autor: Maciej Myrcha
StarForce ponownie na celowniku
Jeszcze nie umilkły echa zamieszania wokół niefortunnych wypowiedzi pracownika firmy StarForce, któremu prawdopodobnie puściły nerwy, po tym jak panowie ze Stardock Systems podziękowali Rosjanom za skorzystanie z zabezpieczenień swojej gry, Galactic Civilizations II: Dread Lords, a StarForce ponownie znajduje się w centrum zainteresowania. I bynajmniej nie z pozytywnych powodów.
Jeszcze nie umilkły echa zamieszania wokół niefortunnych wypowiedzi pracownika firmy StarForce, któremu prawdopodobnie puściły nerwy, po tym jak panowie ze Stardock Systems podziękowali Rosjanom za skorzystanie z zabezpieczenień swojej gry, Galactic Civilizations II: Dread Lords, a StarForce ponownie znajduje się w centrum zainteresowania. I bynajmniej nie z pozytywnych powodów.
Jak informują bowiem przedstawiciele firmy Futuremark, udało im się zaobserwować bardzo niepokojące objawy po zainstalowaniu zabezpieczenia StarForce. Program zainstalował bowiem sterownik, który uruchomił się na najwyższym poziomie dostępu do systemu, co z kolei pozwoliło mu na niskopoziomowy dostęp do wszystkich procesów, sterowników oraz hardware'u. Co więcej, sterownik uruchamiał się w tle niezależnie od tego, czy uruchomiona była gra! Jego działanie polegało na skanowaniu wszelkiej aktywności systemu i wyłapywaniu "podejrzanych" operacji, jak np. próby skopiowania zabezpieczonego dysku. Gdy taka sytuacja miała miejsce, program przystępował do zdecydowanej akcji, zmuszając PeCeta do natychmiastowego przebootowania systemu, bez zwracania uwagi na uruchomione aplikacje czy nie zapisane dokumenty.
Czy kolejne wcielenie programu będzie odcinać prąd w mieszkaniu?