Gwiazda Marvela komentuje szokujące wydarzenie z Tajnej inwazji. „Wiedziałam o tym od początku”
Pierwszy odcinek Tajnej inwazji zakończył się w niespodziewany sposób. Gwiazda serialu wiedziała jednak o losie swojej postaci od dawna.
Uwaga! Tekst zawiera spoilery związane z fabułą serialu Tajna inwazja.
Długo wyczekiwana przez fanów MCU Tajna inwazja nareszcie zadebiutowała na Disney+. Podczas seansu pierwszego odcinka widzowie z pewnością nie mieli czasu na nudę. Zwłaszcza końcowa sekwencja sprawiła, że serce mogło zabić zdecydowanie szybciej.
Śmierć Marii Hill, granej przez Cobie Smulders, była niespodziewana i szokująca. Wcielająca się w tę postać aktorka w ostatnim wywiadzie wyjawiła, kiedy dowiedziała się o losie bohaterki (vide The Hollywood Reporter).
THR: Więc kiedy dowiedziałaś się o wymierzonym w postać ciosie?
Cobie Smulders: Wiedziałam o tym od początku. Dowiedziałam się od Lou D’Esposito w momencie, gdy dzwonił do mnie z propozycją dołączenia do Tajnej inwazji i tak naprawdę wiedziałam o tym od kilku lat, co jest naprawdę śmieszne. Dobrze mieć to już za sobą. Jestem zdziwiona, że nikomu się nie wygadałam, zwłaszcza, że długo o tym wiedziałam.
W dalszej części wywiadu aktorka wyjawiła, czy istnieje szansa na jej powrót do roli. Zwłaszcza, że eksplorowane przez Marvela multiwersum daje szansę na ponowne wprowadzenie bohaterów, którzy wcześniej zginęli.
THR: Na całe szczęście nikt tak naprawdę nie umiera w multiwersum, więc czy dostałaś jakiekolwiek informacje na temat ewentualnego powrotu Marii Hill? Czy zostawili otwartą furtkę?
Cobie Smulders: To nie zależy ode mnie. Zawsze odbiorę telefon, ale nie mam pojęcia, co zaplanowali w kolejnych produkcjach. Ale sądzę, że wszystko jest możliwe w multiwersum.
Trzeba przyznać, że twórcy Tajnej inwazji rozpoczęli swój serial od mocnego uderzenia. Pozostaje tylko czekać na to, co zostanie pokazane w kolejnych odcinkach. Następny zadebiutuje już w środę na platformie Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!