autor: Maciej Myrcha
Stardock stworzy „przyjazne graczom” zabezpieczenie gier
Firma Stardock powinna kojarzyć się graczom jak najbardziej pozytywnie – to właśnie jej pracownicy opracowali dokument znany jako Karta Praw Gracza, zawierający 10 zasad, którymi powinni kierować się wydawcy gier, aby ich nabywcy byli zadowoleni z produktu. I to właśnie Stardock jako pierwsza firma w branży owe zasady stosuje, namawiając innych do wcielanie Karty Praw Gracza w życia.
Firma Stardock powinna kojarzyć się graczom jak najbardziej pozytywnie – to właśnie jej pracownicy opracowali dokument znany jako Karta Praw Gracza, zawierający 10 zasad, którymi powinni kierować się wydawcy gier, aby ich nabywcy byli zadowoleni z produktu. I to właśnie Stardock jako pierwsza firma w branży owe zasady stosuje, namawiając innych do wcielanie Karty Praw Gracza w życia.
Jak więc w świetle tego przyjaznego graczom zachowania odczytać można to, że Stardock stworzyć ma zabezpieczenie antypirackie? Biorąc również pod uwagę fakt, iż produkcje firmy odnoszące komercyjne sukcesy, Galactic Civilizations oraz Sins of a Solar Empire, rozeszły się w ogromnym nakładzie, a przecież pozbawione są zabezpieczeń? Oraz to, że dyrektor generalny Stardock, Brad Wardell, wielokrotnie wspominał, że przykładowo system DRM (cyfrowe zarządzanie prawami) to samo „zło wcielone”?
Odpowiedzi na te kwestie udzielił osobiście pan Wardell w rozmowie z dziennikarzami serwisu Edge. Otóż po opublikowaniu w sieci Karty Praw Gracza, liczące się firmy wydawnicze stwierdziły, że mogą stosować się do większości zapisów w niej zawartych, jednak nie zgodzą się na pozbawienie swoich produktów zabezpieczeń antypirackich. Zwrócili się wtedy do Brada z propozycją stworzenia systemu zabezpieczeń, który chroniłby gry przed piratami jednocześnie będąc akceptowanym przez graczy. A ponieważ Stardock od zawsze stał na stanowisku, iż zabezpieczenia gier powinny być jak najmniej uciążliwe dla klientów, obecnie trwają prace nad odpowiednią technologią.
Jedno z założeń nowego systemu mówi o tym, że licencja na grę należy do kupującego, a nie do maszyny, na której jest instalowana. Niby proste i logiczne, jednak obecne zabezpieczenia pozwalają na przykład jedynie na kilkukrotne zainstalowanie gry – vide „osławiony” DRM. System przygotowywany przez Stardock ma również pozwolić na pobranie gry w przypadku zgubienia/uszkodzenia nośnika: „sprawa jest prosta – jeśli moja licencja powiązana jest z konkretnym kontem w sieci, w dowolnym momencie mogę przy pomocy tego konta uwierzytelnić się i pobrać grę.” Wiadomo również, iż przy tworzeniu nowego systemu, pracownicy firmy zwracali uwagę na sugestie graczy, dzięki czemu być może doczekamy się faktycznie przyjaznych form zabezpieczeń gier.