autor: Daniel Sodkiewicz
Sukcesy i porażki antyterrorystów cz.4
Dokładnie w połowie miesiąca na półki sklepowe trafi kolejna część serii SWAT tym razem oznaczona cyfrą 4... Miłośnicy tego gatunku gier ponownie będą mieli okazję na dokładne zaplanowanie i przeprowadzenie najtrudniejszych operacji... Dlatego też jeszcze przed premierą tej gry postanowiliśmy przypomnieć kilka słynnych wydarzeń z udziałem antyterrorystów, które rzeczywiście miały miejsce w historii. Kolejna część odnosi się do najnowszych wydarzeń. Wydarzeń, które śledziliśmy na ekranach w zeszłym roku ...
Dokładnie w połowie miesiąca na półki sklepowe trafi kolejna część serii SWAT tym razem oznaczona cyfrą 4... Miłośnicy tego gatunku gier ponownie będą mieli okazję na dokładne zaplanowanie i przeprowadzenie najtrudniejszych operacji... Dlatego też jeszcze przed premierą tej gry postanowiliśmy przypomnieć kilka słynnych wydarzeń z udziałem antyterrorystów, które rzeczywiście miały miejsce w historii. Kolejna część odnosi się do najnowszych wydarzeń. Wydarzeń, które śledziliśmy na ekranach w zeszłym roku ...
Część 1 - Tragedia w Monachium 1972
Część 2 – Akcja w Magdalence 2003
Część 3 – Operacja Piorun 1976
Tragedia w Biesłanie
Rosyjski dramat rozpoczął się 1 września 2004 roku, w szkole w Biesłanie, w Północnej Osetii (Rosja). Grupa trzydziestu trzech (wersja oficjalna) uzbrojonych terrorystów należących do sił czeczeńskiego dowódcy polowego Szamila Basajewa opanowała szkolny obiekt. Za zakładników wzięto znajdujące się na rozpoczęciu roku dzieci (od 7 do 18 lat), ich rodziny i nauczycieli. Rząd rosyjski twierdził, że przetrzymywanych jest około 350 ludzi, tymczasem nieoficjalne źródła podawały liczby oscylujące w granicach 1500. Przebieg akcji, oraz wszelkie jej konsekwencje i następstwa nie są do końca znane. Rosyjskie media i rząd robiły wszystko, aby świat (a przynajmniej sami Rosjanie) wiedział o całej sprawie jak najmniej. W informacjach na temat Biesłania odnajdujemy wiele niejasności, niedopowiedzeń i pytań bez odpowiedzi. Nie oznacza to jednak, iż nie warto o tym mówić.
Żądaniami terrorystów było: zwolnienie czeczeńskich rebeliantów jakich złapano podczas ataku na Inguszetię i wycofanie wojsk rosyjskich z Czeczenii.
Wkrótce po zajęciu szkoły przez terrorystów, teren campusu został otoczony kordonem armii, milicji, oraz oddziałami elitarnych jednostek sił specjalnych wojsk rosyjskich: Specnazu, OMON-u i Alfa.
Bandyci umieścili zakładników w sali gimnastycznej, a cały budynek został zaminowany. Wg rosyjskich oficjalnych źródeł (agencja ITAR-TASS), materiały wybuchowe i broń jaką posiadali napastnicy, zostały wniesione i ukryte na terenie szkoły jeszcze przed rokiem szkolnym, podczas lipcowej renowacji. Terroryści zagrozili, iż próby odbicia zakładników skończą się egzekucją pięćdziesięciu za każdego bojownika jaki zginie z rąk milicji, oraz dwudziestu za zranienie jednego z nich. Rząd rosyjski oświadczył, iż na razie nie ma zamiaru użyć siły. Przystąpiono do negocjacji. Wieczorem 1 września zwołano nawet naradę Rady Bezpieczeństwa ONZ, a Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush zaoferował władzom rosyjskim wsparcie, we wszystkim o co tylko poproszą. Nie skorzystano z tego.
W pierwszym dniu zginęło z rąk terrorystów około 20 zakładników, a negocjacje stanęły w martwym punkcie. Nie pozwolono na dostarczenie więźniom leków, jedzenia i picia. Na dusznej szkolnej sali gimnastycznej, stłoczeni ludzie nie mogli nawet korzystać z toalety.
Wieczorem 2 września, bandyci zwolnili 26 kobiet i niemowląt, a dzień później zgodzono się na usunięcie ciał zabitych z terenu szkoły. Jak się później okazało – to właśnie od tego wydarzenia 3 września rozpoczął się prawdziwy dramat w Biesłanie.
