mechanizmy ekonomiczne są świetnie zbalansowane, a rozbudowa wyspiarskich miasteczek daje masę satysfakcji. Dodatkowym plusem jest wysokiej próby humor, czyli element rzadko goszczący w strategiach. Tym co można zarzucić tej produkcji jest niewielka ilość zmian w porównaniu z częścią trzecią. W praktyce „czwórka” to bardziej rozbudowany dodatek niż pełnoprawna kontynuacja. Jednak osóbom, które nie włożyły setki godzin w Tropico 3 nie powinno to przeszkadzać.
MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
Procesor: dwurdzeniowy 2 GHz
Pamięć RAM: 1 GB
Karta grafiki: z 256 MB pamięci (Geforce 6600 lub lepsza)
System operacyjny: Windows XP/Vista/7
ZALECANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
Procesor:Quad Core 2 GHz
Pamięć RAM: 2 GB
Karta grafiki: z 512 MB pamięci (GeForce 8800 lub lepsza)
System operacyjny: Windows XP/Vista/7
Wymagania są raczej standardowe dla współczesnej strategii ekonomicznej. ASUS G74SX posiada procesor Intel Core i7-2630QM, 8 GB pamięci RAM oraz kartę grafiki GeForce GTX 560M z 3GB pamięci własnej (dokładny opis specyfikacji notebooka znajdziedzie w oddzielnej sekcji naszej strony), więc byłem pewien, że notebook nie będzie miał żadnych problemów z tą grą.
.
Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1366 x 768
Nie miałem żadnych obaw co do wydajności ASUS'a G74SX w tej grze, wiec zacząłem od razu od ustawień maksymalnych. Notebook mnie nie zawiódł. Płynność grafiki była bardzo wysoka i jednocześnie wyjątkowo stabilna. Silnik wyświetlał średnio około 83 klatek na sekundę i nigdy nie schodził poniżej 67 FPS-ów.
.
Ustawienia wysokie, rozdzielczość 1920 x 1080
Zadowolony z wyników uzyskanych w 1366 x 768 postanowiłem sprawdzić jak notebook poradzi sobie w rozdzielczości 1920 x 1080 w tych samych ustawieniach. G74SX ponownie nie zawiódł. Średnia prędkość na poziomie 47 klatek na sekundę to wynik nie pozostawiający nic do życzenia. Przede wszystkim jednak nie było żadnych denerwujących spowolnień ponieważ gra nigdy nie schodziła poniżej 41 FPS-ów.
.
Podsumowanie
ASUS G74SX wypadł w konfrontacji z Tropico 4 wprost wyśmienicie. Nawet na najwyższych ustawieniach i maksymalnej obsługiwanej przez notebook rozdzielczości gra działała płynnie i komfort zabawy był perfekcyjny. W przypadku tego typu tytułów możliwość zabawy w wysokich rozdzielczościach robi kolosalną różnicę i nie tylko pomaga w pełni cieszyć się widokiem starannie wybudowanych przez nas miasteczek, ale również znacząco ułatwia nawigację po mapie.