filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 15 stycznia 2021, 12:45

autor: Karol Laska

Star Wars: The High Republic rzuca nowe światło na Moc i miłość wśród Jedi

W nowej powieści Light of the Jedi, będącej częścią projektu Star Wars: The High Republic, poruszono od ciekawej strony temat Mocy. Ponadto autor książki opowiedział co nieco o wzajemnym wykluczaniu się miłości i nadmiernego przywiązania.

W SKRÓCIE:
  1. na początku stycznia wydana została powieść Star Wars: Light of the Jedi – wszystko to w ramach projektu The High Republic;
  2. poruszono w niej od bardzo odważnej i artystycznej strony motyw Mocy, a autor książki, Charles Soule, wytłumaczył także, jak działa miłość wśród rycerzy Jedi.

Jakiś czas temu informowaliśmy o tym, że oficjalnie wystartował projekt Star Wars: The High Republic, czyli szereg przeróżnych dzieł kultury, których akcja dzieje się na kilkaset lat przed wydarzeniami z Mrocznego widma. Więcej detali na temat całego tego popkulturowego wydarzenia możecie poznać w newsie Miłosza.

5 stycznia 2021 roku wydana została książka Charlesa Soule’a, będąca jednym z pierwszych reprezentantów The High Republic. Mowa o Light of the Jedi, czyli kanonicznej powieści opowiadającej historię Avar Kriss – rycerki Jedi, której nie znaliśmy wcześniej tak dobrze. Dzieło zbiera pozytywne opinie – zwraca się uwagę szczególnie na naprawdę ładny autorski styl pisarski i zrozumienie przez autora świata Gwiezdnych wojen. W bardzo przekonujący sposób opisana została między innymi Moc i fakt, że pomimo jednego jej źródła, może być ona postrzegana i odczuwana na wiele różnych sposobów. Czytamy:

To, co Avar Kriss usłyszała jako piosenkę, Elzar Mann postrzegał jako głębokie, niekończące się morze miotane przez sztorm. Wookie Burryaga był pojedynczym liściem na gigantycznym drzewie o głębokich korzeniach i niebotycznych konarach. Douglas Sunvale widział Moc jako ogromny, zazębiony zestaw kół zębatych wykonanych z wszelkiej maści materiałów, od kryształu aż po kość. Bell Zettifar tańczył z ogniem. Loden Greatstorm tańczył z wiatrem. Wszyscy Jedi byli Mocą, a Moc była nimi wszystkimi.

Star Wars: The High Republic rzuca nowe światło na Moc i miłość wśród Jedi - ilustracja #1
Okładka książki Light of the Jedi.

Soule nie boi się poruszać ważnych dla uniwersum tematów filozoficznych i społecznych. Swój punkt widzenia na świat Star Wars próbował także uściślić w wywiadzie dla serwisu Polygon. Wytłumaczy w nim swój pogląd na miłość wśród Jedi i dlaczego jest ona dobra, ale tylko w zdrowych ilościach:

Zasady, które istnieją w prequelowej trylogii nadal mają znaczenie. Jedi nadal składają te same śluby, nadal maję te same odczucia z nimi związane, ale rozumieją siłę oraz elastyczność wewnątrz Zakonu, aktywnie interpretując jego zasady, a te są bardziej rozproszone. Jedi zdają sobie sprawę z wagi połączenia i jego znaczenia dla wszechświata i relacji ogromnej większości ludzi. To zmierza w tę stronę, której nie spodziewałem się po tym wywiadzie, ale podobnie jak miłość, w pewnym sensie chodzi również o odpuszczenie. O pozwolenie ludziom na bycie tym, kim są i wspieranie ich w tej podróży, która jest przeciwieństwem przywiązania. Jedi bardzo łatwo pokochać, po prostu trzeba kochać bez uczucia kontroli i bez obawy o stratę – właśnie w tym Jedi są naprawdę dobrzy, s Sithowie źli.

Nie są to typowo oczywiste motywy, których spodziewamy się po Gwiezdnych wojnach, ale cieszmy się i z tej perspektywy, z jakiej twórcy próbują rozwijać uniwersum tuż obok napakowanego akcją i nostalgią Mandalorianina. Podobne tematy, co Soule, podejmował również Rian Johnson w Ostatnim Jedi, ale niestety, film spotkał się z krytyką dużej części fanów. A książkę Light of the Jedi możecie kupić na przykład tutaj.

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej