Testujemy Bulletstorm na ASUS K53E
Bulletstorm to jedna z najciekawszych tegorocznych gier akcji. Połączeni ciekawej mechaniki walki z nietypowym i bardzo urodziwym miejscem akcji dało w rezultacie interesującą mieszankę, godną zainteresowania każdego fana gatunku FPS. Sprawdziliśmy jak polska produkcja sprawuje się na słabszym z naszych laptopów.
Bulletstorm to jedna z najciekawszych tegorocznych gier akcji. Połączeni ciekawej mechaniki walki z nietypowym i bardzo urodziwym miejscem akcji dało w rezultacie interesującą mieszankę, godną zainteresowania każdego fana gatunku FPS. Sprawdziliśmy jak polska produkcja sprawuje się na słabszym z naszych laptopów.
Ustawienia niskie, 1280 x 720
Bulletstorm działa na silniku Unreal 3.0. Technologia ta znacznie ułatwia deweloperom tworzenie gier, choć niestety nie jest znana ze swojej optymalizacji pod kontem starszych maszyn. Dlatego od razu zacząłem od ustawień niskich i rozdzielczości 1280 x 720. Jak widać rezultat nie był zły. Animacji zdarzało się nieprzyjemnie „chrupać”, ale miało to miejsce głównie podczas interaktywnych cut-scenek, lub gdy wrogowie nagle pojawiali się w oddali (domyślam się, że wtedy ich modele są doczytywane w locie , co odbija się na prędkości działania programu). Podczas samych starć płynność załamywała się znacznie rzadziej. Gra oczywiście do pięknych nie należała, ale wydajność była na tyle przyzwoita można przy odrobinie uporu spokojnie przejść całą kampanię.
Ustawienia niskie, 800 x 600
Gracze mniej odporni na spowolnienia mogą włączyć niższe rozdzielczości. Na 800x600 gra wciąż była czytelna, a jednocześnie płynność była naprawdę przyzwoita. Nawet na tak niskich ustawieniach zdarzały się spowolnienia, ale nie na tyle tragiczne, by mogły uniemożliwić czerpanie radości z zabawy.
Podsumowanie
ASUS K53E, choć z trudem, dał jednak radę Bulletstormowi. Mimo to nie da się ukryć, że produkcja Polaków z People Can Fly, podobnie jak inne współczesne gry oparte na Unreal Engine 3.0 raczej nie została zaprojektowana z myślą o słabszych konfiguracjach. Przy odrobinie uporu da się spokojnie przejść kampanię, ale w przypadku tego tytułu utrata pięknej grafiki jest bardzo bolesna i warto o tym pamiętać zanim spróbujemy uruchomić Bulletstorma niezbyt mocnym notebooku.