Sylvester Stallone żałuje jednej rzeczy, której nie zrobił podczas filmowania Cobry. Czy to uratowałoby film?
Film George’a P. Cosmatosa, w którym Sylvester Stallone wystąpił jako policjant Cobretti, spotkał się z chłodnym przyjęciem przez krytyków. Gwiazdor ma pomysł, co mogłoby podnieść jakość widowiska.
Sylvester Stallone najwyraźniej pozazdrościł innemu gwiazdorowi kina akcji lat 80., Arnoldowi Schwarzeneggerowi, ponieważ podobnie jak jego dawny rywal postanowił opowiedzieć o swojej karierze w filmie dokumentalnym. Produkcja zatytułowana Sly dostępna jest na Netfliksie, a obecnie gwiazdor Rambo promuje ją, otwierając się na temat ważnych decyzji dotyczących jego życia zawodowego.
Na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto Stallone wrócił do czasów, w których kręcił jeden z najsłynniejszych filmów ze swoim udziałem – Cobrę. Choć obecnie wielu widzów z sentymentem wraca do produkcji, w której gwiazdor wciela się w niezapomnianego Mariona Cobretti, to w 1986 roku widowisko nie zostało zbyt przychylnie przyjęte przez krytyków. Do dziś dzieło jest jednym z najgorzej ocenianych w imponującej karierze gwiazdora, a sam Stallone za ikoniczną rolę stróża prawa był nominowany do Złotej Maliny.
37 lat po premierze filmu aktor zdradził swój pomysł na to, co mógł zrobić, by uratować dzieło przed krytyką. Amerykanin wyjawił, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wyreżyserowanie go samemu – zamiast odstąpienia krzesła reżyserskiego George’owi P. Cosmatosowi.
Cobra była niedopracowana. Mogłem bardziej się postarać, nie byłem wystarczająco skupiony. Czułem, że powinienem był to reżyserować, a tego nie zrobiłem. Żałuję tego. To jedna z tych rzeczy dotyczących filmów, kiedy, patrząc wstecz – oprócz obserwowania, jak twoja linia włosów się cofa – myślisz sobie: „Boże, dlaczego nie postarałem się bardziej?”.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy gdyby to Stallone stanął za sterami Cobry, to udałoby mu się nakręcić lepszy film. Jasne jest jednak, że do czasu, kiedy wcielił się w stróża prawa o znaczącym pseudonimie, Stallone zdążył rozwinąć się jako filmowiec. Przypomnijmy, że kilka lat wcześniej napisał scenariusz do Rocky’ego, który przyniósł mu nominację do Oscara, a także wyreżyserował m.in. Rocky’ego 2 oraz Pozostać żywym.
Poświęcony gwiazdorowi dokument Sly dostępny jest na platformie Netflix.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!