Testujemy Runes of Magic na ASUS K53E
Runes of Magic to darmowe MMORPG pełnymi garściami czerpiące z World of Warcraft. Brak abonamentu i prosta kreskówkowa grafika powodują, że cieszy się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród ludzi niedysponujących sprzętem zdolnym udźwignąć najnowsze produkcje z tego gatunku. Dlatego uznaliśmy, że warto sprawdzić jak gra radzi sobie na słabszym z naszych laptopów.
Runes of Magic to darmowe MMORPG pełnymi garściami czerpiące z World of Warcraft. Brak abonamentu i prosta kreskówkowa grafika powodują, że cieszy się sporym zainteresowaniem, zwłaszcza wśród ludzi niedysponujących sprzętem zdolnym udźwignąć najnowsze produkcje z tego gatunku. Dlatego uznaliśmy, że warto sprawdzić jak gra radzi sobie na słabszym z naszych laptopów.
Ustawienia średnie
Na ASUS’ie K53E wysokie ustawienia skutkują kilkunastoma klatkami na sekundę, dlatego zacząłem bez brawury – od ustawień średnich. Prędkość działania na poziomie 25 klatek na sekundę wystarczała do w miarę komfortowej zabawy. Co pewien czas zdarzają się przycinki, które denerwują, ale jednocześnie nasza postać raczej od nich nie zginie. Walka w Runes of Magic jest bowiem w dużym stopniu zautomatyzowana, więc nie musimy się wykazywać błyskawicznym refleksem. Najgorzej z płynnością jest w miastach, gdzie silnik musi wyświetlać sporo dużych obiektów, choć na szczęście są to najbezpieczniejsze rejony świata gry.
Ustawienia niskie
Gracze mniej odporni na spadki prędkości powinni obniżyć opcje. Na niskich ustawieniach gra trzyma przez większość czasu grubo ponad 40 klatek na sekundę i zwalnia tylko przy doczytywaniu nowych lokacji.
Niestety wygląda przy tym obleśnie. Nie chodzi o same detale. Tutaj wbrew pozorom nie ma między nimi przepaści – na średnich opcjach mamy lepsze efekty oraz trochę więcej szczegółów na postaciach i otoczeniu. Największą różnicą jest tak naprawdę zasięg wyświetlania świata. Zerknijcie proszę na poniższe porównanie:
Na niskich ustawieniach już kilkanaście metrów od nas zaczyna się brzydka mgła, które znacznie psuje radość ze zwiedzania tego uniwersum i powoduje, że bez mapy łatwo się zgubić. Warto jednak zauważyć, że choć ASUS K53E nie jest mocnym komputerem, to udało mu się na niskich detalach uzyskać dobry wynik. Oznacza to, że nawet na takim laptopie istnieje rezerwa mocy. Dlatego polecam pobawienie się opcją „Dystans widoczności” i ustawienie jej na maksymalnym poziomie, który jednocześnie nie powoduje tak dużego spadku płynności, aby uniemożliwiać czerpanie przyjemności z zabawy.