Trudno przewidzieć, czy rozpoczął się on od przypadkowej eksplozji źle zamocowanego przez terrorystów ładunku wybuchowego, czy też pod „przykrywką” zabrania ciał rosyjskie służby specjalne planowały początek szturmu. Faktem jest, że właśnie od momentu, gdy pod szkołę podjechała furgonetka Ministerstw ds. Sytuacji Nadzwyczajnych mająca zabrać ciała rozpoczęła się ogólna kanonada. Chwilę później, w panującym chaosie, z budynku wybiegło około 30 zakładników, którym udało się wydostać z okupowanej szkoły. Terroryści strzelając do uciekinierów, ranili kilku z nich.
Rozpoczął się szturm, który zamiast delikatnego, chirurgicznego cięcia przypominał raczej „rąbanie siekierą na oślep”. Podczas regularnej strzelaniny, komandosi z oddziałów specjalnych starali się wedrzeć do szkoły, aby umożliwić ucieczkę zakładnikom. Siły specjalne nie były jedynymi oddziałami jakie wzięły udział w natarciu. Użyto w nim także regularnej armii, oddziałów Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i śmigłowców wojskowych (m.in. Mi-8 Hip i Mi-24 Hind), a nawet czołgów. Do walki włączyli się również cywile, którzy dodatkowo potęgowali chaos i zamieszanie. Zaczęto detonować kolejne ładunki wybuchowe, siły specjalne tworzyły dziury w ścianach, aby umożliwić ucieczkę zakładnikom. Cała akcja przebiegała niczym regularna wojna, a chaos powodował, iż wiele osób zginęło przez przypadek od strzałów własnych oddziałów. Po 2 godzinach oficjalne źródła rosyjskie poinformowały, że szkoła została opanowana. To jednak nie zakończyło starć. W szkolnej piwnicy ukryło się kilku napastników wraz z częścią zakładników. Trwające do godzin wieczornych działania sił rosyjskich, spowodowały śmierć wszystkich schowanych napastników i ich więźniów.
Jak się niedługo okazało, kordon jaki utworzono wokół szkoły był bardzo źle zorganizowany. Na tyle źle, że niektórym z porywaczy udało się wydostać poza „zamknięty” teren i uciec, podając się za zakładników. Część uciekinierów schowała się zaś w budynku mieszkalnym jaki stał około 40 metrów od szkoły. Nie wiadomo, czy terroryści ci mieli ze sobą zakładników; dwupiętrowy dom został doszczętnie zniszczony przez czołgi i miotacze ognia.
Akcja pochłonęła wiele ofiar, a ich prawdziwej liczby zapewne nigdy się nie dowiemy. Oficjalnie podano, iż z 32 bandytów, 31 zostało zabitych, a jeden został zatrzymany. Władze rosyjskie podały informacje o śmierci 339 ludzi (w tym 156 dzieci) i 700 rannych. Źródła nieoficjalne mówią o ponad 400 ofiarach i 176 ludzi uznanych za zaginionych. Podczas starć poległo 11 członków oddziałów „Alfa” i „Wympieł”, wśród nich m.in. dowódca „Alfy”.
Wnioski
Czemu akcja zakończyła się pełną porażką? Lista błędów jest długa, poniżej tylko najważniejsze z uchybień:
- jednostki specjalne jakie użyto specjalizowały się w akcjach bojowych, a nie w odbijaniu zakładników
- złe zabezpieczenie terenu tragedii (nieszczelny kordon i beztrosko chodzący po całym obszarze cywile; co więcej – uzbrojeni cywile)
- braku koordynacji między wojskiem, milicją i władzami lokalnymi
- ogromne zamieszanie przed, po i w trakcie ataku. Cywile i terroryści wymieszani z wojskiem i sanitariuszami, brak karetek pogotowia.
- najbardziej spektakularne akcji antyterrorystyczne trwały od 30 do 90 sekund. W Biesłanie, akcja trwała 2 godziny, a walka z niedobitkami kolejne dziesiątki minut.
Problem leży również w samych rosyjskich grupach „antyterrorystycznych”. Podczas istnienia ZSRR stworzono kilka oddziałów jednostek specjalnych, m.in. słynną Alfę, Wympieł, Delfin. Każda z nich składa się z wyszkolonych komandosów, których umiejętności miały przydać się podczas ataku na cele Zachodnie, w razie wybuchu III wojny światowej. Szkolenia odbywały się więc po to, aby zabijać, a nie ratować. Co prawda w Rosji istnieją grupy antyterrorystyczne podlegające pod władze policji poszczególnych republik i okręgów. Siły te cierpią jednak na brak sprzętu i profesjonalnego wyszkolenia.
Niestety, z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że jeszcze nie raz usłyszymy informacje o kolejnych tego typu tragediach w Rosji. Trzeba przecież dodać, że po upadku ZSRR wszystkie większe akcje rosyjskich antyterrorystów kończyły się masakrą…