autor: Daniel Sodkiewicz
Sukcesy i porażki antyterrorystów cz.7
Dzisiaj kończymy opis słynnych wydarzeń z udziałem antyterrorystów, które rzeczywiście miały miejsce w historii. Ci, którzy śledzą nasz cykl od samego początku na pewno pamiętają, że opis wydarzeń rozpoczęliśmy od „niemieckiego” przykładu. Ostatnia część opisuje może mniej znany współczesnej opinii publicznej przykład akcji antyterrorystycznej, ale za to doskonale obrazujący, że niemieckie służby specjalne wyciągnęły wnioski z tragedii w Monachium.
Dzisiaj kończymy opis słynnych wydarzeń z udziałem antyterrorystów, które rzeczywiście miały miejsce w historii. Ci, którzy śledzą nasz cykl od samego początku na pewno pamiętają, że opis wydarzeń rozpoczęliśmy od „niemieckiego” przykładu. Ostatnia część opisuje może mniej znany współczesnej opinii publicznej przykład akcji antyterrorystycznej, ale za to doskonale obrazujący, że niemieckie służby specjalne wyciągnęły wnioski z tragedii w Monachium.
Część 1 - Tragedia w Monachium 1972
Część 2 – Akcja w Magdalence 2003
Część 3 – Operacja Piorun 1976
Część 4 – Dramat w Biesłanie 2004
Część 5 – Okupacja ambasady USA w Teheranie 1979
Część 6 – Ambasada Japonii w Limie 1996
Operacja Magiczny Ogień (1977)
Niemiecka grupa antyterrorystyczna kryjąca się pod nazwą GSG-9 zrzesza obecnie około 300 członków, a jej siedziba znajduje się pod miastem Bonn. Grupa ta została powołana bezpośrednio po tragedii na Igrzyskach Olimpijskich w Monachium w 1972 roku (opisanej przez nas w pierwszej części tego cyklu). Obecnie, nieoficjalnie potwierdzono nawet obecność tych jednostek w Iraku. Istnienie GSG-9 było na początku informacją tajną, a świat dowiedział się o jej istnieniu dopiero w październiku 1977 roku, gdy w Mogadiuszu (stolicy Somalii) palestyńscy porywacze uprowadzili samolot Boeing 737, wraz z 86. pasażerami na pokładzie.
Wszystko rozpoczęło się na lotnisku w Palma de Mallorca, skąd niemieccy turyści odlatywali do ojczyzny po wakacyjnych wojażach. Do samolotu wsiadło także czterech Palestyńczyków, dwie kobiety i tyle samo mężczyzn. Kto śledził poprzednie odsłony naszych newsów z pewnością domyśla się już, iż Palestyńczycy ci zaraz po starcie maszyny wyciągnęli z wniesionego na pokład bagażu broń i materiały wybuchowe. Dowódca porywaczy, który przedstawił się jako Kapitan Mahmoud (w rzeczywistości - międzynarodowy terrorysta Zohair Youssef Akache) przejął kontrolę nad maszyną i nakazał zmianę kursu na port lotniczy Fumicino w Rzymie. Na miejscu, grożąc wysadzeniem samolotu w powietrze, uzupełnił braki paliwa w maszynie. Następnym przystankiem była Larnaka, trzecie co do wielkości miasto na Cyprze, gdzie ponownie zatankowano maszynę. Kolejnym celem był Bliski Wschód, napotkano tam jednak na pewne problemy. W Bejrucie, Bahrajnie i w Dubaju (Emiraty Arabskie), nie zezwolono załodze na lądowanie. O ile dwa pierwsze lotniska ominięto, tak przy ostatnim (Dubaju) mimo braku pozwolenia, pilot zaczął schodzić do lądowania, z powodu braku paliwa. Podczas schodzenia, przestał pracować jeden z silników, a piloci z dużymi problemami osadzili na ziemi maszynę. Przez radio podali również, iż na pokładzie, prócz pasażerów mają jeszcze czterech porywaczy.
Po uzupełnieniu braków paliwa samolot znów wyruszył w podróż po Bliskim Wschodzie, w czasie której odbyło się kilka kolejnych postojów, na trasie zabito też jednego z pilotów (za nieposłuszeństwo). W tym momencie służby niemieckie rozpoczęły szeroko pojęte działania zaradcze. Za porwanym Boeingiem wyruszyły dwa ogromne pasażerskie samoloty, w których skrywali się różnego rodzaju eksperci, doradcy, lekarze i oczywiście komandosi.
Wraz za porwanym samolotem, wylądowano w Mogadiszu. Porywacze żądali uwolnienia z więzień terrorystów z RAF, w przeciwnym razie wysadzą samolot, a przed tym z obecnych pasażerów zastrzelą wszystkie dzieci i ich matki. Bandytów poinformowano, iż uwolnieni ludzie z RAF lecą już do Afryki. Kapitan Mahmoud przedłużył więc termin wykonania ewentualnego wyroku na pasażerach o kilka godzin.
W tym momencie rozpoczyna się chytry plan antyterrorystów. Negocjatorzy z Niemiec połączyli się telefonicznie z terrorystami w celu omówienia wymiany ich braci za pasażerów. W tej samej chwili, przed dziobem porwanego samolotu rozpoczęła się tajemnicza wymiana ognia. Wszystko odegrano tak sprytnie, iż porywacze dość spokojnie przyjęli do wiadomości, iż możliwe, że ktoś chciał przedrzeć się przez kordon policji pilnujący dostępu do samolotu, stąd cale zamieszanie. Terroryście rozmawiając z kabiny pilota, beztrosko przyglądali się sytuacji przed dziobem Boeinga.
W tym samym czasie do maszyny bezszelestnie podeszły oddziały komandosów. Przez okna wrzucono do kabiny pilotów dwa granaty oślepiające. Komandosi w mgnieniu oka wdarli się do wnętrza samolotu przez tylne wejście ewakuacyjne. Siły specjalne krzycząc po niemiecku do pasażerów, aby upadli na podłogę, seriami z karabinów powalili jedną z terrorystek. Druga schowała się w toalecie. Schronienie terrorystki, wraz z zawartością zostało schludnie podziurawione przez kilka serii z karabinów. Drugi oddział szturmowy wdarł się do kabiny pilotów, gdzie śmierć spotkała dwóch kolejnych porywaczy.
Tak oto, wyciągnięto wnioski z zamachu na Igrzyskach w Monachium. W akcji niemieckich antyterrorystów nie zginął ani jeden zakładnik. Nie było też strat w komandosach, jedynie kilku z nich miało nie zagrażające życiu obrażenia.
Tym, jakże miłym akcentem kończymy tygodniową przygodę z przeglądem najciekawszych historii antyterrorystycznych. SWAT 4 już w sklepach, nadszedł czas, aby własnoręcznie pokazać jak powinni działać prawdziwi AT :).