Testujemy Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk na notebooku ASUS G74SX
Przetestowaliśmy grę Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk i na mocniejszym z naszych notebooków, czyli na ASUS'ie G74SX.
Symulatory okrętów podwodnych to niszowy gatunek, który jednak całkiem spore grono bardzo oddanych wielbicieli. Wśród gier tego typu najsłynniejszą serią jest Silent Hunter. W zeszłym roku do sprzedaży trafiła piąta odsłona cyklu. Zobaczmy więc, jak sprawuje się ona na mcniejszym z naszych notebooków.
Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk jest produkcją dosyć nietypową. W rzeczywistości nie mamy tutaj do czynienia z symulatorem samego okrętu, ale z symulatorem życia kapitana. Wnętrze U-Boota jest w pełni trójwymiarowe i pozwala na swobodne przechadzanie się po całym pokładzie niczym w grach FPS. By wydać rozkaz, musimy najczęściej wpierw samodzielnie znaleźć odpowiedniego członka załogi i ustnie poinformować go o naszych oczekiwaniach. Podobnie z obsługą przyrządów, do każdego trzeba podejść i kliknąć na odpowiednie urządzenie. Tylko kilka podstawowych komend nie wymaga spacerów po wnętrzu okrętu, a elementy interfejsu zredukowano do minimum.
Wszystko to stworzy niesamowity klimat i czyni rozgrywkę znacznie bardziej realistyczną. Nie możemy już w ułamku sekundy przeskoczyć z jednego końca U-Boota na drugi, co ma duże znaczenie w trakcie starć z wrogimi jednostkami. Autorzy wzbogacili też rozgrywkę o elementy RPG. Z czasem nasz kapitan i podległa mu załoga nabywają doświadczenia. Nasi podwładni mają też własne osobowości, sympatie oraz antypatie i z każdym możemy sobie pogawędzić.
Niestety, grę wypuszczono w fatalnym stanie technicznym. Dostępne patche poprawiają sytuację, ale do ideału wciąż wiele brakuje. Na szczęście Silent Hunter 5 ma bardzo aktywną społeczność Moderską, która ciężko pracuje nad uzupełnieniem wszystkich pozostałych braków i ogólnym ulepszeniem jakości symulacji. Zainteresowani powinni udać się na odpowiednie forum społeczności Subsim. Osobiście polecam zacząć od najnowszego AVC. To projekt zbierający w jedną paczkę prawie 60 najbardziej wartościowych modyfikacji. Po jego zainstalowaniu gra wreszcie przypomina to, co nam pierwotnie obiecywał Ubisoft.
MINIMALNE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
Procesor: Intel Core 2 Duo E4400 lub AMD Athlon 64 X2 4000+
Pamięć RAM: 1 GB (XP)/ 2 GB (Vista)
Karta grafiki: kompatybilna z DirectX 9.0c 256 MB pamięci
Miejsce na dysku: 8GB
System operacyjny: Windows XP/Vista/7
ZALECANE WYMAGANIA SPRZĘTOWE
Procesor: Intel Core 2 Duo E6850 lub AMD Athlon 64 X2 5600+
Pamięć RAM: 2 GB
Karta grafiki: kompatybilna z DirectX 9.0c z 512 MB pamięci
Miejsce na dysku: 8GB
System operacyjny: Windows XP/Vista/7
Jak widać wymagania do małych nie należą, ale nie ma tutaj nic, czego nie oferowałby nasz notebook.
Ustawienia bardzo wysokie, rozdzielczość 1366 x 768
Zacząłem od ustawień bardzo wysokich. W praktyce ustawiłem wszystko na maksymalny możliwy poziom i obniżyłem jedynie odrobinę wygładzanie krawędzi, ponieważ w przypadku tej opcji przy wyższych wartościach i tak nie było większej różnicy wizualnej. Notebook poradził sobie w takich ustawieniach bardzo dobrze. Przez większość czasu silnik wyciągał grubo ponad 60 klatek na sekundę i nigdy nie zdarzały się spadki, które schodziły by poniżej poziomu 40 FPS-ów.
Ustawienia bardzo wysokie, rozdzielczość 1920 x 1080
Zadowolony z uzyskanych wyników spróbowałem tych samych ustawień w maksymalnej obsługiwanej przez notebooka rozdzielczości, czyli 1920 x 1080. Mimo większego obciążenia G74SX nie miał żadnych problemów z udźwignięciem tej gry. Nawet w środku bitwy, gdy otaczały mnie jednostki wroga, a mój uszkodzony okręt przeciekał, silnik nigdy nie zszedł poniżej 30 klatek na sekundę. Tym samym mogłem się w spokoju skoncentrować na ratowaniu życia mojego kapitana i jego załogi.
Podsumowanie
ASUS G74SX wypadł bardzo dobrze w starciu z grą grę Silent Hunter 5: Bitwa o Atlantyk. Notebook nie miał żadnych problemów z wyświetlaniem dużej ilości klatek na sekundę nawet przy bardzo wysokich ustawieniach i rozdzielczości. Konfiguracja okazała się wystarczająco mocna, by zagwarantować mi grę, która nie tylko wyglądała ślicznie, ale równie dobrze chodziła.
Na koniec tylko mała uwaga - włączcie sobie Synchronizację Pionową . Ja darowałem sobie tę opcję, aby uniknąć ograniczania przez silnik maksymalnej liczby wyświetlanych klatek na sekundę. W teście coś takiego nie mogło być włączone. Podczas samej gry jednak opcja ta zapobiegnie zbyt drastycznym wachanion prędkości, co zagwarantuje przyjemniejsze doznania wizualne.