Telekineza, zamiana ciał i inne diabelskie sztuczki. Demonik miał być wspólnym dziełem Clive’a Barkera i twórców Bloodrayne
Clive Barker’s Undying i Jericho, a także BloodRayne czy Blair Witch Volume I: Rustin Parr to gry, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Do tego zacnego grona miało dołączyć wspólne dzieło autorów tych projektów, czyli Demonik pozwalający wcielić się w wysłannika piekieł.

Studio Terminal Reality zyskało rozpoznawalność na całym świecie za sprawą takich produkcji, jak Blair Witch Volume I: Rustin Parr czy BloodRayne i BloodRayne 2. Clive Barker natomiast jest uznanym artystą o wielu talentach – reżyserem i scenarzystą filmowym, malarzem, a także producentem, który podpisał się pod grami Clive Barker’s Undying oraz Clive Barker’s Jericho. Co wyszłoby z połączenia ich sił? Odpowiedź na to pytanie miała brzmieć: Demonik. Tę niedoszłą grę wywołamy dziś zza grobu, przypominając sobie jej historię.
Ten cykl nie jest częścią naszego działu Premium. Decydując się na zakup abonamentu, możesz jednak pomóc w tworzeniu większej liczby takich artykułów. Dziękujemy.
Demon w ludzkiej skórze
Jak przystało na dzieło, pod którym podpisałby się jeden z mistrzów horroru, a także jak miał sugerować już sam tytuł, w Demoniku mieliśmy wcielić się w demona. Volwrath, bo tak miałby na imię główny bohater, zostałby wezwany przez ludzi pragnących zemścić się na swoich oprawcach. Wysłannik piekieł początkowo byłby ograniczony przez więzi łączące go z jego panami, jednak z czasem zacząłby zrywać krępujące go łańcuchy, by w końcu zwrócić się przeciwko nim.
Wspomniany na wstępie Clive Barker miał podpisać się nie tylko pod scenariuszem Demonik, lecz również pod przerywnikami filmowymi. Poza tym miał on odpowiadać m.in. za dobór aktorów wcielających się w poszczególne postacie.
Zamiana ciał
W Demoniku akcję oglądalibyśmy z perspektywy trzeciej osoby. Gra byłaby podzielona na misje, podczas których przychodziłoby nam stawać oko w oko zarówno z wrogo nastawionymi do nas ludźmi, jak i z istotami nie z tego świata. Volwrath dysponowałby szeregiem nadprzyrodzonych umiejętności, z których korzystalibyśmy na polu walki. Najważniejszą z nich byłaby możliwość przejmowania kontroli nad stającymi mu na drodze ludźmi, co zapewniałoby nam „całkiem niesamowite”, jak w zapowiedzi gry przekonywał serwis IGN, możliwości:
Możesz opętać ochroniarza i zacząć strzelać do swoich kumpli, a następnie wyskoczyć i udać się do innej części pokoju, aby przejąć naukowca. Gdy naukowiec ucieka, pozostali strażnicy zaczynają atakować swojego towarzysza broni, który nie ma pojęcia, dlaczego wszyscy nagle do niego strzelają.
Najczęściej z opisanej mocy – przywodzącej na myśl rozgrywkę w Messiah od studia Shiny Entertainment – korzystalibyśmy na polu walki. Niemniej od czasu do czasu byłaby ona przydatna również w innych sytuacjach, choćby wymagających dyskrecji. Sprawę komplikowałby fakt, że Volwrath niejako „żywiłby się” danym ciałem i choć z czasem czyniłoby go to coraz potężniejszym, to jednocześnie sprawiałoby, że stopniowo traciłby swoją ludzką skorupę, krok po kroku odkrywając przed światem swoją prawdziwą, demoniczną formę.
Dopełnieniem tego wszystkiego byłaby możliwość całkowitego wyjścia z ciała. Wówczas wydarzenia oglądalibyśmy z oczu Volwratha, który pozbawiony cielesnej formy, mógłby przechodzić przez ściany i inne fizyczne obiekty. Niemniej im bardziej oddalałby się on od swojej fizycznej powłoki, tym słabszy by się stawał.

