autor: Bartosz Woldański
Star Wars Expanded Universe niekanoniczne – jaka przyszłość czeka uniwersum Gwiezdnych wojen?
Firma Lucasfilm zapowiedziała, że Star Wars Expanded Universe, a zatem gry, książki, komiksy i seriale do tej pory zgodne z ustanowionym kanonem przestaną być dłużej uznawane jako „prawdziwe”. Czy to oznacza to, że wszystko to, co udało się stworzyć na przestrzeni ponad trzydziestu lat, trafi do śmieci? Nie, ale i tak ogłoszenie koncernu Disney wywołało sporą wrzawę w internecie. Czy słusznie?
Po przejęciu w 2012 roku Lucasfilm przez korporację Disney wreszcie zaczęło się coś dziać w temacie gier wideo opartych na uniwersum Gwiezdnych wojen. Niestety, nie zawsze na lepsze, gdyż kilka miesięcy później zamknięto legendarne studio LucasArts i do kosza trafiły takie projekty, jak Star Wars 1313 i Star Wars: First Assault. Decyzja o połączeniu sił Disneya i koncernu Electronic Arts również została przyjęta przez graczy z mieszanymi odczuciami. Teraz jednak zmiany dotyczące „rozszerzonego wszechświata” odbiły się szerokim echem w sieci i mają znaczące przełożenie na wszystko, co dotyczy uniwersum Gwiezdnych wojen – nie tylko gry. Na łamach oficjalnej strony internetowej Star Wars została omówiona przyszłość uniwersum stworzonego w umyśle George’a Lucasa. W skrócie wszystko to, co jest zgodne z Expanded Universe nie będzie dłużej traktowane jako kanoniczne.
Co to właściwie oznacza? Czy wszystko (powieści, komiksy, gry, seriale) wydane na przestrzeni ponad trzydziestu lat traci na ważności? Nie do końca – jak podkreśliła Kathleen Kennedy, prezes Lucasfilm, będzie obowiązywał nowy kanon, który powinien nie tylko pogłębić znane uniwersum, ale nawet wprowadzić element zaskoczenia. To, co wniosły do świata Gwiezdnych wojen dotychczasowe produkcje, nie zostanie wyrzucone do kosza, wprost przeciwnie – stanie się podstawą do utworzenia nowych historii (np. wybrane elementy z Expanded Universe zostaną wykorzystane w serialu Star Wars: Rebels). Całkowite porzucenie EU byłoby po prostu błędem, biorąc pod uwagę to, jak bogatą zawartość udało się opracować w ciągu ponad trzydziestu pięciu lat, ale co warto podkreślić, wszelkie książki czy komiksy zgodne z „rozszerzonym wszechświatem” nadal będą wydawane, ale pod nową egidą – Legends.
Co w takim razie będzie stanowić kanon? Obie filmowe trylogie Gwiezdnych wojen, serial animowany Star Wars: The Clone Wars oraz nadchodzące produkcje, w tym wspomniane Star Wars: Rebels oraz powieści i komiksy sprzedawane nakładem wydawnictwa Del Rey. Nie można również zapomnieć o kolejnych kinowych produkcjach, z których pierwsza trafi na srebrny ekran 18 grudnia 2015 roku i choć przedstawi wydarzenia po Powrocie Jedi, to nie będą one miały wiele wspólnego ze znaną fanom fabułą zgodną z Expanded Universe. To właśnie wspomniany wcześniej element niespodzianki, jaki mają wnieść epizody VII-IX. Nowa, przedstawiona przez Lucasfilm wizja dotyczy także przyszłych gier. Te, które nie będą jej odpowiadać, zostaną uznane jako nieoficjalne, tak jak uczyniono to teraz z seriami Knights of the Old Republic czy The Force Unleashed, których historie tak naprawdę „nie wydarzyły się”.
Aby planowane tytuły były zgodne z nowym kanonem, utworzono grupę specjalistów (tzw. story group), która będzie koordynować pod czujnym okiem Kathleen Kennedy prace nad produkcjami sygnowanymi marką Gwiezdnych wojen i dbać o spójność fabularną. Czeka nas zupełnie nowy rozdział, który na razie wywołał sporą burzę w sieci. Czas pokaże, czy ścieżka, jaką obrało Lucasfilm, była – chociaż częściowo – słuszna i uzasadniona.