Sony krzywdzi Xboxa w Japonii, tak twierdzą politycy [Aktualizacja #2]
Od wielu miesięcy obserwujemy spór pomiędzy Microsoftem i Sony. Japończycy sprzeciwiają się fuzji giganta z Redmond z Activision Blizzard w obawie przed monopolizacją rynku gier. Tymczasem amerykańscy politycy zwracają uwagę na pewien ciekawy aspekt sprawy.
Aktualizacja #2: Kongres USA wystosował list skierowany przeciwko Sony i Japonii. Zarzuca w nim Japończykom naruszenie regulacji Ram Gospodarczych Indo-Pacyfiku. W treści czytamy m.in.: „Sony płaci wydawcom gier third-party, aby nie udostępniali swoich treści na Xboxie i systematycznie negocjuje umowy o wyłączności, które sprawiają, że najpopularniejsze gry w Japonii nie są dostępne na Xboxie”. Pełną treść listu znajdziecie w tym miejscu.
Aktualizacja #1: Tymczasem japońska komisja handlu zaakceptowała transakcję zakupu Activision Blizzard przez Microsoft, o czym poinformował m.in. dziennikarz The Verge Tom Warren.
Jak się okazuje, postępowanie antymonopolowe potrafi być bronią obosieczną. Podczas gdy długimi miesiącami ciągnie się zajadła sądowo-urzędnicza batalia o przejęcie Activision Blizzard przez Microsoft, największa konkurencja producentów Xboxa, firma Sony, jest posądzana o naruszenie tych samych zasad na własnym „podwórku”. Amerykańscy kongresmeni zwrócili uwagę na ogromną przewagę konsol PlayStation nad sprzętem firmy z Redmond w Japonii.
Niezdrowa dominacja Sony w Japonii
Sprawę nagłośniło 11 kongresmenów republikańskich. Wszystko zaczęło się kilka dni temu, gdy senator Maria Cantwell wytoczyła ciężkie działa podczas dyskusji z przedstawicielką ds. handlu USA Katherine Tai, opisując Sony jako dominatora na rynku „konsol z najwyższej półki”.
Według polityków firma z Tokio ma w garści aż 98% japońskiego rynku, uniemożliwiając podjęcie zdrowej rywalizacji przez Microsoft. Przekazali oni stosowne dokumenty wspomnianej wyżej przedstawicielce ds. Handlu i Sekretarza Handlu Giny Raimondo, oczekując wyraźnej reakcji.
Japończycy łamią prawo?
W przesłanych materiałach można znaleźć opinie, jakoby japońscy politycy celowo nie wszczynali postępowań karnych wobec Sony, co ma mieć bezpośrednie przełożenie na straty finansowe Microsoftu.
Ponadto politycy, argumentując łamanie zasad rynkowych przez Sony w Japonii, powołują się w swoich materiałach na Artykuł 8. umowy o handlu cyfrowym między Stanami Zjednoczonymi a Japonią z 2019 roku. Mówi on o „niedyskryminacyjnym traktowaniu produktów cyfrowych”.
Tu pojawia się jednak problem – o ile gry można uznać za produkt podpadający pod ten dokument, o tyle dość trudno jest spojrzeć przez ten pryzmat na konsole same w sobie.
Co z Mario i spółką?
Ciekawym jest też fakt, że w materiałach przygotowanych przez 11 republikanów zabrakło jakiejkolwiek wzmianki o firmie, która na ten moment deklasuje w dziedzinie sprzedaży konsol zarówno Microsoft, jak i Sony. Mowa oczywiście o Nintendo.
Dzięki Switchowi firma z Kioto przebija sprzedażą zarówno Xboxa, jak PlayStation, a jednak jej nazwa nie pada w dyskusji, w czym ma pomóc użycie hasła: „konsole z najwyższej półki”. Można dojść do wniosku, że kongresmenom zależy przede wszystkim na bezpośrednim uderzeniu w Sony i niejako zrewanżowaniu się za ataki tej firmy na Microsoft.
Pozytywna reakcja giganta z Redmond
Nie zmienia to faktu, że dla Microsoftu taka sytuacja jest miłą odskocznią. Firma ta bowiem od dłuższego czasu jest oskarżana o łamanie zasad antymonopolowych. W takim położeniu nie dziwi, że przedstawiciele pozytywnie zareagowali na inicjatywę grupy republikańskich polityków.
Rzecznik Microsoftu, David Cuddy, w rozmowie z portalem Axios stwierdził, że dyskusja na temat nieuczciwych zachowań Sony na japońskim rynku jest konieczna, a także wyraził zadowolenie, że sprawa ta została poruszona. Dodał on ponadto, że jego zespół do spraw rządowych omówił materiały z członkami Kongresu.
Z kolei Sony na ten moment nie wypowiedziało się w tej sprawie. Czas pokaże, jak sprawa się rozwinie i czy argumenty republikańskich polityków znajdą poklask u członków administracji Joego Bidena.