Telekineza i inne diabelskie sztuczki
Rzecz jasna przeskakiwanie pomiędzy ciałami nie byłoby jedyną umiejętnością, z której korzystałby Volwrath. Nasz antybohater z piekła rodem potrafiłby również m.in. rozprzestrzeniać zarazę w szeregach wroga, atakować nieprzyjaciół płomieniami czy też robić użytek z tak zwanej „diabelskiej ręki” (ang. Devil Hand), czyli telekinezy. W tym miejscu ponownie należy oddać głos autorowi zapowiedzi serwisu IGN, w której możemy przeczytać, że:
Volwrath może podnosić przedmioty i wrogów i rzucać nimi jak lalkami (…) Ze wszystkimi obiektami można wchodzić w interakcję. Wszystkimi. W zakładzie chemicznym Volwrath może podnosić ludzi i wrzucać ich do kadzi z kwasem, a następnie obserwować, jak bulgoczą i odparowują. Rzucać skrzyniami, rzucać beczkami.
W miarę postępów ulepszalibyśmy poszczególne moce, dzięki czemu z czasem rósłby nasz potencjał bojowy. Nie bez znaczenia pozostawał również fakt, że gra miała pozwolić nam korzystać z kilku mocy jednocześnie i tworzyć przy ich użyciu swoiste reakcje łańcuchowe. Kombinowanie i rozwijanie Volwratha byłoby o tyle ważne, że oprócz zwykłych śmiertelników i wysłanników piekieł, na naszej drodze stawałyby także inne, potężniejsze jednostki.
Wśród tych ostatnich prym wiedliby demoniczni łowcy (ang. Demonic Hunters), którzy byliby odporni na wszystkie nasze nadprzyrodzone moce, za wyjątkiem telekinezy. Powodowałoby to, że potykając się z nimi, musielibyśmy zdawać się na bardziej konwencjonalne metody walki, tj. robiąc użytek z pięści i korzystając z broni palnej.

Samotna przeprawa i nie tylko
Filarem Demonika byłaby kampania fabularna dla pojedynczego gracza, na którą miało się składać od 10 do 12 misji. Przygoda prowadziłaby nas zarówno przez ziemskie lokacje, jak i przez demoniczną krainę – Underworld – będącą domem Volwratha. Poza tym autorzy przygotowywali tryb multiplayer, w którym ludzie i demony stawaliby ze sobą do walki.
Dzieło Terminal Reality miało cieszyć oko oprawą graficzną wysokiej jakości. Miała to być zasługa wykorzystania mocy drzemiącej w nowoczesnej wówczas konsoli Xbox 360, a także zaangażowania kanadyjskiego rysownika – Davida Fincha – do przygotowania modeli postaci. Raz jeszcze cytując serwis IGN:
Demonik pokazuje moc Xboksa 360. (…) ma dynamiczne oświetlenie i wygląda fantastycznie.
Odejście w zaświaty
Za wydanie gry Demonik miała odpowiadać firma Majesco Entertainment, która w trakcie jej produkcji zaczęła popadać w coraz większe problemy finansowe. W efekcie wydawca zdecydował się anulować ten projekt na początku 2006 roku. Wraz z nim „pod nóż” poszła również gra Taxi Driver, oparta na kultowym filmie Taksówkarz Martina Scorcese.
Co ciekawe, Demonika mogliśmy zobaczyć w akcji nie tylko na zwiastunach i gameplayach publikowanych przez deweloperów oraz wydawcę, lecz również w… filmie Babcisynek. Jego główny bohater był bowiem producentem i testerem gier, a jego babcia zagrywała się w produkcję, którą był właśnie Demonik.

Necro Gaming
Cykl Necro Gaming rozwijamy od lipca 2024 roku. Poniżej linkujemy do pięciu poprzednich odcinków:
- Ostatni Fallout od Interplaya miał przenieść kultową markę w realia MMO na długo przed FO76
- Resident Evil 4, którego nie było. Pięć żyć bestsellera Capcomu
- Assassin’s Creed mogło nigdy nie powstać. Poznajcie Prince of Persia: Assassins, niedoszłego PoP-a, który stał się Asasynem
- Klon GTA, który miał szokować jakością grafiki. O tym, co stało się w 2 Days to Vegas, już się nie dowiemy
- RPG akcji od mistrzów slasherów. Scalebound mogło być jednym z wielkich exclusive’ów Microsoftu